Dla Wszystkich i Nikogo ;)
Sorki za troszkę dłuższą przerwę ,ale wiecie ;) Szkoła (Hogwart oczywiście XD) i te sprawy ;)Teraz rozdziały będą mniej więcej raz na tydzień ;)
Proszę was o komentarze i dołączenie do obserwatorów jeśli wam się podoba ^-^
Biedny Snape ja bym nie wytrzymała z takimi dzieciakami :D
"- Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?
- Tak.
- Tak, proszę pana.
- Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, panie profesorze."
- Tak.
- Tak, proszę pana.
- Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, panie profesorze."
Draco dotarł do zamku i zatrzymał się . Może wejść i zaryzykować Filacha ,albo nie wchodzić i być bezpiecznym... Nie chodziło o godzinę ,ale o to całe błoto ,które najprawdopodobniej będzie musiał sprzątać ,jeśli woźny go przyłapie . Oczywiście nie było mowy o spędzeniu nocy przed drzwiami jak jakiś bezdomny ,więc Draco po cichu popchnął drzwi i wszedł do środka. Szybko przeszedł w stronę schodów i obejrzał się za siebie . Wszystkie kafelki po których przeszedł ,były czarne z błota i oblepione mokrym i źdźbłami trawy . Chłopak westchnął i machnięciem różdżki usunął brud z podłogi. Normalnie za nic w świecie nie pomógłby Filchowi ,tracąc jednocześnie okazję na zepsucie mu dnia . Jednak dzisiaj nie miał ochoty na psucie komuś humoru. Sam był zdołowany i nie życzył takiego humoru nawet wrednemu charłakowi . Wyczyścił buty kolejnym zaklęciem i poszedł szybko do swojego pokoju. Przy kominku siedział Ernie ,a z pokoju Jess'a słychać było ,że ten ma gościa . Draco zrozumiał z hałasu ,że to jakaś bezsensowna kłótnia o Quidditcha ,prawdopodobnie z członkiem drużyny. Ślizgon rzucił na pokój Jess'a zaklęcie uciszające i poszedł do pokoju. Rozejrzał się w poszukiwaniu książek .Cholera ! No jasene przecież zostawił je pod posągiem jakiejś wiedźmy jak wyszedł za Hermioną z biblioteki ! Kolejny kłopot. Dobrze ,że może wychodzić po 22 bo załapałby teraz niezły szlaban u Filcha ... Wyszedł z pokoju i zamykając za sobą drzwi usłyszał dziwny dźwięk . Odwrócił się i i rozejrzał . Nic. Żadnych duchów ,czy ludzi . Ernie też już poszedł do pokoju. Ogień w kominku już dogasał i znowu panowała cisza. Kiedy znowu rozległ się cichutki odgłos czegoś... jakby drapania ? Draco nasłuchiwał . Kolejne drapnięcie i chłopak zauważył ,że dziwny dźwięk pochodzi od strony drzwi Hermiony . Cofnął się .
Nie może tam wejść . A co jeśli coś jej się dzieje ? I dlatego drapie w drzwi ? To najbardziej bezsensowna teoria na świecie. Ale nie mógł ryzykować więc nie myśląc za wiele zrobił dwa kroki w przód i otworzył drzwi . Zaraz skoczyła na niego ogromna kupa rudego futra ,wywracając go na ziemie.
Kot?
Podniósł zwierze ze swojej twarzy . Zaraz tego pożałował widząc zbliżającą się do niego łapę i czując na policzku piekąca zadrapania . Odrzucił kota i zaklął . Wstał i otrzepał z szaty futro . Świetnie ! Hemiony nie ma w pokoju ,a on zaraz zgubi jej kota. Kota, który wydrapał mu pazurami dziurę w policzku. Rozejrzał się i dostrzegł zwierzątko ,chodzące po oparciu kanapy . Draco zamknął drzwi do pokoju dziewczyny ,hamując potrzebę wejścia tam i powoli skierował się w stronę kota .Tez zjeżył się na jego widok i czmychnął w kąt pokoju .Draco podszedł do niego ,ale zwierzak przebiegł mu pod nogami i pognał w stronę portretu ,który się otworzył i kot zniknął . Ślizgon nie myśląc pobiegł za nim . Przebiegli kilka pięter i dopiero na trzecim Draco zdołał doścignąć kota ,który wbiegł w ślepą uliczkę . Chłopak westchnął i podziękował w myślach matce ,że miała kota. Powoli uklęknął naprzeciw kota i ciągle się w niego wpatrując wyciągnął do przodu jedną rękę skierowaną wierzchem dłoni do podłogi. I czekał . Kot z początku się nie ruszał ,ale po jakimś czasie rozluźnił się i wychylił łebek w stronę chłopaka. Potem zrobił jeden ostrożny kroczek w jego stronę ,potem kolejny i tak aż doszedł do chłopaka na odległość kilku centymetrów. Ostrożnie powąchał dłoń Ślizgona a następnie ją polizał . Potem przysunął się do końca i zaczął mruczeć i łasić się do ręki blondyna. Draco zaśmiał się i głaszcząc zwierzaka wziął go na ręce i skierował się w stronę podziemi. Oczywiście ,nie liczył na spokojne dojście do pokoju bez żadnych skandali. Tylko jak wyszedł na schody usłyszał kroki i już szykował się na kłótnię z Filchem ,kiedy usłyszał wściekły i zdziwiony ,dobrze mu znany głos.
- Malfoy? - Chłopak odwrócił się . Przed nim stała zaskoczona i Hermiona. - Co ty do cholery robisz z moim kotem ?!
Draco usiłował coś powiedzieć ,ale jakoś nie mógł sobie przypomnieć ,dlaczego w sumie ma jej kota. Pamiętał za to,o wcześniejszych wrzaskach dziewczyny i naprawdę nie miał ochoty na powtórkę z rozrywki. Patrzył tak na dziewczynę i nie mógł wydusić słowa.
***
Hermiona miała taką nadzieję na spokojną resztę dnia ,a raczej nocy. Szła powoli do pokoju nie obawiając się nikogo. Chciała po prostu zasnąć i się nie obudzić przez następny rok . I tu nagle takie coś ! Widząc Malfoya trzymającego spokojnego i łaszącego się Krzywołapa tak ją zaskoczył ,że nawet zapomniała być wściekła. Po jej pytaniu chłopak wyglądał na tak zagubionego i zdezorientowanego ,że dziewczyna prawie się roześmiała. Patrzył na nią jakby była jego matką ,która właśnie przyłapała go na przemycaniu ciastek z kuchni . Wyglądał tak niewinnie ,że Gryfonka chciała powiedzieć ,że nic się nie stało i ,że na pewno nie miał złych zamiarów. Jednak nie mogła zapomnieć o wydarzeniach z dzisiejszego dnia . Opanowała się i choć nie była jakoś specjalnie zła ,nawet jeśli chłopak kradł jej kota ,zrobiła złą minę i wlepiła w niego oskarżycielskie spojrzenie .
-No więc ?
Chłopak wciąż milczał i dopiero wtedy dziewczyna dostrzegła strużkę krwi ściekającą z rany na policzku ,przez szyję prosto na biały kołnierz chłopaka . - Malfoy... Krwawisz.
-Co? - Chłopak jakby się ocknął .
-Krwawisz. To przez Krzywołapa ? - Dziewczyna była wciąż na niego wściekła ,ale jeśli jej kot to zrobił ,to czuła się trochę odpowiedzialna . Chłopak popatrzył na nią zdziwiony ,a potem zrozumiał.
- Krzywołap? Ciekawe imię... -Kot zeskoczył z jego ramion prychając i podbiegł do dziewczyny. Draco dotknął twarzy i na palcach zostały mu ślady krwi . -Eee to nic takiego...
Hermiona westchnęła . Naprawde nie miała ochoty rozmawiać z Ślizgonem ,ale po krótkim zastanowieniu ,wpatrując się w krew wyciągnęła różdżkę i skierowała ją na twarz blondyna . Po chwili zadrapania ,zamknęły się i krew przestała cieknąć . Już miała odejść ,ale sumienie oczywiście jej nie pozwoliło.
- Przepraszam za niego. Nielubi za bardzo lubi ludzi. - I odeszła nie patrząc na chłopaka. Miała nadzieję ,że nie pójdzie od razu za nią i nie zrobił tego . Doszła do pokoju i usiadła na łóżku. Spojrzała oskarżycielsko na Krzywołapa ,który usiadł na przeciw niej i jakby nigdy nic lizał sobie łapkę.
-Serio ? Musiałeś akurat jego ? Nie mogłeś podrapać innego debila ?
Kot tylko kichnął i poszedł do kąta obrażony ,kładąc się na legowisku.
- Krzywołap? Ciekawe imię... -Kot zeskoczył z jego ramion prychając i podbiegł do dziewczyny. Draco dotknął twarzy i na palcach zostały mu ślady krwi . -Eee to nic takiego...
Hermiona westchnęła . Naprawde nie miała ochoty rozmawiać z Ślizgonem ,ale po krótkim zastanowieniu ,wpatrując się w krew wyciągnęła różdżkę i skierowała ją na twarz blondyna . Po chwili zadrapania ,zamknęły się i krew przestała cieknąć . Już miała odejść ,ale sumienie oczywiście jej nie pozwoliło.
- Przepraszam za niego. Nielubi za bardzo lubi ludzi. - I odeszła nie patrząc na chłopaka. Miała nadzieję ,że nie pójdzie od razu za nią i nie zrobił tego . Doszła do pokoju i usiadła na łóżku. Spojrzała oskarżycielsko na Krzywołapa ,który usiadł na przeciw niej i jakby nigdy nic lizał sobie łapkę.
-Serio ? Musiałeś akurat jego ? Nie mogłeś podrapać innego debila ?
Kot tylko kichnął i poszedł do kąta obrażony ,kładąc się na legowisku.
***
Draco odczekał pięć minut i poszedł śladem dziewczyny. Nienawidziła go i mu pomogła . Dziwne ,myślał ,że nawrzeszczy na niego i odejdzie . Może jednak nie nienawidzi go aż tak bardzo ?
***
Lord Voldemort siedział rozwalony na kanapie spity do nieprzytomności. W okół niego kłębiły się stosy pustych butelek ,a w powietrzu unosiła się mocny zapach alkoholu . Przez mahoniowe drzwi wślizgnął się do środka drobny człowieczek o twarzy przypominającej szczura . Powoli małymi kroczkami podszedł do swego pana i zaczął zbierać z podłogi butelki .
-Glizdogon. - Człowieczek pisnął i podskoczył na dźwięk cichego ,ale wciąż groźnie brzmiącego Czarnego Pana . - Mógłbyś do cholery pozabijać te hipogryfy ? Latają w te i z powrotem ,tak bez celu. Okazuję im litość . Zabij je ,niech się nie męczą. A potem je ugotuj i zanieś mojej córce . - Glizdogon ,gdyby nie był tak przerażony ,z całą pewnością by się zaśmiał . Jego Pan nigdy nie dawał się ponieść emocją i nie robił rzeczy niepotrzebnych . Teraz w pół leżał na kanapie upity w trupa i widział hipogryfy. Sługa powstrzymał uśmiech i zwrócił się do wciąż mamroczącego coś o pieczeni z hipogryfów Voldemorta .
-Córki ,mój Panie ? Ależ nie ma Pan córki .
-Siedź cicho i zabij te hipogryfy. Za dużo gadasz Glizdogonie.
Rozległo się pukanie do drzwi . Do pokoju wszedł Śmierciożerca w masce. Oczywiście Czarny Pan poznał go od razu .Lekko wyprostował się na kanapie i otworzył oczy.
-Czegóż potrzebujesz Lucjuszu ?
Maska zniknęła i ukazała się zuchwała twarz bogatego blondyna .Pokłonił się i przemówił.
-Ależ nie potrzebuję niczego mój Panie . Jedyne czego chcę to wiedza.
-Wiedza Lucjuszu.... To bardzo niebezpieczna rzecz. Nigdy nie wiadomo kiedy ci się przyda ,a kiedy chciałbyś się jej pozbyć. Może przysporzyć ci kłopotów i szczęścia. W większości przypadków tego pierwszego . W takim razie czego chciałbyś się dowiedzieć ?
Nowo przybyły zawahał się .
-Doszły mnie słuchy mój Panie... że dziś miał Pan okazję zabić szlamę i zdrajczynię krwi ... I chciałbym się zapytać czy mam skończyć twoje poczynania. Mój Draco z pewnością pomoże.
-To nie będzie konieczne. I masz błędne informacje . Nie miałem dziś okazji ani przykrości spotkać żadnej szlamy. Co więcej Lucjuszu ,przekaż wszystkim ,że nie wolno im nic zrobić tej dziewczynie . Jeśli stanie jej się krzywda zabije winnego i jego rodzinę . Zrozumiałeś ?
- Tak mój Panie . Ale ... O którą dziewczynę ci chodzi Panie ? Z tego co słyszałem była tam tylko Weasley'ówna i szlama Granger. Mylne informacje otrzymałem ?
-Nie Lucjuszu. Macie nie krzywdzić tej ... Granger . Ona będzie mi potrzebna.Powiedz synowi ,że ma jej pilnować. Jeśli tego nie zrobi ... Chyba nie muszę ci tłumaczyć.... A i musisz wiedzieć ,że to nie jakaś zwykłą szlama.Jest ważna dla tej wojny ,więc lepiej się postaraj ,żeby jej nic nie było . Koniec rozmowy.
Lucjusz pomyślał ,że jego pan zwyczajnie się upił ,ale ponieważ nawet wtedy był niebezpieczny natychmiast ukłonił się i wyszedł. Powiedział wsystkim o najnowszych wieściach,przez co załapał tysiące śladów po paznokciach Bellatriks ,która w chwili szaleństwa rzuciła się do drzwi z zamiarem ,najprawdopodobniej chcąc delikatnie mówiąc porozmawiać z Voldemortem o jego decyzji . Ledwo ją powstrzymał i musiał znów użyć przeciw niej eliksiru na wściekliznę . Tylko to na nią działało . W rzeczywistości Bella nie była wariatką. Cierpiała na poważną odmianę psychozy i czasami ,szczególnie gdy była zła ,miała napady szaleństwa ,takie jak teraz. Ogólnie to była całkiem normalna . No... prawie .
***
Nazajutrz wcześnie rano Dracona obudziło stukanie w drzwi . Wstał i otworzył . Nie zobaczył nikogo i był zły ,że jakieś przesłyszenia wyciągnęły go tak wcześnie z łóżka. Już miał zamknąć drzwi ,kiedy usłyszał krótki pisk z podłogi. Spojrzał w dół i zobaczył czarną sowę . Kucnął i odpiął również czarny list od jej nóżki . Draco doskonale wiedział od kogo jest ta wiadomość . Tylko jedna osoba wysyłała by mu potajemnie mroczne listy ,całe czarne i o niegdy nie przewidzianej zawartości. Jego ojciec ,Śmierciożercy . Westchnął ,pogłaskał sówkę i zamknął drzwi . Usiadł na łóżku i otworzył kopertę .
Draco
Czarny Pan ma dla Ciebie zadanie. Masz przypilnować ,żeby pewnej osobie w Hogwarcie nie stała się krzywda . Jeśli zawiedziesz Czarny Pan zabije Ciebie ,mnie i twoją matkę .
Nie wolno Ci o nic pytać i zdradzić komuś swojego zadania .
Wykonaj je dobrze ,a zostaniesz nagrodzony .
Tą osobą jest Hermiona Granger.
Twój Ojciec
Lucjusz Malfoy
o~*~o