Dla Warchlaczka :)
Przepraszam ,za wszelkie błędy postaram się wrócić jeszcze do dawnych rozdziałów i je popoprawiać ;)
Przepraszam ,za wszelkie błędy postaram się wrócić jeszcze do dawnych rozdziałów i je popoprawiać ;)
-Granger ! Co tam u mojej ulubionej szlamy ? Och, jesteś sama ? Już nawet Bliznowaty i Rudzielec nie chcą się z tobą siedzieć ? Co za szok !
-Czego tu chcesz Malfoy ?- Spytała dziewczyna wstając i podnosząc różdżkę .
-Przyszedłem nazbierać trochę szlamu do eliksir...- Urwał ,bo dopiero teraz przyjrzał się dokładnie dziewczynie . Była jakaś inna ... Jakaś taka ... ładniejsza? Trochę tak ,ale głównie zmienił jej się wyraz twarzy. Była bardzo zdecydowana i rozzłoszczona .Przyjrzał się jej i dopiero teraz zauważył ,że Gryfonka ma całkiem ładne malinowe usta , a jej oczy ,czekoladowe , głębokie, piękne oczy... były teraz pełne złości skierowanej do niego .
***
Hermiona stała z wyciągniętą różdżką czekając na jakiś ruch ze strony Dracona . Jednak niczego się nie doczekała . Chłopak stał i gapił się na nią jakby nie wiedział czy to na pewno ta łopatozębna szlama , którą znał przez sześć lat. Gdy Ślizgon spojrzał w jej oczy zamarła .Te przenikliwe szare oczy . Nie było w nich widać obrzydzenia tylko ... Właściwie dziewczyna nie wiedziała o czym myśli Draco . Po chwili ciszy lekko zawstydzona brunetka postanowiła ją przerwać :\
-Co się tak gapisz Fretko ? Rozum ci odjęło ?
***
Draco otrząsnął się z najdziwniejszych myśli jakie kiedykolwiek miał o szlamie i postanowił szybko coś powiedzieć , żeby nie wyjść na debila .
- Zastanawiam się czy warto się aż tak narażać dla tego eliksiru ... Bo widzisz Granger to mój ulubiony krawat i nie chcę , żeby się ubrudził w szlamie...- Powiedział poprawiając zielono-srebrny krawat i zgrabnie wyciągając różdżkę z kieszeni .
-Ech Malfoy ... Kończyny ci rosną ale zasob słownictwa to chyba nie . Ciekawe czy kiedykolwiek obrazisz mnie inaczej niż '' szlamą ''
Nie zdążył odpowiedzieć . gdyż nagle światła w pociągu zgasły, ciemne chmury zasłoniły słońce , coś okropnie zapiszczało ( przez co i Hermiona i Draco musieli zatkać sobie uszy i upuścili różdżki ) i wszystko stanęło w miejscu . Zapadła grobowa cisza . Dziewczyna kucnęła chcąc podnieść różdżkę i zderzyła się głową ze Ślizgonem , który najwidoczniej chciał zrobić to samo .
-Ałć ! Uważaj co robisz głupku/kretynko ! - Powiedzieli jednocześnie. Wstali i obaj cicho wypowiedzieli Lumos . Po chwili w ich przedziale świeciły dwa nikłe światełka które umożliwiały widoczność. Hermiona przekręciła w dłoni różdżkę i coś jej w niej nie pasowało . Była jakaś za długa i cięższa ... Spojrzała na nią i z zażenowaniem wyciągnęła dłoń przed siebie .
- Malfoy... Chyba pomyliliśmy różdżki ... - Powiedziała cicho. Chłopak przytaknął i szybko zabrał swoją różdżkę , wkładając jej w dłoń jej własną .
-Cholera ... To pewnie awaria ... -Powiedział chłopak.
-Albo Śmierciożercy ... Przyznaj się przyszli cię zabrać na tajne zebranie Voldemorta? Albo przekazują ci jakąś ważną informację ?- Spytała dziewczyna z ironią w głosie.
-Nie szlamo to nie po mnie . Może to po ciebie ? Nareszcie wykryli najbardziej szlamiastą mugolaczkę na całym świecie i przyszli cię zabić? - Powiedział chłopak przeczesując palcami lśniące włosy - Przynajmniej nie sprawiałabyś tylu problemów... Tylko mi w życiu przeszkadzasz...
- ŻE CO ? JA CI W ŻYCIU PRZESZKADZAM PAJACU? TO PO CO ŻEŚ TU PRZYLAZŁ ? MOŻE TO JESZCZE MOJA WINA ,ŻE PANOSZYSZ SIĘ PO POCIĄGU I WSZCZYNASZ NIEPOTRZEBNE KŁÓTNIE ?
-TAK TWOJA WINA ! GDYBYŚ SIĘ TAK NIE PODLIZYWAŁA NAUCZYCIELOM TO NIE BYŁABYŚ PREFEKTEM I NIE MUSIAŁBYM TU PRZYŁAZIĆ I INFORMOWAĆ CIE O ZEBRANIU !
-NO TO TAK TRUDNO PRZYJŚĆ POWIEDZIEĆ I WYJŚĆ ?!
-NIE ALE NIE MAM OCHOTY MIŁO SIĘ DO CIEBIE ZWRACAĆ . JEZU MUSIAŁAŚ AKURAT OKAZAĆ SIĘ CZAROWNICĄ ?! CZY TWOI RODZICE NIE MOGLI SIĘ TROCHE WSTRZYMAĆ PRZED ROBIENIEM DZIECI . TWOJA MATKA I TWÓJ KRETYŃSKI OJCIEC NIE POWINNI....
-INCENDIO! -Wrzasnęła dziewczyna . Ulubiony krawat Ślizgona stanął w ogniu i spłonął doszczędnie pozostawiając za sobą tylko odrobinę pyłu na podłodze. Jak on śmiał obrażać jej rodziców ! Jej ojca! -Dziewczyna aż kipiała ze złości .
Bezsensowne krzyki ustały a Draco oniemiały wpatrywał się w Hermionę .Zaniemówił . Gryfonka zawsze cicha i opanowana. Raz go uderzyła ale żadko się zdażało żeby używała zaklęć w stosunku do niego . Spojrzał na pył z krawatu i zastanowiło go czy dziewczyna stała się bardziej agresywna przez wojnę. Czyżby powiedział coś co bardzo ubodło dziewczynę?
-Za 10 minut mamy zebranie. - Powiedział tylko i wyszedł . Pociąg ruszył.
Hermiona stała oniemiała i w końcu usiadła . Poprawiła włosy i ubranie ,kiedy do przedziału wparowali Harry i Ron .
-Hermiono nic ci nie jest ? - Spytał zdyszany Wybraniec , jakby biegł przez cały pociąg - Widzieliśmy Malfoya , no i słyszeliśmy krzyki .
-Nie nic mi nie jest Harry . - Dziewczyna uśmiechnęła się .- To tylko Malfoy. Idę na zebranie prefektów . Ron pospiesz się ! Przecież też nim jesteś!
-Już nie . McGonagall usunęła mnie na koniec roku . Powiedziała ,że bardziej nadaję się na woźnego niż na prefekta i że pierwszoroczni to nie bydło z Kopernika żeby ich tak traktować i kazać im nosić ławki kiedy mi się nie chce.-Powiedział Rudzielec .
No i miała rację - Pomyślała Hermiona ale głośno powiedziała :
-Szkoda Ron . Ok .To ja idę papa .- I wyszła z przedziału patrząc na zegarek.Jestem już 5 minut spóźniona!
***
Cholera... Jak mogłem być tak łagodny dla tej szlamy?Spaliła mi krawat kretynka! Myślał Draco idąc przez pociąg . Zaklęciem czyszczącym zdjął z siebie pył z wypalonej części odzieży . Doszedł do wagonu prefektów i zauważył że wszyscy już siedzą . Usiadł na jednym z dwóch wolnych miejsc obok niskiego Puchona który chyba grał w Quidditcha. Tak ... wszyscy obecni w przedziale czarodzieje płci męskiej grali w tą grę . Draco poznał Mclaggena i był tam jeszcze Jess -Krukon i jeszcze ten z Huffelpufu .. jak mu tam... Ernie Macmillan! Jego niezbyt ciekawe myśli przerwał piskliwy ,najbardziej irytujący głos na świecie.
-Dracuuuuuusiu!!! - Draco westchnął cicho i zignorował biegnącą do niego ,równie irytującą jak jej głos Pansy . Do tej pory siedziała między Cormacem i Jessem ,ale gdy go zobaczyła od razu się przesiadła , tym samym pozostawiając jedyne wolne miejsce między dwoma napuszonymi kretynami. Cho Chang i Hannah Abbott popatrzyły się z obrzydzeniem na Parkinson tulącą się do ręki Dracona , wciskającą mu łokieć między swoje piersi . No świetnie ,nie dziwię się ,że wszyscy myślą że pieprzę te mopsice skoro mają takie plotkary na około .- Pomyślał blondyn odpychając rękę brzyduli
-Odsuń się kobieto!-Skarcił ją , a ona usiłowała zrobić słodką minkę, ale coś jej nie wyszło.
-Ale Dracuuusiu! Przecież ...
-Zamknij się.
Pensy odwróciła się i zamilkła . Nareszcie chwila spokoju.Ślizgon przyjrzał się Krukonowi który siedział naprzeciw niego . Ciągle odgarniał włosy z czoła i przeciągał się , przez co obecne w przedziale dziewczyny wzdychały. Męska dziwka... Pomyślał Draco i odgarnął włosy odchrząkając. Jess popatrzył na niego wściekły , że blondyn odbiera mu publiczność . Rzeczywiście uwaga dziewcząt spoczywała teraz na Malfoyu . Ślizgon uśmiechnął się zwycięsko i rozłożył nogi na krześle Parkinson , która podeszła do okna.
-Dobrze jeż prawie wszyscy są . Brakuje nam tylko Panny... - Zaczęła profesorka ale przerwała jej huk drzwi .
-Już jestem! Przepraszam za spóźnienie , - Powiedziała zarumieniona Hermiona wpadając do przedziału.
o~*~o