środa, 23 października 2013

Rozdział XXII '' Nowy Nauczyciel '' Część Druga

Dla Hermiony Riddle, która podpisuje się jako M. <3 oraz dla Nana nanana :D i  końcowa część po ''***''  dla  KAMY, która jak widać była bardzo niecierpliwa tego rozdziału :D :*
Cytacik Time :


– Musi coś być – mruknęła Hermiona, przysuwając bliżej świecę. Oczy miała już tak zmęczone, że ślęczała nad Dawnymi i w ludzkiej niepamięci pogrążonymi zaklęciami i urokami z nosem tuż nad drobnym tekstem. – Nigdy by nie postawili przed wami zadania niemożliwego do wykonania.

– Ale to zrobili – rzekł Ron. – Harry, po prostu wleź do tego jeziora, wsadź głowę pod wodę, ryknij na te trytony, żeby ci oddały to, co zwędziły, i czekaj. To najlepsze, co możesz zrobić, stary.

Ps. Dzięki za 30 000 wejść :* Kocham was <3
I proszę komentujcie ! :*
Każdy komentarz tak wiele znaczy *..*

   Po śniadaniu nadeszła pora na lekcje. Wszyscy uczniowie szkoły rozeszli się do różnych klas ,podobnie jak nauczyciele. Hermiona nie musiała oczywiście zerkać na plan lekcji. Już wcześniej nauczyła się go na pamięć. Eliksiry ,Eliksiry , Numrologia, Obrona Przed Czarną Magią.... Ciekawe jak się spisze Aleksander...  Hermiona uśmiechnęła się do siebie i zeszła do lochów.  Oczywiście Snape'a nie ma... Na zastępstwie spotkała się z Dumbledorem, który przez całą lekcję dziwnie się do niej uśmiechał. Jakoś tak tajemniczo. Aż ją ciarki przeszły. O co chodzi? Czyżby pan Bennett coś mu o niej opowiadał ? Na lekcji rozmawiali o eliksirach prawdy. Hermiona oczywiście się nudziła zbierając kolejne punkty dla domu. Przerobiła ten temat już w wakacje. Cóż lepiej być do przodu niż do tyłu. Po pierwszych dwóch godzinach, Hermiona była bardziej znudzona niż na zajęciach Wróżbiarstwa. Jednak jako, że jej przyzwyczajenia i duma nie dały jej zignorować lekcje i pójść na wagary, powlokła się korytarzem na zajęcia z Numerologii. Ta lekcja nie była lepsza. Pomimo, że nie znała tego tematu, w pierwsze pięć minut go zrozumiała i powtarzające się proste ćwiczenia ją męczyły. Po dzwonku ocknęła się z mgły nudów i powtórek. Obrona Przed Czarną Magią z profesorem Bennettem... Ciekawiło ją jak poprowadzi pierwszą lekcję, no i co o nim pomyślą inni. Na korytarzu spotkała się z Harrym i Ronem, którym oczywiście nie chciało się chodzić na Numerologię. Zamiast tego wybrali Wróżbiarstwo - siedzenie na pufach wśród oparów dziwnego pochodzenia spalonych ziół. Hermiona uważała to za głupotę. No ale cóż nawet ona nie zdołała przekonać przyjaciół do zmiany zajęć. Doszli wspólnie do klasy i zaraz po tym zadzwonił dzwonek. Wszyscy weszli do klasy. Hermiona podeszła do drugiego rzędu, tam gdzie zazwyczaj siedziała, jednak usłyszała, że ktoś nawołuje ją szeptem. Była to Parvati  Patil.
 -Hermiona! Psst! Usiądź ze mną! - Zdziwiona Gryfonka podeszła do pierwszej ławki, gdzie siedziała jej rówieśniczka. - Usiądź ze mną. Dzisiaj nie ma Lavender ani twojej koleżanki, z którą siedzisz, więc możemy usiąść razem. - Dziewczyna uśmiechnęła się do niej miło. Hermiona odwzajemniła ostrożnie uśmiech i spojrzała na schodki prowadzące do gabinetu nowego nauczyciela.
 -Wiesz, dobrze ale... może usiądziemy obie w trzecim rzędzie? Nie wiem czy chcę siedzieć w pierwszej. To jest trochę za bardzo... na widoku. - Wzruszyła ramionami z zakłopotaniem. Parvati powtórzyła ten gest, jednak z obojętnością.
 -Ja raczej zostanę tutaj. Lubię to miejsce. Ale ty usiądź gdzie chcesz, spoko. - Hermiona cofnęła się do swojej ławki i usiadła. Minutę później ze swojego gabinetu wyszedł profesor Bennett we własnej osobie. Miał na sobie standardową czarną szatę, lecz na nim wyglądała jakoś inaczej... Jakby bardziej... seksownie? Hermiona skarciła swoje myśli. Przecież to nauczyciel! Ale jaki przystojny nauczyciel... Cóż przynajmniej nie musiała już myśleć o Draco. Od przyjazdu profesora Bennetta ani razu nie wspominała ich prawie pocałunku, ani żadnej kłótni. Jenak zdawał jej się, że ciągle widzi Ślizgona. Jakby ją prześladował. Ale nie przeszkadzało jej to. Ignorowała go skupiając myśli na czymś innym. Na przykład na profesorze Bennecie. Zresztą chyba nie tylko ona jedna sądziła, że jest na co popatrzeć. Rozglądając się po klasie zauważyła, że prawie każda dziewczyna dostawała ślinotoku, wpatrując się w profesora jak w greckiego boga. Rano Hermiona niedokładnie mu się przyjrzała. Był bardziej opalony niż sądziła. Jego skóra była wręcz ciemno karmelowa. No i te oczy... Takie głębokie. Gdy tak na niego patrzyła poczuła, że to nie tylko na nowego nauczyciela ktoś się gapi. Czuła na karku tak intensywne spojrzenie, że aż się obejrzała, żeby sprawdzić kto to. Jej oczy zetknęły się ze spojrzeniem, które bardzo dobrze znała. Szare, wręcz srebrne oczy, które tak w głębi duszy uwielbiała. Odwróciła szybko głowę posyłając mu jeszcze mordercze spojrzenie. Potem spojrzała w drugą stronę, tak aby nie widział jej twarzy. Zagryzła wargę i zaczęła bawić się dłońmi. Cholerny Malfoy. Nie widziała co o nim myśleć. Chciałaby mu zaufać, ale jakoś nie mogła po tym co zrobił. Nie wierzyła, że miał wiarygodne wytłumaczenie na wydanie jej i Ginny Voldemortowi.  Z drugiej strony już mu to wybaczyła.. tylko, że on jeszcze o tym nie wiedział. I nie zamierzała mu mówić. Nie ufała mu. Ale mu wybaczyła... Merlinie! Mam tego dosyć! Czemu mam wrażenie, że wszystko kręci się wokół mnie? Nie chcę, żeby tak było. Chcę tylko świętego spokoju. Skupiła się lekko sfrustrowana na nauczycielu, który jak się okazało, przedstawił już się i owinął sobie prawie całą klasę w okół palca.
- Wyjmijcie różdżki! - Powiedział swoim głębokim głosem i w tym momencie reszta klasy też mu uległa. Hermiona zignorowała natarczywe spojrzenie Ślizgona, które wciąż czuła na plecach i wyjęła różdżkę.
-Dzisiejsza lekcja będzie polegała na ... ujawnieniu czyichś sekretów. Doskonale wiem, że przerabialiście już boginy,które ujawniły wasze ukrywane, bądź nie lęki,  dlatego przygotowałem coś innego.Poproszę pięciu ochotników! Albo nie, sam wybiorę. Ty, ty, ty, ty i .... ty. - Zwrócił się do Hermiony. Cała piątka poszła za nim. Podszedł do czegoś co wyglądało na zwykłe małe pudełeczko.Spojrzał na nich jeszcze raz i pokręcił w zamyśleniu głową. - Nie jednak nie potrzebuję ochotników...- Hermiona uśmiechnęła się ze współczuciem. Wydaje się być zdenerwowany i dlatego jest taki nieogarnięty... -Sięgnął po pudełko. - Wewnątrz znajduje się niezwykle rzadki przedmiot. Jest to eliksir prawdy. Będzie to nagroda dla jednego z was za najlepsze wyniki dzisiejszych zadań. Czy ktoś może mi podać profesjonalną nazwę tego eliksiru? - Hermiona z przyzwyczajenia podniosła rękę. - Tak panno Granger?
- Jest to Veritaserum.
-Doskonale. Dziesięć punktów dla  Gryffindoru. Jak widać plotki o tobie okazały się prawdą.- Uśmiechnął się do niej porozumiewawczo. Zaczerwieniła się i odwróciła wzrok. Cała klasa patrzyła to na niego, to na nią oniemiała. Pytające spojrzenia atakowały ją zewsząd. Nikt nie odważył się odezwać na pierwszej lekcji z nowym nauczycielem, więc szok nie przerodził się w nic poza patrzeniem. - No tak... -Profesor chyba wyczuł dziwną atmosferę. - Więc ustawcie się parami- Wszyscy posłusznie ustawili się dwójkami - Ale żeby nie było zbyt prosto mają to być pary mieszane - Gryfon/Ślizgon - Wszyscy zaprotestowali.  -  Nauczymy się dzisiaj zaklęcia czytającego innym w myślach. Można się  przed nim oczywiście obronić zwykłym zaklęciem obronnym. Mam nadzieję, że je wszyscy znacie?
- Taa...- Wymruczało kilka osób z powątpiewaniem. Owszem połowa klasy znała już zaklęcie Protego, ale nie wszyscy. Stanowiło to pewien kłopot, ale nikt się tym nie przejmował. Po kilu chwilach ławki wylądowały w rogu sali i wszyscy Gryfoni i Ślizgoni stali niepewnie wciąż w pierwotnych parach. Profesor kazał im się nie wygłupiać i ustawić parami takimi jakie im wyznaczy.Nikt nie zareagował więc kazał im stanąć w dwurzędzie i wybierał losowe osoby i łączył je w pary. Hermiona stanęła w drugim rzędzie, daleko od nauczyciela i  utknęła między lekko śmierdzącym chłopakiem o blond włosach ze złotym łańcuchem na szyi, którego nie widziała nigdy wcześniej na korytarzu, a dziewczyną wyglądającą jakby właśnie wróciła z pod latarni. Miała oczywiście szkolne szaty, ale rozpięła je i widać jej było prawie całe piersi, ledwie mieszczące się w odblaskowo-różowym biustonoszu. Gryfonka bardzo nie chciała tam zerkać, ale ten mocny kolor bardzo rzucał się w oczy. W dodatku dziewczyna miała rozjaśnione na platynowy blond włosy, kilogram ''tapety'' na twarzy, czerwoną szminkę i zgolone brwi, których miejsce zajęła niezbyt równa kreska narysowana kredką. Hermionie niedobrze się robiło na sam widok. Pewnie kilka razy za dużo dostała zaklęciem ogłupiającym...  Rozglądając się wokół ze zwykłej ciekawości, Gryfonka zauważyła, że zaraz za dwójką nieprzyjemnych Ślizgonów między którymi stała,  o ścianę opierał się milczący blondyn i oczywiście znów nie spuszczał z niej oka. O co mu chodzi? Hermiona odwróciła wzrok i skierowała go na nauczyciela, który właśnie zaczął mówić.
-Okej. Ty - wskazał na Lavender- i... Pan ze złotym łańcuchem na szyi. - Tak więc była dziewczyna Rona stanęła przerażona z boku sali a obok niej ustawił się blondyn, uwalniając Hermionę od swojego duszącego zapachu papierosów i dezodorantu. Następnie profesor połączył Seamusa i Parkinson , Harrego z Astorią a Ron wylądował z platynową blondynką, co mu najwidoczniej nie przeszkadzało, bo przygładził włosy i ciągle do niej mrugał. Hermiona wciąż stała na miejscu i zaczęło jej się wydawać, że nauczyciel specjalnie jej nie dobiera w parę. Gdy wszyscy już zostali dobrani za wyjątkiem jej profesor oświadczył z udawanym pocieszeniem.
 -Przykro mi Hermiono zdaje mi się, że będziesz musiała ćwiczyć ze mną.Nagle z cienia w rogu sali wyłonił się Draco i powiedział.
- Zdaje się, że zapomniał pan o mnie panie profesorze. - Wszyscy zwrócili się w jego stronę. Na twarzy nauczyciela było widać irytację i zdziwienie. Po chwili westchnął i powiedział.
-Dlaczego nie ustawiłeś się w rzędzie?
-Tu kończył się drug rząd panie profesorze. Zostałem tam gdzie stałem.
-Dobrze, w takim razie będziecie w parze z panną Granger. - Świeetnie... Poparzył na dziewczynę z zawiedzeniem i nagle znów się uśmiechnął, choć lekko sztucznie. - Tak więc zaklęcie brzmi : '' Legilimens''  Powtórzcie. - Klasa powtórzyła i już po chwili wszyscy stali na przeciwko siebie w parach i próbowali rzucić zaklęcie. Skutki nie były zbyt pomyślne. Zamiast czytania w myślach, ofiary zaklęcia dostawały potwornego bólu głowy. Hermiona przyglądała się temu z dezaprobatą. Przeniosła wzrok na nauczyciela i zmarszczyła brwi. Nie powinien rzucać ich na tak głęboką wodę na pierwszej lekcji. Nikt na pewno nie da rady rzucić tego zaklęcie no i w dodatku żaden uczeń nie chce, żeby ktoś poznał jego sekrety. Szczególnie ktoś z wrogiego domu.
- No to jak partnerko? Chcesz poznać moje myśli? - Spytał Draco zachodząc ją od tyłu. Odwróciła się do niego i najbardziej jadowitym tonem na jaki ją było stać powiedziała.
- Wiesz co Malfoy? Bardzo chętnie dowiem się dlaczego jesteś największym idiotą tego świata i dałeś się omotać Voldemortowi. Bardzo też mnie ciekawi czyje jeszcze życie poświęciłbyś ratując swój tyłek. I dlaczego śledzisz mnie na każdym kroku ?
-Ja cie nie...
-Ta jasne. Bo ci uwierzę.- Przerwała mu. Stanęła na przeciwko niego i zmrużyła oczy. Wyglądał na zdołowanego. Patrzył w podłogę wzrokiem tak smutnym, że Hermionie aż się żal go zrobiło. Jednak nie dała tego po sobie poznać. Uniosła brodę i mówiła dalej.- Mam zacząć? - Chłopak pokiwał głową i podniósł z zrezygnowaniem różdżkę. - Legilimens! - Krzyknęła Hermiona celując w niego magicznym odłamkiem winorośli.* Z całych sił myślała o tym żeby dowiedzieć się prawdy o wszystkim. Przed oczami ukazał jej się duży salon w kolorach czerni i bieli. Na suficie wisiał ogromny kryształowy żyrandol. Obraz zniknął , chłopak odpowiedział zaklęciem blokującym ale chwycił się za głowę i zmarszczył brwi. Oboje zamilkli, a Hermiona opuściła różdżkę i w zdumieniu otwarła usta, jakby miała coś powiedzieć, ale nic nie powiedziała. Odczytałam jego myśli! Byłam w jego głowie!  Kilka osób chyba zauważyło ich sytuację bo rozległy się szepty i już po chwili wszyscy wiedzieli, że Hermiona właśnie poprawnie rzuciła zaklęcie. Wszystkie różdżki opadły i na sali zrobiło się cicho.
-Panie Malfoy, czy dobrze słyszę? Pannie Granger udało się odczytać pańskie myśli? - Draco pokiwał głową. - No gratulacje! Nagroda z dzisiejszych zajęć wędruje do Gryffindoru, a konkretnie do panny Granger! Brawo! -Zaklaskał i kilka osób się do niego przyłączyło. Hermiona stała osłupiała i zerkała to na nauczyciela to na Draco. Po chwili w jej rękach znalazło się pudełko z eliksirem, a profesor Bennett, wyraźnie ucieszony instruował ją o jego użyciu. - Zapewne wiesz, że w szkole ten eliksir jest nielegalny, ale z pewnością przyda ci się kiedyś. W buteleczce znajdują się trzy dawki, więc go oszczędzaj. I pamiętaj, nie używaj go w szkole. Nikt nie chciałby aby cię wyrzucono. - Zadzwonił dzwonek i Hermiona szybko pożegnała nauczyciela i wyszła z resztą klasy. Ależ dziwna lekcja. Zauważyła idącego zaraz obok niej Malfoya. Był jakiś dziwny. Na twarzy miał mieszankę ulgi, skonsternowania i smutku. Muszę się dowiedzieć o co mu chodzi. Hermiona w myślach opracowywała plan dowiedzenia się prawdy o planach Malfoya. Nie wykluczone, że ma to jakiś związek z Vol... jej ojcem, co jeszcze bardziej motywowało ją do poznania prawdy. Ale jeszcze nie dzisiaj. Na razie muszę się dowiedzieć czegoś więcej o profesorze Bennecie. Wydaje się zagubiony...
  Nadeszła pora obiadu. Cała szkoła zebrała się w Wielkiej Sali i zajadała się najróżniejszymi przysmakami. Hermiona usiadła przy stole i rozmawiała z Ronem, Harrym i Ginny, jak co dzień. Na szczęście żaden z chłopców nie pytał się o jej relacje z nauczycielem Obrony Przed Czarną Magią. Hermiona rozmawiała głównie z Ginny o tym jakie lekcje miały i wymieniały się plotkami ze swoich roczników. Dziś żadna z nich nie miała niestety zbyt ciekawych informacji. Po jakimś czasie do ich rozmowy wtrącił się Ron.
-Słuchaj...Hermiona..- Nieudolnie mówił z pełnymi ustami. - Co właściwie...(mlask, mlask, ciam :D ) zobaczyłaś w głowie Malfoya? - Hermiona westchnęła odsuwając się, gdyż przeżute kawałki mięsa i ziemniaków wysypywały mu się z ust. Z lekkim obrzydzeniem wymijająco odpowiedziała.
-Nic ważnego. Pewnie jakiś przebłysk przeszłości... - Harry zaciekawił się rozmową i postanowił drążyć temat.
- Jakiej przeszłości?
-Oj to nic takiego. Zobaczyłam jakiś pokój czy coś. -Wybraniec pokiwał głową, a Ron się zaśmiał tym razem opluwając jedzeniem Parvati, przez co oberwał Prorokiem Codziennym w głowę.
-Pewnie to jakieś połączenie ha ha. No wiesz... Draco jest Śmierciożercą a twój ojciec to... - Równocześnie Harry zatkał mu usta, Ginny pisnęła a Hermiona gwałtownie mu przerwała.
-Ron! Merlinie czy ty rozumiesz co to tajemnica?! - Kilka osób patrzyło na nich z zainteresowaniem. Dziewczyna zmieszała się i wpatrywała ze złością i niedowierzaniem w przyjaciela. - Musisz być takim tępakiem? Miałeś nikomu nie mówić!
-Ęacham - Powiedział sepleniąc przez rękę Harry'ego. Wybraniec opuścił dłoń, a rudzielec powtórzył.- Przepraszam nie wiedziałem, że to takie ważne!
-Ron... Błagam cię... po prostu siedź cicho. -Powiedziała zrezygnowana i potarła skronie. Obok jej talerza wylądowała szeleszcząc sówka. Hermiona spojrzała w sufit i westchnęła. Znowu? Odpięła kopertę przywiązaną do nóżki zwierzątka i otwarła ją.

Panno Granger.
Proszę udać się do mojego gabinetu w godzinach wieczornych. 
Z poważaniem : 
Albus Dumbledore.


***



   Sterta pustych butelek zniknęła. Teraz tak, jak niegdyś na biurku stała pojedyncza Ognista i dwa kieliszki. Na fotelu obitym czarną skórą siedział mężczyzna w ciemnozielonych szatach i pisał coś kruczym piórem powolnym starannym pismem na pergaminie. Obok leżała samotna koperta i kałamarz z czarnym tuszem. Rozległo się dwukrotne  pukanie.
-Wejdź Severusie.
Drzwi otworzyły się ze skrzypnięciem. Do środka wszedł mężczyzna w czarnych szatach i skłonił się lekko z pięścią na sercu. Wyprostował się i przemówił.
-Wzywałeś mnie Panie.
-Owszem... -Voldemort przestał pisać i wstał z fotela.- Otóż doskonale wiesz już, że pewna bardzo... bliska mi osoba zamieszkuje Hogwart. Chciałbym wiedzieć... Co u niej nowego? - Jego  głos był jak zwykle zimny i przerażający, ale Severus już do niego przywykł. Spodziewał się pytań o Hermionę więc powiedział już wcześniej przemyślaną odpowiedź.
-Ma się bardzo dobrze. Z tego co słyszałem dzisiaj udało jej się prawie poprawnie użyć Leglimencji. - Czarny Pan zimno uśmiechnął się na te słowa.- Młody Malfoy również nie zaniedbuje swoich obowiązków. Chodzi za nią całymi dniami prawie niezauważony. 
-Doskonale... Ale widzisz Severusie... Jego pomoc jest już zbędna. 
-Zbędna Mój Panie? - Snape zdziwił się jak zwykle nie pokazując tego po sobie.
-Owszem. Możesz poinformować Dracona, że może przestać ją śledzić i, że jego zadanie zakończyło się sukcesem. 
-Dobrze Panie. A co z ... dziewczyną? Mam mieć na nią oko? - Voldemort uśmiechnął się złowieszczo.
-Nie. Ale pomożesz mi w czymś innym...
-Co masz na myśli Panie? 
-Sądzę, że żadne dziecko nie zasługuje na życie bez rodziców. Czas, aby córeczka poznała tatusia.


o~*~o

*Różdżka Hermiony jest wykonana z Winorośli. Ma w sobie włókno ze smoczego serca, mierzy 10 3/4 cali







WAŻNE ;)
Okej to tak. Moje życie to jeden wielki bałagan, tak samo jak moje blogi ;) Tak więc pewnie dopatrujecie się tu WIELU wielu błędów,choćby jeśli chodzi o fabułę ;) Sorki za to, ale jak widać jeszcze nikt się nie upominał więc nie przeszkadzało wam to za bardzo ;) '' Pisałam to teraz jest coś innego i tak dalej''  to mój problem ;) Nie pamiętam co pisałam wcześniej :(  Więc ponieważ nie ma jak poprawić całego bloga z OGROMNYMI przeprosinami wprowadzam POPRAWKI :
- Ojciec Hermiony nie zginął, ( wtedy pisałam gorzej od trzylatki i naprawdę załamuje mnie poziom moich pierwszych rozdziałów, teraźniejsze nie są najlepsze, ale są moim zdaniem odrobinę mądrzejsze ;)  )
- Hermiona jest w SZÓSTEJ klasie ;) Kiedyś na początku pisałam, że w siódmej, a potem znowu, że w szóstej... -.- żal mi siebie samej :'[
- Nie było jeszcze ani jednej bitwy o Hogwart , Harry szuka horkruksów z Dumbledorem, w wakacje pomagali mu  Ron i Hermiona i wtedy złapano ich i zawieziono do dworu Malfo'ów . Udało im się wydostać w taki sam sposób tylko, że Zgredek przeżył.
To na szczęście chyba wszystko ;) Jak będzie tego więcej to mi piszcie, albo ja napiszę jak oś znajdę ;) I od teraz postaram się pisać wszystko zgodne z tym co napisałam tutaj ;)
Przepraszam was jeszcze raz i błagam o wybaczenie *.*  <3
W ogóle ten blog to jeden wielki bajzel :/  nie sądzicie, że lepiej byłoby go zamknąć i zacząć od nowa? ( nie zamykam, tylko proszę o radę ;) ) Szczególnie mam ochotę to zrobić jak czytam moje wcześniejsze rozdziały :'(  Tyle błędów i zamieszania i w ogóle :/

22 komentarze:

  1. Moim zdaniem nie ma co zaczynać od początku - każdy kiedyś zaczynał, a Twoja historia jest naprawdę fajna :) jak sobie przypomnę moje notki, które 8 lat temu tworzyłam, to tylko się łapię za głowę :D
    Dzisiejszy rozdział bardzo ciekawie Ci wyszedł - zastanawiam się, co zrobi Riddle, żeby poznać się z córką.
    Życzę weny i pozdrawiam
    Lessiada

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zamykaj bloga, myślę, że jak już zauważyłaś swoje niektóre błędy wyjdziesz na prostą. ;)
    Rozdział bardzo mi się podoba (długi *.*) i bardzo bardzo dziękuję za dedykację.
    Doczekałam się mojego Voldzia i coś czuję, że jego spotkanie z Hermioną będzie przebiegać... ciekawie. ^^
    Będę wypatrywać następnej notki
    KAMA

    OdpowiedzUsuń
  3. Błagam pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  4. "(mlask, mlask, ciam :D ) " xD
    Rozdział świetny. Nie mogę się doczekać spotkania Voldzia z Hermioną ;>
    Nie zaczynaj od nowa. Moim zdaniem, to by nie miało sensu. Tatmte rozdziały nie były złe. Nie były takie jak teraz, ale to był początek, a teraz nabrałaś doświadczenia i powiem szczerze że wspaniale piszesz ;]
    Dziękuję za dedykację :)
    Pozdrawiam i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział... *o*
    Nie za bardzo wiem co napisać w tym komentarzu oprócz tego ,że ... Ten blog jest CUDOWNY... Historia,bohaterowie i wszystko.... Jestem w nim zakochana po uszy <33
    Nie zaczynaj historii od nowa.. Stanowczo się nie opłaca... Najgorsze są początki ,że tak powiem... Więc nie ma co się dziwić ,że narzekasz.. Ja też narzekam... I z tego narzekalstwa skasowałam 2 blogi czego niezmiernie żałuję...
    Tak w ogóle jestem ciekawa co nasz Tom wymyślił psychicznego xD

    Pozdrawiam i życzę wenusi :33
    Otaku-chan

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Dziękuję za dedykację. Zmieniłam nazwę i teraz jestem i M. w nazwie i M. jak się podpisuje. Pozdrawiam i czekam na kolejny. M.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nieee! To swietna historia :) na dodatek widac, ze kazdy mistrz ma trudne poczatki ;D moim zdaniem twoja opowiesc o Mionie jest cudowna, masz wartkie dialogii i wciagajca fabule. Po kazdym rozdziale szczerze sie do sibie jak glupia a potem mam dola bo trzeba czekac na nexta xD jesli potrzebujes wiecej czasu na ogarniecie bloga nie ma probkenu, poczekamy. To ma tobie sprawiac przyjemnosc, a nas uszczesliwiac :p najwierniejsza fanka psychicznego Voldzia / lapciaa..<33

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja osobiście takich błędów nie wyczaiłam. A nawet jeśli są to ja się w tym bałaganie odnajduję i baaaardzo go lubię! :)
    Więc nie zakańczaj historii! :)
    A co do rozdziału to wiesz że UWIELBIAM nowego profesorka? Jest cudowny! Nie znamy go jeszcze za dobrze ale go uwielbiam!v :)
    Jej! Widzę że Voldzio chce się spotkać z córeczką! Ciekawe, bardzo ciekawe! Nie mogę się doczekać! :)
    I w ogóle nie wiem jak to możliwe że rozdział jest już 4 dni na blogu a ja go dopiero dzisiaj wyczaiłam! SKANDAL! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejooo!
    Masz bardzo fajnego bloga, zapowiada się naprawdę ciekawie (w sumie już jest). Bardzo mi się spodobało jak Draco znalazł Herm i ona wtedy była w tej śpiączce... To było takie słodkie.
    Kiedy tylko napisałaś, że profesorek jest z Irladii i ma na imię ALexander, to się domyśliłam kim.... Blog jest wielce zacny, pisz dalej.
    Życzę dużo weny i dobrych pomysłów!
    Pozdrawiam,
    KK
    dramioneriddle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sory, nie wiem czemu, ale mi się coś pomyliło... Jej brat był nazywany Ab, a nie Al... xD
      Ale nawet jeśli, czy właśnie odkryłam tajemnicę? xD

      Usuń
  10. Witaj cudowna blogerko której bloga miałam ostatnio okazję przeczytać (dzisiaj i wczoraj). Absolutnie nie rozpoczynaj tej historii od nowa. Szkoda by było.
    A tak w ogóle to nie wiem kim jest ten cały nowy nauczyciel ale nie obraź się... bo jak dla mnie to on się zachowuje jak jakiś zboczeniec.
    W ogóle rozdział super i czekam niecierpliwie na kolejny.

    Życzę weny i czasu na pisanie.
    Pozdrowienia, Vera.

    PS Pomysł z cytatami z książki jest super!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdział genialny *.* rozbawiło mnie jak ron przystawiał sie do tej piersiastej blondynki ;) hahaha nigdy nie czytałam czegos takiego, to jest boskie *.* a ten obrazek z hermioną w tle... też cudowny :D Sama też prowadzę bloga, a nawet kilka, i chciałabym cię poprosić, żebyś oceniła najnowszy rozdział na http://poweroffourelements.blogspot.com/ ;) proszę , to dla mnie bardzo ważne, chyba jak dla każdego blogera :3 mogę na cb liczyć? potterhead powinni trzymać sie razem xd hhaha pozdrawiam oxoox
    zapraszam też na :
    http://kronikizakrecenia.blogspot.com/ (opowiadania, m.in. faffiction , nowa dziejąca sie w hogwarcie historia ;))

    i mój najnowszy blog, który zastanawiam sie czy jest sens dalej pisać, bo mam bardzo mało komentarzy i odwiedzin na nim :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten rozdział wyszedł Ci świetnie. Już nie mogę doczekać się spotkania Voldzia z Hermioną. Trochę mnie niepokoi ten nowy nauczyciel. Czekam na nexta
    Hermi<3

    OdpowiedzUsuń
  13. Heyo!
    Jeju, jak ty świetnie piszesz *.* Tak lekko, jakbyś pstrykęła palcem i miała rozdział.
    Pozdrawiam
    Aroosa Ens Blac
    +zaobserwowałam i dodałam Twój blog do czytanych o tu: http://www.aroosablack.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Na twojego bloga traciłam przez przypadek i po przeczytaniu wszystkiego uważam, że powinnaś kontynuować pisanie bo wychodzi bombowo. Pisz szybciutko nn :)

    OdpowiedzUsuń
  15. oj tam oj tam nic się nie stało :D jestem ciekawa co będzie dalej
    - Tula

    OdpowiedzUsuń
  16. Fantastyczny blog! Masz talent do pisania. Czekamy na więcej! :)
    PS. Zapraszamy na nasz nowy blog www.hermi-ashley-draco-sev.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej, dopiero wczoraj odkrylam Twojego bloga i bardzo mnie wciągnąl :) Mam nadzieje, że będziesz kontynuować tą historię :)
    Co do błędów o których pisalaś, to każdemu się moga zdarzyć, więc sie nie przejmuj :)
    Życzę weny ;*
    kanarkowa_

    PS Prosiłaś o informowanie o błędach, więc znalazłam jeden błąd logiczny, czyli :
    "Była to Parvati Patil.
    -Hermiona! Psst! Usiądź ze mną! - Zdziwiona Gryfonka podeszła do pierwszej ławki, gdzie siedziała jej rówieśniczka. - Usiądź ze mną. Dzisiaj nie ma Lavender ani twojej koleżanki, z którą siedzisz, więc możemy usiąść razem."
    a później napisałaś, że Lav jednak jest:
    "-Okej. Ty - wskazał na Lavender- i... Pan ze złotym łańcuchem na szyi. - Tak więc była dziewczyna Rona stanęła przerażona z boku sali a obok niej ustawił się blondyn,"
    Nie jest to duży błąd, tylko ja już taka jestem, że sie czepiam :P :D

    Pisz dalej i się nie przejmuj, ponieważ piszesz świetnie ;* <3
    Pozdrawiam
    kanarkowa_

    OdpowiedzUsuń
  18. Super opowiadanie! Będą jeszcze rozdziały? Nie mogę się doczekać!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie martw sie nikt ni ma ci tego za le :) pozatym cieszy mnie fakt ze przrpraszasz i masz samokrytyke widzisz wiekszosv osob kyora ma taka ilosc wejsc i komentarzy zwyczajnie staje aie egoistyczna i zatozumiala ale ty na szzeacie nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzień doberek <3
    Błędy jak błędy każdemu się zdarzają ;) mi tam akurat nie przeskadzają...

    Ciekawe gdzie Mionka użyje Veritaserum ;D haha xd świetny rozdział, jak zwykle zresztą ;3
    ~Malfa

    OdpowiedzUsuń
  21. Hermiona powinna powiedzieć Draco, że Voldemort to jej ojciec. I błagam, niech Hermiona i Draco będą mieli sex kolejnym rozdziale. BŁAGAM!!! ZRÓB TO!!!

    OdpowiedzUsuń