środa, 26 czerwca 2013

Rozdział II

Dla Warchlaczka :)

Przepraszam ,za wszelkie błędy postaram się wrócić jeszcze do dawnych rozdziałów i je popoprawiać  ;)


-Granger ! Co tam u mojej ulubionej  szlamy ? Och, jesteś sama ?  Już nawet Bliznowaty i Rudzielec nie chcą się z tobą siedzieć ? Co za szok ! 
-Czego tu chcesz Malfoy ?- Spytała dziewczyna wstając i podnosząc różdżkę .
-Przyszedłem nazbierać trochę szlamu do eliksir...- Urwał ,bo dopiero teraz przyjrzał  się dokładnie dziewczynie . Była jakaś inna ... Jakaś taka ... ładniejsza? Trochę tak ,ale głównie zmienił jej się wyraz twarzy. Była bardzo zdecydowana i rozzłoszczona .Przyjrzał się jej i  dopiero teraz zauważył ,że Gryfonka ma całkiem ładne malinowe  usta , a jej oczy ,czekoladowe , głębokie, piękne oczy... były teraz pełne złości skierowanej do niego . 
***


   Hermiona stała z wyciągniętą różdżką czekając na jakiś ruch ze strony Dracona . Jednak niczego się nie doczekała . Chłopak stał i gapił się na nią jakby nie wiedział czy to na pewno ta łopatozębna szlama , którą znał przez sześć lat. Gdy Ślizgon spojrzał w jej oczy  zamarła .Te przenikliwe szare oczy . Nie było w nich widać obrzydzenia tylko ... Właściwie dziewczyna nie wiedziała o czym myśli Draco . Po chwili  ciszy lekko zawstydzona brunetka postanowiła ją przerwać :\
-Co się tak gapisz Fretko ? Rozum ci odjęło ? 
***

   Draco otrząsnął się z najdziwniejszych myśli jakie kiedykolwiek miał o szlamie i postanowił szybko coś powiedzieć , żeby nie wyjść na debila .
- Zastanawiam się czy warto się aż tak narażać dla tego eliksiru ... Bo widzisz Granger to mój ulubiony krawat i nie chcę , żeby się ubrudził w szlamie...- Powiedział poprawiając zielono-srebrny krawat i zgrabnie wyciągając różdżkę z kieszeni .
-Ech Malfoy ... Kończyny ci rosną ale zasob słownictwa to chyba nie  . Ciekawe czy kiedykolwiek obrazisz mnie inaczej niż '' szlamą '' 
   
   Nie zdążył odpowiedzieć . gdyż nagle światła w pociągu zgasły, ciemne chmury zasłoniły słońce , coś okropnie zapiszczało ( przez co i Hermiona i Draco musieli zatkać sobie uszy i upuścili różdżki  ) i  wszystko stanęło w miejscu . Zapadła grobowa cisza . Dziewczyna kucnęła chcąc podnieść różdżkę i zderzyła się głową ze Ślizgonem , który najwidoczniej chciał zrobić to samo  .
-Ałć ! Uważaj co robisz głupku/kretynko ! - Powiedzieli jednocześnie. Wstali i obaj cicho wypowiedzieli   Lumos . Po chwili w ich przedziale świeciły dwa nikłe światełka które umożliwiały widoczność. Hermiona  przekręciła w dłoni różdżkę i coś jej w niej nie pasowało . Była jakaś za długa i cięższa ... Spojrzała na nią i  z zażenowaniem wyciągnęła dłoń przed siebie .
- Malfoy... Chyba pomyliliśmy różdżki ... - Powiedziała cicho. Chłopak przytaknął i szybko zabrał swoją różdżkę , wkładając jej w dłoń jej własną .
-Cholera ... To pewnie awaria ... -Powiedział chłopak.
-Albo Śmierciożercy ... Przyznaj się przyszli cię zabrać na tajne zebranie Voldemorta? Albo przekazują ci jakąś ważną informację ?- Spytała dziewczyna z ironią w głosie.
-Nie szlamo to nie po mnie . Może to po ciebie ? Nareszcie wykryli najbardziej szlamiastą mugolaczkę na całym świecie i przyszli cię zabić? - Powiedział chłopak przeczesując palcami lśniące włosy - Przynajmniej nie sprawiałabyś tylu problemów... Tylko mi w życiu przeszkadzasz...
- ŻE CO ? JA CI W ŻYCIU PRZESZKADZAM PAJACU? TO PO CO ŻEŚ TU PRZYLAZŁ ? MOŻE TO JESZCZE MOJA WINA ,ŻE PANOSZYSZ SIĘ PO POCIĄGU I WSZCZYNASZ NIEPOTRZEBNE KŁÓTNIE ?
-TAK TWOJA WINA ! GDYBYŚ SIĘ TAK NIE PODLIZYWAŁA NAUCZYCIELOM TO NIE BYŁABYŚ PREFEKTEM I NIE MUSIAŁBYM TU PRZYŁAZIĆ I  INFORMOWAĆ CIE O ZEBRANIU ! 
-NO TO TAK TRUDNO PRZYJŚĆ POWIEDZIEĆ I WYJŚĆ ?!
-NIE ALE NIE MAM OCHOTY MIŁO SIĘ DO CIEBIE ZWRACAĆ . JEZU MUSIAŁAŚ AKURAT OKAZAĆ SIĘ CZAROWNICĄ ?! CZY TWOI RODZICE NIE MOGLI SIĘ TROCHE WSTRZYMAĆ  PRZED ROBIENIEM DZIECI . TWOJA MATKA I TWÓJ KRETYŃSKI OJCIEC NIE POWINNI....
-INCENDIO! -Wrzasnęła dziewczyna . Ulubiony krawat Ślizgona stanął w ogniu i spłonął doszczędnie pozostawiając za sobą tylko odrobinę pyłu na podłodze. Jak on śmiał obrażać jej rodziców ! Jej ojca! -Dziewczyna aż kipiała ze złości .
    Bezsensowne krzyki ustały a Draco oniemiały wpatrywał się w Hermionę .Zaniemówił .  Gryfonka zawsze cicha i opanowana. Raz go uderzyła ale żadko się zdażało żeby używała zaklęć w stosunku do niego . Spojrzał na pył z krawatu i zastanowiło go czy dziewczyna  stała się bardziej agresywna przez wojnę. Czyżby powiedział coś co bardzo ubodło dziewczynę? 
 -Za 10 minut mamy zebranie. - Powiedział tylko i wyszedł . Pociąg ruszył.

    Hermiona stała oniemiała i w końcu usiadła . Poprawiła włosy i ubranie ,kiedy do przedziału wparowali Harry i Ron .
-Hermiono nic ci nie jest ? - Spytał zdyszany Wybraniec , jakby biegł przez cały pociąg - Widzieliśmy Malfoya , no i słyszeliśmy krzyki .
-Nie nic mi nie jest  Harry . - Dziewczyna uśmiechnęła się .- To tylko Malfoy. Idę na zebranie prefektów . Ron pospiesz się ! Przecież też nim jesteś! 
-Już nie . McGonagall  usunęła mnie na koniec roku . Powiedziała ,że bardziej nadaję się na woźnego niż na prefekta i że pierwszoroczni to nie bydło z Kopernika żeby ich tak traktować i kazać im nosić ławki kiedy mi się nie chce.-Powiedział Rudzielec .
No i miała rację - Pomyślała Hermiona ale głośno powiedziała : 
-Szkoda Ron . Ok .To ja idę papa .- I wyszła z przedziału patrząc na zegarek.Jestem już 5 minut spóźniona! 

***

Cholera... Jak mogłem być tak łagodny dla tej szlamy?Spaliła mi krawat kretynka! Myślał Draco idąc przez pociąg . Zaklęciem czyszczącym zdjął z siebie pył z wypalonej części odzieży . Doszedł do wagonu prefektów i  zauważył że wszyscy już siedzą . Usiadł na jednym z dwóch wolnych miejsc obok niskiego Puchona który chyba grał w Quidditcha. Tak ... wszyscy obecni w przedziale  czarodzieje płci męskiej grali w tą grę . Draco poznał Mclaggena i był tam jeszcze Jess -Krukon i jeszcze ten z Huffelpufu ..  jak mu tam... Ernie Macmillan! Jego niezbyt ciekawe myśli przerwał piskliwy ,najbardziej irytujący głos na świecie.
-Dracuuuuuusiu!!! - Draco westchnął cicho i zignorował biegnącą do niego ,równie irytującą jak jej głos Pansy . Do tej pory siedziała między Cormacem i Jessem ,ale gdy go zobaczyła od razu się przesiadła , tym samym pozostawiając jedyne wolne miejsce między dwoma napuszonymi kretynami. Cho Chang i Hannah Abbott popatrzyły się z obrzydzeniem na Parkinson tulącą się do ręki Dracona , wciskającą mu łokieć między swoje piersi . No świetnie ,nie dziwię się ,że wszyscy myślą że pieprzę te mopsice skoro mają takie plotkary na około .- Pomyślał blondyn odpychając rękę brzyduli
-Odsuń się kobieto!-Skarcił ją , a ona usiłowała zrobić słodką minkę, ale coś jej nie wyszło.
-Ale Dracuuusiu! Przecież ...
-Zamknij się.
Pensy odwróciła się i zamilkła . Nareszcie chwila spokoju.Ślizgon przyjrzał się Krukonowi który siedział naprzeciw niego . Ciągle odgarniał włosy z czoła i przeciągał się , przez co obecne w przedziale dziewczyny wzdychały. Męska dziwka... Pomyślał Draco i odgarnął włosy odchrząkając. Jess popatrzył na niego wściekły , że blondyn odbiera mu publiczność . Rzeczywiście uwaga dziewcząt spoczywała teraz na Malfoyu . Ślizgon uśmiechnął się zwycięsko i rozłożył nogi na krześle Parkinson , która podeszła do okna.
-Dobrze jeż prawie wszyscy są . Brakuje nam tylko Panny... - Zaczęła profesorka ale przerwała jej huk drzwi .
-Już jestem! Przepraszam za spóźnienie , - Powiedziała zarumieniona Hermiona wpadając do przedziału.

o~*~o



 

wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział I


Dla Madzi , która miała się nie śmiać... :)



-Hermiono! -Krzyknął Harry potrząsając za ramię przyjaciółką , która od dłuższego czasu bezmyślnie wgapiała się w okno pociągu.
-Tak? - Dziewczyna otrząsnęła się z amoku myśli i popatrzyła na przyjaciół .
-Pytałem czy wiesz coś na ten temat ? - Powiedział Wybraniec przewracając oczami.
-Przepraszam zamyśliłam się. Na jaki temat?
-Na ten.- Chłopak przysunął jej Proroka Codziennego pod nos. Dziewczyna wzięła od niego gazetę i zaczęła czytać .



Sami-Wiecie-Kto w Hogsmeade!

-Widziałam  dwie osoby w czarnych szatach. To było o wschodzie więc na ulicy było cicho.Jedna z tych osób była mężczyzną. Był wysoki i łysy . W ręce miał białą różdżkę . Nie miał nosa! Wyglądał jak wąż w ludzkiej skórze! Obok niego stała kobieta w czarnej spódnicy i czarnym gorsecie.Miała poczochrane ciemne włosy. Obserwowałam to z okna mojego pubu.Gdy przechodziła obok mnie rozpoznałam ją. Była to Bellatriks Lastrange , kuzynka tej szumowiny Blacka! Całe szczęście , że mnie nie zauważyli , bo Merlin mi świadkiem już bym nie żyła! Nigdy go nie widziałam ale domyśliłam się ,że to Czarny Pan.-Mówi Madame Rosmerta , która zgłosiła nam obecność Sami Wiecie Kogo w wiosce pod Hogwartem.
-I co robił tam pani zdaniem Czarny Pan?
-Ja...nie wiem...Ale...To wyglądało jakby ... jakby oni czegoś... szukali... Albo kogoś...Rozglądali się i w końcu zniknęli nagle za peronem, na który przyjadą dzisiaj uczniowie Hogwartu... Już wiem ! On chce  potajemnie ukryć się i napaść na tego biedaka Pottera! Musicie go jakoś powstrzymać! 
-Tak oczywiście prosze pani zrobimy to. Dziękujemy za pomoc.
 Jednak mimo godzinnych poszukiwań nie znaleziono w lesie Czarnego Pana. Niektórzy twierdzą, że trzeba mieć się na baczności bo Sami-Wiecie-Kto czyha za krzakami, ale my sądzimy, że Madame Rosmerta przesadziła po prostu z Ognistą Whiskey.
Z (prawie) poważaniem
Rosallia Malfick



-No cóż ...- Hermiona zastanowiła się chwilę.- Chyba Ron powinien nam najpierw powiedzieć co o tym sądzi. W końcu miał z Madame Rosmertą bliskie kontakty - Rudzielec zaczerwienił się, gdy Hermiona spojrzała na niego z rozbawieniem. Harry spojrzał na przyjaciółkę zdziwiony. Nigdy nie była typem jędzy, która wypomina . Zawsze miła i pomocna, rzadko odpowiadała na wredne zaczepki , nawet ślizgonów .A teraz wypomina jednemu ze swoich najlepszych przyjaciół, że kiedyś zabujał  się w brzydkiej , cycatej , ciągle pijanej i najwyraźniej szalonej pani w podeszłym wieku. W dodatku Hermiona nigdy nie zignorowałaby nawet najmniejszego zagrożenia ze strony Voldemorta.
-Hermiono? Czy wszystko w porządku? - Spytał ostrożnie Chłopiec Który Przeżył . Od kilku godzin podróży do Hogwartu  on i Ron śmiali się i gadali a dziewczyna milczała i patrzyła w okno.
-Tak  Harry. -Czarownica uśmiechnęła się, ale uśmiech nie sięgał jej oczu .
-Jesteś pewna? Wiesz nam możesz powiedzieć. Jesteśmy z tobą .
Czarownica spojrzała na przyjaciół. Westchnęła i spuściła  wzrok na dłonie mówiąc cicho.
-Mój... Mój tata nie żyje- Harry wciągnął gwałtownie powietrze , a Weasley spojrzał  na przyjaciela i chwilę potem zrobił to samo jakby nie ogarniał. Rudzielec chciał usiąść obok dziewczyny już wcześniej i pomyślał , że teraz nadarzyła się dobra okazja. Podobała mu się od 3 klasy ale nie wiedział jak to przyjmie jego przyjaciółka.
-Ale jak to się stało?- Spytał Wybraniec.
-No więc ... Poszłam z mamą po książki. To było dwa dni temu. Gdy już kupiłyśmy wszystkie potrzebne wróciłyśmy do domu. O razu poczułam, że coś jest nie tak. Pachniało spalonym ciastem z naleśników. Ale czułam tam też magię . Ciemną magię. Poszłam do salonu a tam leżał tata. Jego ciało rozciągnięte na dywanie wydawało się być żywe . Żadnych ran, siniaków czy śladów uduszenia. Mama zadzwoniła po karetkę i zaczęła panikować , lecz ja wiedziałam ,że jego już nic nie uratuje .- Po policzku dziewczyny spłynęła jedna samotna łza.- Wyglądał jakby spał .-Głos jej zadrżał i zamilkła na chwilę. - Tylko jedno zaklęcie mogło mu to zrobić ... I myślę , że wszyscy wiemy jakie. Dziewczyna już nie płakała.Jej twarz nie wyrażała żadnych emocji  . Harry przykrył jej drobne dłonie swoimi i lekko ścisnął.
-Wiem co czujesz.Przykro mi. Naprawdę
-Mi też .-Dodał szybko Ron i usiadł obok dziewczyny swoich snów. Jego mały móżdżek niewiele zrozumiał z wypowiedzi Hermiony , bo był wtedy zbyt zajęty gapieniem się na jej cycki. Objął ją w pasie ''przez przypadek'' zahaczając ręką o biust dziewczyny. Czarownica była chyba zbyt pogrążona w smutku ,aby  zauważyć tę anomalię ze strony Weasleya.
   Jechali tak jeszcze dwie godziny,  atmosfera stopniowo się rozluźniała . Najmniej zadowolony był Ron , z którego objęć dziewczyna  szybko się oswobodziła  . Oczywiście nie omieszkał  zahaczyć o tyłek  przyjaciółki. Po chwili chłopcy zrobili się głodni więc poszli poszukać pani ze słodyczami. Hermiona zagłębiła się w lekturze Proroka Codziennego , kiedy po piętnastu minutach ktoś otworzył z hukiem drzwi do jej przedziału. 
-O tak szyb...- Nie skończyła pytania , bo odwróciła głowę od gazety i zobaczyła tam znajomego blond Ślizgona.

o~*~o


Sorki za wszystkie błędy :) Następny rozdział dodaję jutro , bo ten był krótki :)

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Ok , no więc zaczynam . Nie będę opisywać tu jak wyglądam czy ile mam lat. Sądzę , że jeśli będziecie chcieli coś o mnie wiedzieć to sami zapytacie np. w komentarzach (jeśli jakieś będą ) :) Piszę tu tylko ,że jestem tak jak zapewne większość z was fanką Harry'ego  Pottera a także lubie fun fiction (szczególnie Dramione ,ale Drarry też spoko. Mam nadzieje , że spodoba wam się moja twórczość i ktoś w ogóle zajrzy na tego bloga. I jeszcze kilka informacji :

  1. Jeśli coś wam się nie będzie zgadzało z twórczością J.K.Rowling znaczy ,że to wymyśliłam.(np. zaklęcia, eliksiry itp.)
  2. Możecie się reklamować w komentarzach i w Spamiku jeśli tylko zrobicie to kulturalnie.
  3. Jeśli coś wam nie pasuje to zawsze możecie kliknąć ten uroczy biały krzyżyk  w prawym górnym rogu.
  4. Jeśli macie jakieś ciekawe pomysły do mojego bloga nie zdradzajcie ich wszystkim w komentarzach tylko napiszcie na abusia1@onet.pl
  5. *** = zmiana osoby bądź sytuacji
  6. o~*~o = koniec rozdziału
  7. Rozdziały będą dodawane około co tydzień ,ale poinformuje was gdyby coś się zmieniło 
  8. Za wszystkie błędy z góry przepraszam nikt nie jest idealny :)
Dzięki i mam nadzieje że wam się spodoba :).