niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział XV '' Wiedziałam , że jego niewiedza nie będzie trwać wiecznie. ''

No i pierwszy rozdział od mojego wyjazdu ;) 
Mam nadzieję ,że wam się spodoba :)

Dedykuję go :
- Tym , którzy przy mnie trwali ,gdy mnie nie było i nie zapomnieli czyli : Wiktorii i Aśś , Hermionie Riddle , Julii , Irytkowi , Ired , Elodie , Hermi , wszelkim kochanym Anonimom ;) Jeśli o kimś zapomniałam to prosze mnie okrzyczeć i przepraszam ogromnie ;)
- Nowym towarzyszom którzy zjawili się gdy mnie nie było ;)  Erica , Inga ,Charlotte , Adminka Pomyluna ,Eweline Eden , N.;) innym którzy się nie ujawnili bądź ich przeoczyłam :) 
- A także tym którzy zapomnieli i już nie wrócą :) Trudno każdy idzie swoją drogą :)


Proszę was o  komentarze   i  dołączenie do obserwatorów   jeśli wam się podoba ^-^


Mam nadzieję ,że opłacało się tak długo czekać ;)
Wiem ,wiem BARDZO długo czekać ;)
Sorki za to ;) Wiecie ,życie prywatne i te sprawy ;)

 Gryfonka westchnęła ciężko i opadła na łóżko z małą karteczką w dłoni. Na Merlina ! Czy ona nie może mieć spokoju ? Czego on znowu od niej chce ? Może jeszcze jej powie ,że Malfoy to jej brat a ona już jako dziecko została Śmierciożercą ?!  Pogodziła się ze swoim losem i nie miała zamiaru rezygnować z dotychczasowego życia na które tak pracowała . Wstała i w głowie starała przygotować się do nadchodzących nowych wieści . Wyszła z pokoju i już miała rozmyślać o nadchodzącej rozmowie podczas drogi ,kiedy oczywiście musiała natknąć się na innych prefektów . Zatrzymała się w pół kroku . Wybałuszyła oczy gapiąc się na drugą stronę korytarza i lekko otwarły jej się usta . Nie mogła uwierzyć w to co widzi . Prefekci których zauważyła , w rzeczywistości byli prefektem i uczniem .  Był to cichy i nieśmiały Ernie ,przypierający do drzwi blondwłosego niskiego rówieśnika z Domu Borsuka. Całowali się tak ,że nienaturalnie blada skóra Hermiony stała się w jednej sekundzie purpurowa. Chciała zawstydzona wycofać się do pokoju ,jednak już po jednym kroku ciszę zmieszaną z mokrymi odgłosami pocałunków ,przerwał skrzyp desek pod jej nogami . Cholera ! Przecież wcześniej tu był kamień ! Jak to się ...?
Puchoni w jednej chwili odwrócili się do niej . Obaj się zarumienili ,na co Hermiona poczuła takie ciepło na twarzy  ,że nie zdziwiłaby się gdyby nawet jej włosy zrobiły się szkarłatne .  Przyłapani oderwali się od siebie. Ernie poprawił nonszalancko krawat i odchrząknął . Blondyn tylko patrzył na nią ze strachem w oczach .
-H-Hermiono !- Zająknął się prefekt. - Jak miło cię widzieć ! Jak się czujesz ? - Silił się na normalny ton ale widać było ,że jest ogromnie zawstydzony i lekko przerażony.
-Już lepiej dzięki . Ja... Ja muszę iść do Dumbledore'a... - Hermiona chciała szybko wybrnąć z tej krępującej sytuacji .
- Jasne... Tylko.... Wiesz .... To Zachariasz . To tak jakby ... ekhm... Mój chłopak. - Ernie spuścił wzrok . 
- Cześć Zachariasz . My się już znamy. Zdaje mi się ,że należałeś do Gwardii ,prawda ?  - Chłopak skinął głową ,a Hermiona się do niego pocieszająco uśmiechnęła . Puchon się rozluźnił .- Jeśli nie chcecie ,to nikomu nie powiem . - Dodała Gryfonka ,żeby mieć to już z głowy . Ernie uśmiechnął się do niej z wdzięcznością i powiedział.
-Byłbym wdzięczny.
-Jasne . Żaden problem .- Hermiona uśmiechnęła się i przeszła przez portret Kosogłosów.  Z na nowo narastającym napięciem ruszyła w stronę gabinetu dyrektora . Jej twarz znów miała odcień śnieżnobiałej kredy. Jej kroki były szybkie , nerwowe . Nawet ona nie mogła przewidzieć o czym znowu chce z nią mówić Dumbledore . Gdy w końcu stanęła przed posągiem  orła wzięła głęboki wdech . Dlaczego do cholery znowu nie podał jej hasła ? Co ona jest jakąś jasnowidzką czy co ?To chce jej przekazać ? Westchnęła .
- Musy -Świstusy ?  Fasolki ? Snickersy ? -Poddała się . Oparła się o ścianę i czekała . Może dyrektor wiedział ,że ktoś jej przekaże hasło ? Trudno . Jej ani trochę nie zależy na spotkaniu z nim. Jeśli Albus Dumbledore życzy sobie ją widzieć, to może niech ruszy ten swój stuletni tyłek i wpuści ją do środka.
Jak nie ,to nie. Odwróciła się aby odejść ,kiedy usłyszała za sobą odgłosy przesuwającego się kamiennego posągu . Natychmiast zawróciła i ujrzała profesor Trelowney z przekrzywionymi okularami i czerwoną od gniewu twarzą . Szybkim krokiem wyszła z gabinetu i mamrotała do siebie wzburzona.
- Dziesięć lat! Dziesięć lat proszę o jedną rzecz ! I nie ! Oczywiście ! Uczniom to może zagrozić  !  - Zauważyła Hermionę i przez chwilę miało się wrażenie ,że na nią nawrzeszczy ,ale w końcu odeszła wściekła . Gryfonka skorzystała z okazji i wślizgnęła się do gabinetu.  Nie zastanawiając się już ,czy ktoś tam jest i już na pewno nie podsłuchując zapukała głośno trzy razy .  Drzwi otwarły się od razu . Starając się ukryć swoje zdenerwowanie weszła i od razu usiadła na fotelu na przeciwko dyrektora.
- Witaj Hermiono.  - Miło się uśmiechał ,lecz ona tego nie odwzajemniła . Siedziała sztywno i bez ogródek spytała.
- O co  chodzi?
- Naprawdę nie ma powodu do nerwów. Uznałem  tylko ,że chciałabyś dowiedzieć się  czegoś o rodzinie . W końcu każdy był by ciekawy. - Prefektka nie była pewna ,czy chce tego słuchać . Z jednej strony interesowały ją oczywiście sprawy rodzinne ,a z drugiej chciała ,żyć jak żyła i mieć święty spokój . Gdzie mieszkała ? Jak wyglądał jej brat czy matka. Oczywiście najbardziej nurtował ją wygląd jej ojca zanim odrodził się jako kreatura bez włosów i nosa...
- No więc.- Hermiona trochę się rozluźniła w fotelu.
- Mam pewne informacje . Po pierwsze Voldemort przeszukał już ponad połowę szkoły . Obserwował dzieci i starsze czarownice gdy chodziły na zakupy i spacery . Widać ,że nie traci nadziei . Nie wiem do czego jest w stanie się posunąć aby cię znaleźć. To jedno. A po drugie wiem już coś na temat twojego brata . Żyje i obecnie mieszka w Irlandii. Jest już po szkole ma dwa lata więcej od ciebie.  Obecnie sprzedaje książki w czarodziejskich księgarniach w jego stronach .  W szkole podobno był jednym z najlepszych uczniów . Kilkuletni Prefekt Naczelny oraz grał w drużynie Quidditcha na pozycji Obrońcy . Był kapitanem.
- Hermiona nawet ucieszyła się na tę wiadomość . Nie znała tego człowieka ,ale był jej bratem i  była szczęśliwa ,że żyje i ma się dobrze .
-To .... dobrze. -Powiedziała a na jej twarzy rozkwitł delikatny uśmiech.
- To wszystko ! - Dyrektor widocznie poczuł ulgę gdy zobaczył kolory na twarzy dziewczyny . Nadal była przeraźliwie chuda i blada ale przynajmniej nie wyglądała jak trup .
-Dziękuje ,że mi to pan powiedział .
- Już jesteś wolna ,możesz wrócić do pokoju.A i jeszcze jedno ! Powiedziałem Draconowi ,że aby nadrobić  zaległości macie codziennie uczyć się wspólnie w bibliotece lub pokoju. Mam nadzieję , że nie będzie ci to przeszkadzać. -  Dziewczyna wstała zaprzeczyła i wyszła już słabiej się uśmiechając . Taki błahy powód ,ale cieszyła się ,że dyrektor jej  powiedział o jej bracie więc nie zareagowała złością . Cóż trudno będzie musiała go znieść przez te kilka dni. Nie podobał jej się ten pomysł ,ale postanowiła jakoś to przeboleć. Wróciła do Podziemi i usiadła na fotelu przed kominkiem . Na drugim siedział Jess .  Uśmiechnął się do niej promiennie .
-Hermiono ! Dobrze cię widzieć ! Lepiej się już czujesz ?
-Tak dzięki .  Widziałeś może Draco ? - Spytała się mając nadzieje , że nie pomyśli zaraz ,że ją interesuje ten kretyn . Tak ,kretyn ,który siedział przy tobie cały czas przez ostatni tydzień i opiekował się tobą . Część jej samej już dawno pozbył się uprzedzeń co do tego nieznośnego  Ślizgona ale reszta dalej krzywiła się na jego widok. Jess lekko uniósł brwi ale powiedział.
- Draco ? Nie. Może jest w pokoju... A do czego ci on potrzebny ?
- Ech... Mamy razem zakuwać ,żeby nadrobić  zaległości. Polecenie dyrektora.
- Ha ha ty i zaległości ! - Zaśmiał się Jess. - Już prędzej Sama Wiesz Kto się podda !- Dziewczyna spięła się na wzmiankę o jej ojcu ale odpowiedziała.
- Ha ha ale  się uśmiałam.  Też byś nie miał zaległości gdybyś się przykładał ... - Gryfonka uśmiechnęła się szerzej i za chwilę wstała i dodała. - No idę .  Muszę niestety z nim pogadać no i spakować się a jutro . Cześć !
- Do jutra i dobranoc!
-Nawzajem! -Odwróciła się i odeszła . Zatrzymała się przed drzwiami Draco i zapukała . Już po kilku sekundach blondyn otworzył jej .

***

 Zobaczył ją stojącą przed jego pokojem . Dyskretnie przyglądnął się jej ,sprawdzając stan jej zdrowia. Wyglądała lepiej . Jak wcześniej postanowił ,podczas długiego rozmyślania nie będzie się inaczej niż dotąd do niej zwracał.  Nadal będzie dla niej dupkiem ,ale nie będzie jej sprawiał przykrości . Zwykłe przekomarzanie się jak to Ślizgon z Gryfonem.
- Czego chcesz Granger ? 
- Jutro o szesnastej w bibliotece Malfoy. Weź książki i pergaminy . - Chłodno odpowiedziała dziewczyna.
-Więc już wiesz o naszych małych kujońskich planach ? 
- Tak i nie myśl sobie ,że mi się one podobają . A teraz wybacz ,ale  idę spać. 
Odwróciła się i przeszła do swojego pokoju . Draco zamknął za nią drzwi i westchnął . Musiałem ją polubić akurat teraz ?  Ona wciąż mnie nie cierpi .  I nie przestanie...

***

Nie chciała być aż tak oschła. Czuła się źle ,ponieważ on pilnował jej dzień i noc a potem dał jej wsparcie a ona jest taka okropna. Ale nie może pokazać ,że już go nie nienawidzi ,bo by ją wyśmiał i wykorzystał to na swoją korzyść. Nadal go nie lubiła ,ale nie chciała być tak niemiła . Spakowała torbę i wtedy dobiero dostrzegła wielką rudą kupę futra na czarnym legowisku w kącie pokoju. 
-Krzywołap ! - Podbiegła do kota i dała mu całusta w nos . Kichnął ale wtulił pyszczek w jej policzek. Głaskała go ,a on mruczał uszczęśliwiony . Hermiona zauważyła karteczkę obok legowiska.

Zgodnie z obietnicą dostarczam twojego kota Hermiono.
Skrzaty się nim opiekowały ,więc był bezpieczny na czas twojej nieobecności.
                Minerwa McGonnagall

Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, wstała i poszła się kąpać posyłając jeszcze całuska swojemu pupilkowi.  Po umyciu włosów i ciała Hermiona wyszczotkawała jeszcze zęby i położyła się spać. 
Krzywołap wskoczył na łóżko i skulił się obok niej. Zasnęła spokojna ,na tę jedną szczęśliwą chwilę zapominając o wszystkim co się wydarzyło.

   Następnego dnia Hermiona wstała ubrała się w luźną szatę i zeszła na śniadanie . Przy stole siedzieli już Harry ,Ron i Ginny. Usiadła obok nich uśmiechając się .
-Hermiona ! Co tam u ciebie ? - Harry uśmiechał się do niej. 
-Wyglądasz znacznie lepiej !- Dodała Ginny .
- Dzięki . U mnie ... - Tu zatrzymała się na ułamek sekundy ,rozważając co powiedzieć ,aby nie było to aż tak oczywistym kłamstwem jak '' wspaniale''. W końcu skończyła.- Różnie . - Uśmiechnęła się wzruszając ramionami. Ron jednocześnie zapychając sobie usta boczkiem i wycierając tłuste palce o szatę powiedział. 
- To o czym mówił ci wtedy Dumbledore ? 
- Ron ! - Ginny spojrzała na niego z niedowierzaniem.- Daj jej odetchnąć ! 
Hermiona uśmiechnęła do przyjaciółki i resztę śniadania zjedli rozmawiając o szkolnych błahostkach .
Lekcje też minęły szybko . Najpierw dwie godziny eliksirów ,podczas których Snape wyjątkowo nie odjął Gryfonom ani jednego punktu . Harry zaproponował ,żeby zapisać ten dzień w kronikach szkoły. Hermionę zdziwił i lekko zainteresował brak Dracona . Nie widziała go też na przerwie ,ani na obiedzie ,który odbył się zaraz po zielarstwie i zaklęciach . Z tego co dziewczyna zauważyła ,do nadrobienia miała tak mało materiału ,że mogłaby wszystko przerobić w jeden wieczór.  Po obiedzie przyszedł czas na transmutację i historię magii.  Jak zwykle robiła te cholernie nudne notatki od których oczy się kleiły ze zmęczenia. W końcu po zajęciach  nadszedł czas na feralną godzinę szesnastą . Hermiona pożegnała Rona i Harry'ego i skierowała się w stronę biblioteki .  Na miejscu przy drzwiach stał jeż Draco ,wsparty o jedną z kolumn z książkami w rękach . 
-No ,przynajmniej się nie spóźniłeś.- Powiedziała oschle i przeszła obok niego w głąb biblioteki .
-W przeciwieństwie do ciebie... - Chłopak poszedł za nią ,z rękami w kieszeniach ,patrząc wymownie w sufit. Gryfonka odwróciła się błyskawicznie . 
-Co proszę ? Ja się nigdy nie spóźniam ! A jeśli już to zawsze mam ważny powód . A dzisiaj to ty przyszedłeś wcześniej. Widzisz ? - Podsunęła mu pod nos bransoletkę . - Jest za pięć.
-Taa... Że to mnie niby dużo obchodzi... Lepiej skończmy już te kretyńskie lekcje ,bo już mam cie dość . 
-Zgadzam się z tobą całkowicie .- Powiedziała i podeszła szybko do najbliższego wyjściu stolika. Z hukiem rzuciła na nie książki i usiadła do jednej jego stronie. Draco podszedł tam leniwie i usiadł naprzeciwko robiąc zdecydowanie mniej hałasu. 
W bibliotece byli tylko oni jakiś czterech Krukonów , jeden Puchon i pani Pince . 
-Okej , na dzisiaj mamy zielarstwo ,cztery rozdziały i historię magii ,dwa plus dzisiejsze tematy . - Powiedziała dziewczyna otwierając odpowiednie książki. Draco nie protestował zrobił to samo ,ku zdumieniu dziewczyny . Myślała ,że będzie protestował i z miejsca się kłócił.  Przez dobre dwie godziny pracowali w ciszy . Hermiona była zadowolona ,że przynajmniej ten irytujący Ślizgon nie robi błędów w każdym słowie (Ron) albo tylu stylistycznych ,że aż oczy palą od czytania (Harry). Miał tylko kilka za mało przecinków i to wszystko. Pisała dalej kiedy poczuła na sobie jego spojrzenie . Natychmiast uniosła głowę. 
- Tak ? Masz jakiś problem czy coś ? - Spytała . Chłopak spojrzał w bok i przeczesał włosy ręką . 
-Niee... Ja tylko... 
- No co ? - Spytała ,ale już nie ostrym tonem. 

 ***

-Zastanawiam się ,jak możesz dzień po tym jak  wyszłaś z tygodniowego opętania przez demony ,być taka spokojna i udawać ,że nic się nie stało. - Wyrzucił z siebie szybko patrząc na dziewczynę . Ta za to od razu się skuliła objęła się ciasno ramionami . Oczy jej się rozszerzyły i natychmiast spuściła je z chłopaka na podłągę . Wyglądała na tak potwornie przerażoną i opuszczoną ,że chłopak sam się przestraszył. 
- Bo muszę.- Powiedziała cicho i oczy jej zalśniły łzami .Draco wyciągnął do niej rękę jakby chciał ją objąć ale zaraz ją opuścił . Zaraz zrobiło mu się strasznie głupio i  przykro ,w dodatku był przerażony bo nie wiedział jak pomóc dziewczynie ,jak ją uspokoić ,sprawić ,że się uśmiechnie.
-Nie... ja.. ja nie chciałem zapomnij... Przepraszam... To nie było.... To nie miało być...- Dziewczyna potarła ramiona i nadal na niego nie patrząc ,nie z powodu gniewu oczywiście ,zebrała książki i wstała. - Czekaj ! Przepraszam! Nie chciałem....- Wstał a ona odwróciła się do niego nadal patrząc w dół.
- Spoko. Nic się nie stało. Ja... Już skończyłam więc idę ...- I wyszła wolnym krokiem  z biblioteki . Draco zaklął w myślach i szybko zebrał książki . Już miał pobiec za dziewczyną i ją pocieszyć ,ale w ostatniej chwili się zatrzymał . Nie wiedział jak . Ona go nie nienawidziła. Nie udało by się . Zrezygnowany wyszedł innym wyjściem i zostawiając książki za posągiem jakiejś wiedźmy. Poszedł korytarzem ,aż zdecydował się wyjść na błonia. Szedł powoli i długo. Było już ciemno ,ale i tak skierował się w stronę Zakazanego Lasu. Na skraju zrobił jeszcze dziesięć kroków w głąb lasu i usiadł pod jakimś dużym drzewem.  Oparł się wygodnie i zaczął rozmyślać o Hermionie. Oczywiście miał już wszystkie informacje na temat tej jej śpiączki . Szok... czego się dowiedziała?  Przymknął oczy i nie trzeba mu było długo ,żeby zapaść  w drzemkę . 

***

Hermiona poszła do pokoju i odłożyła  tam książki. Skąd Malfoy wie o demonach ? Od dyrektora ? Położyła się w łóżku ,ale jakoś odechciało jej się spać . Kolację przegapiła. Skończyła się pół godziny temu więc teraz wszyscy są u siebie w pokojach i pewnie zajmują się sobą. Wstała i wyszła z pokoju. Może świeże powietrze dobrze jej zrobi . Wyszła z Hogwartu i przechadzała się po błoniach.  Było ciemno więc nikogo tam nie było. Szła i szła starając się z całych sił  myśleć o niczym. Jednak jej mózg nie był zdolny do odpoczynku. Dlatego zajęła się myśleniem o szkole . Zero ''ojca'' i tej dziwnej niemożliwej przeszłości. Nie zauważyła nawet gdy zagłębiła się w Zakazany Las . Szła między drzewami ,powoli , wdychając zapach sosny i patrząc na gwiazdy. Pomimo ,że szła ostrożnie nagle potknęła się o coś i upadła na ziemie .
- Co do ...? - Zapytał gniewny ,tak dobrze jej znany głos. Już była prawie podniesiona ,ale słysząc to zrezygnowana opuściła głowę na ziemię . Zsunęła się z zidentyfikowanego już przedmiotu o który się potknęła ,a mianowicie czyiś nóg. Szybko zdjęła z nich swoje własne i powoli podniosła się na kolana. Otrzepała twarz i szatę z trawy i odwróciła się do Malfoya . Była cała czerwona ze wstydu i dziękowała Merlinowi ,że dzisiaj wcześniej zaszło słońce . Przynajmniej nie zobaczy jej rumieńców.
-Ja... Eeee.... Przepraszam nie zauważyłam cię... -  Wstali i chłopak od razu się zrefleksował.
-  Nic się nie stało... Zrobiłaś sobie coś ? - W jego głosie można było wyczuć bardzo dokładnie ukrywaną za obojętnością troskę ,że dziewczyna zszokowana odpowiedziała.
-Nie wszystko okej. Sorki jeszcze raz. - Ta miła wymiana zdań nie wydała się jej sztuczna co było jeszcze dziwniejsze . Chłopak westchnął zirytowany.
- Hermiona przecież widzę ,że nie jest okej więc proszę nie kłam. Wyglądasz jakbyś miała na dzisiaj wydany wyrok śmierci  . Powiedz mi . O co chodzi? - Zrobił krok w jej kierunku. Wyglądał na zdecydowanego i  nie znoszącego sprzeciwu. 
-Nic mi nie jest...  Ja ... Wszystko dobrze... - Cofnęła się ,ale za sobą poczuła gruby pień drzewa. Chłopak przysunął się jeszcze bliżej i oparł ręce na pniu za nią przygwożdżając  ją do sosny. 
-Nie kłam. Powiedz mi. Pomogę ci Hermiono. Nie rozumiesz? 
-Nie... Ja ... Dlaczego ty tak... ? - Spytała ,a chłopak spojrzał w jej oczy.
-Nie widzisz Hermiono ? Ja .... Po prostu... Widzisz...- Zbliżył twarz do jej twarzy i to tak blisko ,że dziewczyna sądziła że ją pocałuje. Ale dlaczego? Malfoy i ona?  Nie to niemożliwe! Ale nie protestowała . Nie wiedziała wcześniej ,ale tak naprawdę nie traktowała go już jak wroga. Ani jak przyjaciela .Ale coś więcej... Nagle poczuła ,że chce ,żeby to zrobił. Przesunął się jeszcze te kilka centymetrów. Wysunęła głowę i zobaczyła błysk radości w oczach chłopaka ,kiedy oboje zamknęli oczy i jej usta spotkały się z miękkimi ustami Ślizgona. Trwało to mniej niż sekundę ,bo  zaraz po tym jak ich usta się połączyli ,usłyszała płacz. Wyraźny i tak znajomy. Oderwała się od Draco ,który najwyraźniej nie miał jej tego za złe ,bo również poznał płacz. 
-Ginny? - Spytała Hermiona zachrypniętym głosem. 
-Hermi ? Jesteś tam? - Zza drzew wyłoniła się jej blada twarz zalana łzami.  Na szczęście Draco się odsunął na trzy kroki ,zanim zdążyła ich zobaczyć.- Draco ? Co tu robicie ? -Zaciekawiła się .
-Nic takiego ,gadamy ,ale co z tobą ? Co się stało ? - Ruda na nowo się rozpłakała.
-To-to przez Deanaa. On j-jest okrrropny.- Płakała a Hermiona ją przytuliła. 
-Już dobrze .... powiedz co się stało? 
- On ... Byliśmy w Hogsmeade i ... - Jej płaczliwy głos przerwał huk . Wszyscy rozglądali się ,bo było oczywiste ,że ktoś się właśnie deportował do zakazanego lasu . 
- Ginny wracaj do zamku ,jako prefekci musimy to sprawdzić i zgłosić. - Powiedział do tej pory milczący Draco . Oczywiście Gryfonka się nie posłuchała i ruszyła za prefektami w głąb lasu . 
Weszli na małą polankę i rozglądnęli się . 
-Chyba ty nikogo nie ma. Może to Auror ? -Spytała Hermiona. - Ginny też sądzę ,że musisz wrócić do zamku. Przepraszam to tak na wszelki wypadek.
-Nigdzie nie idę i tyle.- Odpowiedziała młodsza Gryfonka.  Nagle usłyszeli cichy ,mroczny śmiech za nimi. Błyskawicznie się odwrócili . Ginny wrzasnęła a Hermiona i Draco wyciągnęli różdżki. 
- Draco ,po co te ceregiele... myślę ,że nie musisz udawać przed zdrajcami krwi i ... 
- To szlama Panie . - Powiedział chłopak klękając na kolano i chyląc głowę. - Hermiona Granger. 
Łysy mężczyzna z zniekształconą twarzą  ,ubrany w zieloną szatę  zaśmiał się głośno .
-Mózg Zakonu ,co ? Masz szczęście ,czy też pecha przydasz mi się jeszcze. Nie przyszedłem tu aby walczyć z Zakonem . Ale za to ty nie jesteś mi potrzebna...- Uniósł różdżkę na Ginny . Draco wstał i odsunął się . Hermiona popatrzyła na tę scenę z niedowierzaniem .  Zaraz zabije Ginny ! A Malfoy nic nie robi ! 
-Nie. Nie skrzywdzisz jej .- Stanęła przed nim nie patrząc mu w oczy. - Musisz zabić też mnie .
-Nie! Panie sądzę ,że obie ci się przydadzą. Na pewno Potter zechce odbić oby dwie . Ta druga to jego dziewczyna . - Draco ukrywał przerażenie. 
- Draco ,Draco... Może masz rację ... Ale i tak zechce odbić przyjaciółkę ,a ta druga będzie obciążeniem... 
Dosyć. Posuń się głupia dziewczyno ,bo użyję różdżki . - Machnął na Hermionę. 
-Nie! Nie obchodzi mnie, czy masz się za największego czarodzieja świata Tomie Riddle'u. Najpierw zabijesz mnie ,a potem ją ! - Hermiona nie ruszyła się z miejsca. 
- Sądzisz ,że możesz mi dyktować co mam robić plugawa szlamo ? Nie wydaje mi się . -Przeniósł na nią różdżkę .
- Czyżby ? - Podniosła głowę i spojrzała mu prosto w oczy. Nie bała się własnego ojca. Gdyby ją zabił byłoby lepiej . Voldemort zamilkł i patrzył się w oczy dziewczyny jak spetryfikowany . Trwało to chwilę ,a jemu niedowierzanie w oczach narastało coraz szybciej . Nagle wzniosła się w okół nich chmura czarnego dymu a Czarny Pan zniknął.
   Wiedziałam , że jego niewiedza nie będzie trwać wiecznie


o~*~o

20 komentarzy:

  1. Yay nareszcie !! Rozdział jest epicki! Jesteś świetną pisarką !!! ^^ Hah.. Voldzio przestraszył się własnego dziecka i się deportował ^^


    Eweline Eden

    OdpowiedzUsuń
  2. Dowiedział się, dowiedział. Nieźle. Świetny rozdział. Nie no, nie mogę się doczekać kolejnego. A tak w ogóle to pocałowali się! No tak na chwilę, ale zawsze coś. Pozdrawiam ~ Malfoy
    http://victoria-baker-gordon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Emilka wraca z z nią moja wena xD Ciekawe czy podobało jej się w Chorwacji xD Rozdział cudny jak zawsze :*

    Pozdrawiam twoja Ad

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne, genialne, genialne... Wspominałam już, że genialne ? Tak ? To powtarzam. Genialne. Kurde ! Dowiedział się, a mnie skręca z ciekawości co dalej. Dzięki za dedyk. Pozdrawiam, życzę weny i wszystkiego co zechcesz, Twoja wierna czytelniczka. M.

    OdpowiedzUsuń
  5. super , normalnie nie mam słów ;* slicznie te wakacje dobze ci zrobily

    pozdrowionka
    twoja Claudusia

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam wielki niedosyt! Cholernie wielki niedosyt... Tyle się tutaj wydarzyło! Całowała się z Draconem i Voldemort się dowiedział... Coś mi się wydaje, że w kolejnych rozdziałach będzie niespokojnie, tajemniczo i mroczno... Uwielbiam takie rozdziały i już nie mogę się doczekać!
    A początkowa scena mnie rozśmieszyła! Bo co jak co, ale po Ernim się tego nie spodziewałam! ;)
    Na razie osądzam, iż w te wakacje rzeczywiście wpadło Ci do głowy wiele pomysłów i będę czekać na ich ujawnienie! Życzę dużo wolnego czasu i weny, abyś szybciutko napisała rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Siemka,!:D
    Jestem zachwycona, oczarowana i takie tam.:p
    Uwielbiam cię i tego bloga.
    Rozdział jest naprawdę świetny, jestem ciekawa jak masze Dramione będzie się dalej zachowywało, no i spotkanie Voldzia z córeczką.:D

    pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    zapraszam cię do mnie:
    www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam:) błagam szybko o następny:D!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki za dedyk <3 A rozdział, jest po prostu cudowny!! Na prawdę warto było tyle czekać, żeby móc się nim delektować. Ja się tylko zastanawiam jak ty to robisz, że tak dobrze piszesz . Cóż weny życzę i z niecierpliwością czekam na nowy rozdzialik ;D

    Marianna Malfoy vel Elodie Ridlle

    OdpowiedzUsuń
  10. Nareszcie długo oczekiwany rozdział, ale jest dłuższy, to dobrze c:
    Dowiedział się, ciekawie.. hehe :3 Pewnie każe ją usunąć z zamku i poprosi o to Dracona, ale nwm, zobaczymy xD czekam na kolejne rozdziały, bo mnie ciekawość zżera.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bloga zaczęłam czytać niedawno, a już go uwielbia ♥ W tym rozdziale przeszłaś samą siebie, jest po prostu noski :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny, fajny rozdział. Dopiero zaczęłam czytać i się nie zniechęciłam.
    Rozwalił mnie fragment gdzie powiedziałaś, że Harry chciał wpisać do kroniki szkoły dzień kiedy Snape nie dał Gryfonom ujemnych punktów. Super pomysł *-*
    NO i oczywiście końcówka... Ostatnie zdanie... Voldemort przestraszył sie własnego dziecka... EPICKIE ;p
    Weny ;p
    Puchonka ;>

    http://hogwart-moja-historia.blogspot.com/ <- zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj Kochana :) Po pierwsze ale spokojnie - moje imię się nie odmienia po prostu Ired :) a po 2 noooo genialny !!! ...Draco jak mógł co za... co za... arystokrata za dychę... NO tak jak pełno w gaciach ze strachu to i odrzuca się i kobietę. Czekam na next'a OBY SZYBKO :) Co do Twojego komentarza u mnie ... zwariowałaś !!! Czemu tak nisko się oceniasz .. jesteś wspaniałą pisarką i o niebo lepsza ode mnie ... ja mam problem bo nie mogę zabrać się za pisanie ..:( Nie wiem czy nie zawieszę bloga, zastanawiam się nad tym ..Jakoś brakuje weny :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorka za to imię ;) Byłam tak skupiona żeby o kimś nie zapomnieć ,że nie zwracałam uwagi na odmiany i tak dalej ;) Dzięki za komentarz i nie żartowałam z tym komentarzem u ciebie ;) Co prawda już kilka osób mi mówiło ,że mam obniżoną samoocenę (czytaj wszyscy którzy mnie znają ) ale bez przesady XD Nie zawieszaj bloga bo cie uduszę !!!! a potem pokroję twoje ciało ,upiekę i zjem ,a potem wypluję i pozszywam ,żeby zabić cię jeszcze raz XD
      Wiem ,troszke obrzydliwe XD

      o~*~o

      Usuń
    2. Nic się nie stało :* Tylko informuje :) Nie obraziłam się :P haha a żuj z przyjemnością :P Nie wiem, Eolcia mam problem w ogóle brakuje mi weny, i jakoś nie mam pomysłu na nowe :( Ehh.. no ale skoro grozisz mi zjedzeniem to pomyślę nad tym :D

      Usuń
    3. Hehe spoko ;) Ale jakbyś się zdecydowała ,że zawieszasz to mów ,bo zaczne polerować sztućce XD .

      Usuń
  14. Cudooo *o*
    Boziu jak ja się stęskniłam <3!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wróciłam z wakacji i muszę nadrobić zaległości w czytaniu. Pewnie jeszcze dzisiaj to nadrobię ;-) A co do rozdziału,CUDOWNY!!!!!! Voldzio fajnie zareagował, gdy dowiedział się kto jest jego dzieckiem... :-P
    Hermi<3

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeeej... Jak na razie to jest mój ulubiony rozdział <3 Voldziowi wystarczyło tylko spojrzenie w oczy Hermionce ;3 cudowny cudowny rozdział ;3 lecę czytać dalej ;D
    ~Malfa

    OdpowiedzUsuń