środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział XVIII '' Czarna Sowa ''

Dla  Wszystkich i Nikogo ;)

Sorki za  troszkę dłuższą przerwę ,ale wiecie ;) Szkoła (Hogwart oczywiście XD) i te sprawy ;)Teraz rozdziały będą mniej więcej raz na tydzień ;)


 Proszę was o  komentarze   i  dołączenie do obserwatorów   jeśli wam się podoba ^-^
   
Biedny Snape ja bym nie wytrzymała z takimi dzieciakami :D


  "- Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?

- Tak.

- Tak, proszę pana.

- Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, panie profesorze."


    


  Draco dotarł do zamku i zatrzymał się . Może wejść i zaryzykować Filacha ,albo  nie wchodzić i być bezpiecznym... Nie chodziło o  godzinę ,ale o to całe błoto ,które najprawdopodobniej będzie musiał sprzątać ,jeśli woźny go przyłapie . Oczywiście nie było mowy o spędzeniu nocy przed drzwiami jak jakiś bezdomny ,więc Draco po cichu popchnął drzwi  i   wszedł do środka.   Szybko przeszedł w stronę schodów i obejrzał się za siebie . Wszystkie kafelki po których przeszedł ,były czarne z błota i oblepione mokrym i źdźbłami trawy . Chłopak westchnął i machnięciem różdżki usunął brud z podłogi. Normalnie za nic w świecie nie pomógłby Filchowi ,tracąc jednocześnie okazję na zepsucie mu dnia . Jednak dzisiaj nie miał ochoty na psucie komuś humoru. Sam był zdołowany i nie życzył takiego humoru nawet  wrednemu charłakowi .  Wyczyścił buty kolejnym zaklęciem i poszedł szybko do swojego pokoju. Przy kominku siedział Ernie ,a z pokoju Jess'a słychać było ,że ten ma gościa . Draco zrozumiał z hałasu ,że to jakaś bezsensowna kłótnia o Quidditcha ,prawdopodobnie z członkiem drużyny. Ślizgon rzucił na pokój Jess'a   zaklęcie   uciszające i poszedł do pokoju.  Rozejrzał się w poszukiwaniu książek .Cholera ! No jasene przecież zostawił je pod posągiem jakiejś wiedźmy jak wyszedł za Hermioną z biblioteki ! Kolejny kłopot. Dobrze ,że  może wychodzić po 22 bo załapałby teraz niezły szlaban u Filcha ... Wyszedł z pokoju i zamykając za sobą drzwi usłyszał dziwny dźwięk  . Odwrócił się i  i rozejrzał . Nic. Żadnych duchów ,czy ludzi .  Ernie też już poszedł do pokoju. Ogień w kominku już dogasał  i znowu panowała cisza. Kiedy znowu  rozległ się cichutki odgłos czegoś... jakby drapania ? Draco nasłuchiwał . Kolejne drapnięcie i  chłopak zauważył ,że dziwny dźwięk pochodzi od strony drzwi Hermiony .  Cofnął się .
Nie może tam wejść . A co jeśli coś jej się dzieje ? I dlatego drapie w drzwi ? To najbardziej bezsensowna teoria na świecie.  Ale nie mógł ryzykować więc nie myśląc  za wiele zrobił dwa kroki w przód i otworzył drzwi .  Zaraz skoczyła na niego ogromna kupa rudego futra ,wywracając go na ziemie.
Kot?
Podniósł zwierze ze swojej  twarzy . Zaraz tego pożałował  widząc zbliżającą się do niego   łapę i czując na policzku piekąca zadrapania . Odrzucił  kota  i zaklął . Wstał i otrzepał z szaty futro .  Świetnie ! Hemiony nie ma w pokoju ,a on zaraz zgubi jej kota.  Kota, który  wydrapał mu pazurami dziurę w policzku. Rozejrzał się i dostrzegł  zwierzątko ,chodzące po oparciu kanapy .  Draco zamknął drzwi do pokoju dziewczyny  ,hamując potrzebę wejścia tam i powoli skierował się w stronę kota .Tez zjeżył się na jego widok i czmychnął   w kąt pokoju .Draco podszedł do niego ,ale zwierzak przebiegł mu pod nogami i pognał w stronę portretu ,który się otworzył i kot zniknął . Ślizgon nie myśląc pobiegł za  nim . Przebiegli kilka pięter i dopiero na trzecim Draco zdołał doścignąć kota ,który wbiegł w ślepą uliczkę .  Chłopak westchnął i podziękował w myślach matce ,że miała kota. Powoli uklęknął naprzeciw kota i ciągle się w niego wpatrując  wyciągnął do przodu jedną rękę  skierowaną wierzchem dłoni do podłogi. I czekał . Kot z początku się nie ruszał ,ale po jakimś czasie rozluźnił się i wychylił łebek w stronę chłopaka.  Potem zrobił jeden ostrożny kroczek w jego stronę ,potem kolejny i tak aż doszedł do chłopaka na odległość kilku centymetrów. Ostrożnie powąchał dłoń  Ślizgona a następnie ją polizał .  Potem przysunął się do końca i zaczął mruczeć i łasić się do ręki blondyna.   Draco zaśmiał się i głaszcząc zwierzaka wziął go na ręce i skierował się w stronę  podziemi.  Oczywiście ,nie liczył na spokojne dojście do pokoju bez żadnych skandali. Tylko jak wyszedł na schody usłyszał kroki i już szykował się na kłótnię z Filchem ,kiedy usłyszał wściekły i zdziwiony ,dobrze mu znany głos.
- Malfoy? - Chłopak odwrócił się  . Przed nim stała zaskoczona i  Hermiona.  - Co ty do cholery robisz z moim kotem ?!
Draco usiłował coś powiedzieć ,ale jakoś nie mógł sobie przypomnieć ,dlaczego w sumie ma jej kota. Pamiętał za to,o wcześniejszych wrzaskach dziewczyny i naprawdę nie miał ochoty na powtórkę z rozrywki. Patrzył tak na dziewczynę i nie mógł wydusić słowa.

***

Hermiona miała taką nadzieję na spokojną resztę dnia ,a raczej nocy. Szła powoli do pokoju nie obawiając się nikogo. Chciała po prostu zasnąć i się nie obudzić przez następny rok .  I tu nagle takie coś ! Widząc Malfoya  trzymającego spokojnego i łaszącego się Krzywołapa tak ją zaskoczył ,że nawet zapomniała być wściekła. Po jej pytaniu chłopak wyglądał  na tak zagubionego i zdezorientowanego ,że dziewczyna prawie się roześmiała. Patrzył na nią jakby była jego matką ,która właśnie przyłapała go na przemycaniu ciastek z kuchni . Wyglądał tak niewinnie ,że Gryfonka chciała powiedzieć ,że nic się nie stało i ,że na pewno nie miał złych zamiarów.  Jednak nie mogła zapomnieć o wydarzeniach z dzisiejszego dnia . Opanowała się i choć nie była jakoś specjalnie zła ,nawet jeśli chłopak kradł jej kota  ,zrobiła złą minę i wlepiła w niego oskarżycielskie spojrzenie .  
-No więc ? 
Chłopak wciąż milczał i dopiero wtedy dziewczyna dostrzegła strużkę krwi ściekającą z rany na policzku ,przez szyję prosto na biały kołnierz chłopaka .  - Malfoy... Krwawisz. 
-Co? - Chłopak jakby się ocknął . 
-Krwawisz. To przez Krzywołapa ? - Dziewczyna była wciąż na niego wściekła ,ale jeśli jej kot to zrobił ,to czuła się trochę odpowiedzialna . Chłopak popatrzył na nią zdziwiony ,a potem zrozumiał.
- Krzywołap?  Ciekawe imię...  -Kot zeskoczył z jego ramion prychając i podbiegł do dziewczyny.  Draco dotknął twarzy i  na palcach zostały mu ślady krwi . -Eee to nic takiego...
Hermiona westchnęła .  Naprawde nie miała ochoty rozmawiać z Ślizgonem ,ale po krótkim zastanowieniu ,wpatrując się w krew wyciągnęła różdżkę i  skierowała ją na twarz blondyna .  Po chwili zadrapania ,zamknęły się i krew przestała cieknąć .  Już miała odejść ,ale sumienie oczywiście jej nie pozwoliło.
- Przepraszam za niego. Nielubi za bardzo lubi ludzi. - I odeszła nie patrząc na chłopaka. Miała nadzieję ,że nie pójdzie od razu za nią i nie zrobił tego . Doszła do pokoju i usiadła na łóżku. Spojrzała oskarżycielsko na Krzywołapa ,który  usiadł na przeciw niej i jakby nigdy nic lizał sobie łapkę.
-Serio ? Musiałeś akurat jego ? Nie mogłeś podrapać innego debila ?
Kot tylko kichnął i poszedł do kąta obrażony ,kładąc się na legowisku. 

***

Draco odczekał pięć minut i poszedł śladem dziewczyny. Nienawidziła go i mu pomogła . Dziwne ,myślał ,że  nawrzeszczy na niego   i odejdzie . Może jednak nie nienawidzi go  aż tak bardzo ? 

***

Lord Voldemort siedział rozwalony na kanapie spity do nieprzytomności.  W okół niego kłębiły się stosy pustych butelek ,a w powietrzu unosiła się mocny zapach alkoholu . Przez mahoniowe drzwi wślizgnął się do środka drobny człowieczek o twarzy przypominającej szczura . Powoli małymi kroczkami podszedł do swego pana i zaczął zbierać z podłogi  butelki .  
-Glizdogon. - Człowieczek pisnął i podskoczył na dźwięk  cichego ,ale wciąż groźnie brzmiącego  Czarnego Pana .  - Mógłbyś do cholery pozabijać te hipogryfy ? Latają w te i z powrotem ,tak bez celu. Okazuję im litość . Zabij je ,niech się nie męczą. A potem je ugotuj i zanieś mojej córce . - Glizdogon ,gdyby nie był tak przerażony ,z całą pewnością by się zaśmiał . Jego Pan nigdy nie dawał się ponieść emocją i nie robił rzeczy niepotrzebnych . Teraz w pół leżał na kanapie upity w trupa i  widział hipogryfy. Sługa  powstrzymał uśmiech i zwrócił się do wciąż mamroczącego coś o pieczeni z hipogryfów Voldemorta  .
-Córki ,mój Panie ?  Ależ  nie ma Pan córki .
-Siedź cicho i zabij te hipogryfy. Za dużo gadasz Glizdogonie. 
Rozległo się pukanie do drzwi . Do pokoju wszedł Śmierciożerca w  masce. Oczywiście Czarny Pan poznał go od razu .Lekko wyprostował się na kanapie i otworzył oczy. 
-Czegóż potrzebujesz Lucjuszu ? 
Maska zniknęła i ukazała się zuchwała twarz bogatego blondyna .Pokłonił się i przemówił.
-Ależ nie potrzebuję niczego mój Panie . Jedyne czego chcę to wiedza. 
-Wiedza Lucjuszu.... To bardzo niebezpieczna rzecz.  Nigdy nie wiadomo kiedy ci się przyda ,a kiedy chciałbyś się jej pozbyć. Może przysporzyć ci kłopotów i szczęścia. W większości przypadków tego pierwszego . W takim razie czego chciałbyś się dowiedzieć ?  
Nowo przybyły zawahał się . 
-Doszły mnie słuchy mój Panie... że dziś miał Pan okazję zabić szlamę i zdrajczynię krwi ... I chciałbym się zapytać czy mam skończyć twoje poczynania.  Mój Draco z pewnością pomoże.
-To nie będzie konieczne. I  masz błędne informacje . Nie miałem dziś okazji ani przykrości spotkać żadnej szlamy.  Co więcej Lucjuszu ,przekaż wszystkim ,że nie wolno im nic zrobić tej dziewczynie . Jeśli stanie jej się krzywda zabije winnego i jego rodzinę . Zrozumiałeś ? 
- Tak mój Panie . Ale ... O którą dziewczynę ci chodzi Panie ? Z tego co słyszałem była tam tylko Weasley'ówna i szlama Granger. Mylne informacje otrzymałem ? 
-Nie Lucjuszu. Macie nie krzywdzić tej ... Granger . Ona będzie mi potrzebna.Powiedz synowi ,że ma jej pilnować. Jeśli tego nie zrobi ... Chyba nie muszę ci tłumaczyć.... A i musisz wiedzieć ,że to nie jakaś zwykłą szlama.Jest ważna dla tej wojny ,więc lepiej się postaraj ,żeby jej nic nie  było . Koniec rozmowy. 
Lucjusz pomyślał ,że jego pan zwyczajnie się upił ,ale ponieważ nawet wtedy był niebezpieczny natychmiast ukłonił się i wyszedł. Powiedział wsystkim o najnowszych wieściach,przez co załapał tysiące śladów  po paznokciach Bellatriks ,która w chwili  szaleństwa rzuciła się do drzwi z zamiarem ,najprawdopodobniej chcąc delikatnie mówiąc porozmawiać z Voldemortem o jego decyzji . Ledwo ją powstrzymał i musiał znów użyć przeciw niej eliksiru na wściekliznę .  Tylko to na nią działało . W rzeczywistości Bella nie była wariatką. Cierpiała na poważną odmianę psychozy i czasami ,szczególnie gdy była zła ,miała napady szaleństwa ,takie jak teraz. Ogólnie to była całkiem normalna . No... prawie .  


***


  Nazajutrz wcześnie rano Dracona obudziło stukanie w  drzwi . Wstał i otworzył  . Nie zobaczył nikogo i był zły ,że jakieś przesłyszenia wyciągnęły go tak wcześnie z  łóżka. Już miał zamknąć drzwi ,kiedy usłyszał krótki pisk z  podłogi. Spojrzał w dół i zobaczył czarną sowę . Kucnął i odpiął również czarny list od jej nóżki .  Draco doskonale wiedział od kogo jest ta wiadomość . Tylko jedna osoba wysyłała by mu potajemnie mroczne listy ,całe czarne i   o niegdy nie przewidzianej zawartości. Jego ojciec ,Śmierciożercy . Westchnął  ,pogłaskał sówkę i zamknął drzwi . Usiadł na łóżku i otworzył kopertę .


Draco 

Czarny Pan ma dla Ciebie zadanie. Masz przypilnować ,żeby pewnej osobie w Hogwarcie nie stała się krzywda . Jeśli zawiedziesz  Czarny Pan zabije  Ciebie ,mnie i twoją matkę .
Nie wolno Ci o nic pytać i zdradzić komuś swojego zadania . 
Wykonaj je dobrze ,a zostaniesz nagrodzony .
Tą osobą jest Hermiona Granger.

 Twój Ojciec                   
Lucjusz Malfoy               


o~*~o


14 komentarzy:

  1. Rozdział jest genialny :) Już się nie mogę dozekać kolejnej notki :D
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny! Bellatriks cierpi na poważną odmiane psychozy. Poważnie ? Nigdy tak nie patrzyłam na jej zachowanie. Czekam na kolejny rozdział.Weny;D
    http://bowszystkocodobre.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. super , jeszcze leprzy niż poprzedni , Bella cierpi na poważną odmianę psychozy ? super czekam na następny rozdział i życzę żeby twoja wena nie uciekła ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny !!! Czekam na kolejny ! To mój ulubiony blog i omal nie dostałam zawału ze szczęścia kiedy zobaczyłam, że już jest. Pozdrawiam i życzę weny. Twoja wierna czytelniczka M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trafiłam na ten blog przypadkiem i w ciągu czterech godzin przeczytałam wszystkie rozdział tak się wciągnęłam. Podsumowując to jest CUDOWNE :)
    Pozdrawiam Iza :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Yay rozdział świetny^^
    Rozwaliła mnie psychoza Bellatriks.
    Troszkę mnie poniosło jak usłyszałam że rozdziały będą raz na tydzień no ale każdy ma własne życie.^^

    Czekam na następny rozdział i Pozdrawiam Eweline Eden

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może będą częściej ;) Zobaczę jak dam radę ;)

      Usuń
  7. Cześć! Cześć! :)
    Skoro on ma jej pilnować to znaczy, że Voldemort się jeszcze nie ujawni... Draco b ędzie zachodzić w głowę czemu akurat Granger. To będzie ciekawe! Bardzo ciekawe! Już nie mogę się doczekać! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. *o* ej, wiesz co?
    coś mi się wydaje, że stajesz się coraz lepsza! ten twój styl pisania (który swoją drogą cały czas się udoskonala) tak mi się podoba, że nie wiem, kiedy kończę rozdział ;_;
    nigdy mi się to nie zdarzyło, przy czytaniu bloga(jakiegokolwiek), a jedynie książki doprowadzały mnie do takiego stanu... *o* dobra, dosyć tych pochwał, chciałam po prostu żebyś wiedziała :D
    "Tą osobą jest Hermiona Granger."- przyprawiło mie o dreszcze XD
    Jeeeeny, nie mogem się doczekać reakcji Draco... ogólnie taki Voldemort to dla mnie nowość C: jestem ciekawa, kiedy on zdecyduje sie 'pogadać' z Hermioną o.o to będzie baaardzo ciekawe xD
    całuski i uściski magicznie przesyła Aśś. <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Haha xD
    Pomysłów to Ci kochana nie brakuje;D
    Pozdrawiam i życzę jeszcze większej weny(jesli się da), takiej jak ta;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, niedawno znalazłam twojego bloga i pochłonęłam w całości! Świetna historia i ciekawy styl pisania. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału. :D KAMA

    OdpowiedzUsuń
  11. wróciłam :) i nadrobiłam :D Podoba mi się coraz bardziej :D no no no Psychoza fakt zawsze uważałam że jest coś z nią nie tak :D podoba mi się

    ~/ po smażingu i plażingu opalona Ired /~

    OdpowiedzUsuń
  12. " - Malfoy? - Chłopak odwrócił się . Przed nim stała zaskoczona i Hermiona. - Co ty do cholery robisz z moim kotem ?! " Mam skojarzenia XD , rozwaliło mnie też o eliksirze na wściekliznę dla pani
    Lestrange. Rozdział Cuuudowny .

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahahahaha świetna notka ;D nie ma to jak eliksir na wściekliznę xd chciałabym zobaczyć upitego Voldzia ;3 nadzieja umiera ostatnia xd może kiedyś... ;D aaa miałam jeszcze napisać o tych cytatach... Cytat w poprzednim rozdziale: uwielbiam go, ale zawsze robi mi się smutno jak go czytam... Bo zaraz kojarzy mi się, że Fred umarł... I tym razem też tak było, ale chwilę potem przypomniałam sobie, że w Twoim opowiadaniu żyje ;3 cudowne uczucie <3 a tak ogólnie to fajny pomysł z cytatami ;3
    ~Malfa

    OdpowiedzUsuń