niedziela, 15 września 2013

Rozdział XXI '' Watpliwości ''

Dla wszystkich ,którzy mają do mnie cierpliwość ;) I dla moich Huncwotów <3



"- Och, jesteś prefektem, Percy? - zdziwił się jeden z bliźniaków.

- Dlaczego nam nie powiedziałeś? Nie mieliśmy pojęcia.


- Daj spokój, przecież pamiętam, że cos o tym wspominał - powiedział drugi bliźniak. - Raz... -Albo dwa... -Chwilę temu... -Przez cale lato..."




-Eee...Hermiona... Co wy robicie ? 
Dziewczyna spłonęła rumieńcem .  Klęczała z dłonią na palcach Draco i patrzyła się ze wstydem na całą jej klasę . Wszyscy Gryfoni spojrzeli na nią ,na jej rękę i na śpiącego profesora. 
-Nic Harry! Po prostu Snape'owi coś jest i musimy go zanieść do panie Pomfrey. To wszystko. -Puściła szybko rękę Ślizgona i wstała . Wyjęła różdżkę i spojrzała na przyjaciela z błagaiem. Nadal nie był do niej przekonany ,odkąd dowiedział się prawdy. - Mógłbys nam pomóc. My jako prefekci możemy chodzić po szkole ,ale jakbyś mógł przypilnować ,żeby reszta tu czekała. Powiemy McGonnagal co się stało i przysle jakieś zastępstwo ,albo coś . 
-Jasne ,mogę to zrobić .
-Okej to my pójdziemy ,a i Ślizgoni chyba poszli na wagary czy coś ,więc się nimi nie przejmuj. -Podniosła magicznie ciało profesora pół metra nad ziemię i popatrzyła się wymownie na Draco ,który ciągle klęczał przed pustą posadzką i  . -Ogarnij się Malfoy . Idziemy.  - Chłopak wstał patrząc na nią lekko urażoną ,ale ukrywaną za obojętnością miną. Przechodząc między kolegami przywitała się szybko z Ronem i poszła dalej ''niosąc'' ciało Snape'a.  Za nią wlókł się jakiś przygaszony Draco ,ale ciągle udawał obojętność . A może to ona sobie coś wyobraża. Albo spędza z nim za dużo czasu i wydaje jej się ,że widzi rzeczy ,których nie ma . Usłyszała za sobą pytanie rudzielca. 
-Harry ,może pójdę z nimi ?  Ta Fretka chyba za bardzo się zbliża do Hermi nie uważasz ? 
-Uspokój się Ron. Przecież oni tylko idą do pielęgniarki . W dodatku się nienawidzą . Pomyślałbyś trochę .- Odpowiedział Wybraniec ,choć Hermiona wyczuła w tych słowach wahanie . Zignorowała ich rozmowę ,choć miała ochotę powiedzieć to tak głośno ,żeby usłyszał cały Hogwart : Malfoy to najgorszy ,tchórzliwy padalec jakiego miała okazję spotkać i nigdy z nim nie będzie !  Ślizgon z łatwością dotrzymywał jej szybkiemu krokowi , choć starała się ,aby nie mógł . Najpierw dziewczyna skierowała się w stronę Pokoju Nauczycielskiego. Podczas szybkiego marszu przez korytarze panowała cisza. Tylko raz przerwał ją Draco .
-Posłuchaj .Hermiona czy nie mogłabyś zroz... ? - Dziewczyna natychmiast mu przewała . Zignorowała błagalny i szczery ton jego głosu.
- Nie nie mogłabym .  I nie odzywaj się do mnie . Nie rozumiesz ,że nie wybaczę ci tego jak chciałeś poświęcić Ginny ?-Chłopak złapał ją za nadgarstek ,gdy przyśpieszyła kroku i powiedział. 
-To nie tak ! Nie rozumiesz . - Hermiona odwróciła się wściekła i popatrzyła mu prosto w oczy , z których biło tak wiele emocji i uczuć. Szczerość ,ból ,wahanie, cierpienie ,chęć bycia zrozumianym i ... coś czego dziewczyna nie rozumiała. Jakby bardzo chciał ,żeby mu wybaczyła . Od razu zmiękła jej serce ,ale nie dała tego po sobie pokazać.  Wyzwoliła się z jego uścisku i opuściła ciało Snape'a na ziemię składając ręce na piersi .
-Tak ? To mi wytłumacz. Proszę ! - Jej słowa wciąż ociekały gniewem ,sarkazmem i wyzwaniem. Chłopak westchnął i opuścił ręce . Widać było ,że walczy ze sobą . Hermiona udając niewzruszoną stała i czekała .
-Ja... Nie mogę ! - Hermiona prychnęła . - Uwierz naprawdę ! Nie mogę ci powiedzieć ! To zbyt niebezpieczne ! -Dziewczyna odwróciła się i zaklęciem podniosła ponownie profesora ,najwyraźniej zbyt gwałtownie ,bo  jęknął ,a jego twarz wykrzywiła się w grymasie.
- Jak sobie chcesz Malfoy. I tak ci nie wierzę . Idziemy zanim twój opiekun przesiąknie całą tą Ognistą . - Chłopak ponownie westchnął ale poszedł za nią już nie próbując się z nią zrównać.   Doszli do Pokoju Nauczycielskiego ,gdzie zastali tylko profesor Sprout ,która zmartwiona stanem profesora ,a także nim zirytowana napisała szybki list z wyjaśnieniem do profesor McGonnagal . Sama postanowiła zająć się zastępstwem ,a Prefekci mieli przetransportować Snape'a do pielęgniarki . Tak też się stało . Hermiona w czasie drogi do pani Pomfrey zaczęła mieć wątpliwości ,czy dobrze postąpiła z Draco. Czy powinna być tak oschła i okropna? Może mówił prawdę ? Ale na razie nie chciała dopuszczac do siebie takiej możliwości. Wolała myśleć ,że to Draco jest wszystkiemu winny . Tak było łatwiej . Gdy doszli ,pielęgniarka o mało co zawału nie dostała na widok nieprzytomnego ,mamroczącego przez sen i czerwonego od alkoholu profesora. Natychmiast położyła go na najbliższym łóżku i faszerowała go milionami zawartości różnych flakoników . Czerwony eliksir - na oczyszczenie krwi. Hermiona poznała go po charakterystycznym zapachu siarki i  bananów. * Potem zielono-niebieski - Kac , pomarańczowy - zatrucia... I tak dalej i tak dalej . Po jakimś czasie  pielęgniarka zdała sobie sprawę ,że dwójka uczniów nadal tam stoi ,czekając na nie wiadomo co .
-Co tak stoicie ?  Na lekcje i to już ! - I w tym momencie trzy razy zadzwonił jakiś dzwon w oddali . Hermiona podskoczyła . 
-Co się dzieje ?
-Jak to ,nie wiesz kochaniutka ? To nowy system dyrektora. Co roku uczniowie musieli pilnować czasu aby zdążyć na lekcje a w tym co jakiś czas dzwonią dzwony ,ogłaszając koniec lub początek lekcji. Dwa razy - początek . Trzy - Koniec lekcji . Cztery - Alarm początkowy - Zbiórka w Wielkiej Sali  . Pięć -Wszyscy mają opuścić szkołę . Grozi wam niebezpieczeństwo. - Wyrecytowała kobieta i dodała. - Coś ty robiła przez cały tydzień kochana ? - Przyjrzała jej się i nie przestała gadać . -Ach Panna Granger ! Nie poznałam pani ! Przepraszam jakoś mnie rozkojarzył ten przypadek ! - Wskazała na Snape'a .  
-Nic się nie stało . Naprawdę .Ale chyba musimy już iść na lekcje Pani Pomfrey. -Dziewczyna chciała skończyć tę rozmowę . Wiedziała ,że szkolna pielęgniarka potrafi jak chce długo gadać. -Do widzenia ! - Krzyknęła jeszcze dziewczyna na odchodnym i pośpiesznie wyszła z sali. Za nią szedł znowu cicho i smutno Draco . Dotarli pod klasę do Obrony Przed  Czarną Magią i wtedy Hermiona  przypomniała sobie o czymś . Jej torba ! Zostawiła ją przecież przed klasą do eliksirów ! 
-No nie... - Powiedziała do siebie i mijając zaskoczonego Malfoy'a pobiegła na urwanie głowy pod salę  Snape'a .  Na miejscu oczywiście znalazła swoją własność ,ale też zobaczyła ,że nie tylko ona czegoś zapomniała. Czarna skórzana torba z wyszytym godłem Slytherinu i małymi zielonymi inicjałami. D.M. No jasne. On też musiał tu zostawić torbę ? Nie ma mowy żeby mu ją wzięła . Jak sam zapomniał ,to się musi pofatygować i ją wziąć ! Odwróciła się aby odejść i usłyszała dwukrotne bicie dzwonów. No jasne przerwa się skończyła ! Już miała pobiec z powrotem kiedy kątem oka zobaczyła czarną plamkę przy ścianie. Westchnęła i różdżką podniosła torbę Ślizgona i pobiegła ile sił w nogach. Pod salą nikogo już nie zastała. Zapukała i weszła do środka przerywając tym samym powitanie dyrektorowi. Zaczerwieniła się po cebulki włosów i wyjąkała. 
-Przepraszam panie profesorze...ja musiałam... 
-Nic się nie stało panno Granger. Tylko powiedz mi proszę... Po co ci ta torba? - Wskazał  na wiszącą w powietrzu Ślizgońską torbę . Draco poderwał się z krzesła ogląając się w okół siebie ,jakby szukając brakującego elementu . 
-Panie profesorze to moja wina ! Zapomniałem torby z pod sali i Hermiona nie spóźniłaby się ,gdyby nie to ,że mi ją przyniosła. -Wszystkie zszokowane twarze zwróciły się na blondyna . Zazwyczaj Draco oskarżyłby ją o kradzież torby ,byle tylko jej zaszkodzić .Tylko Dumbledore miał jakąś taką wszechwiedząca minę i lekko się uśmiechał . Hermiona szybko przeszła do swojej ławki obok Harrego i Rona . Oddała  torbę właścicielowi i dyrektor zaczął lekcję bagatelizując całą sprawę . Wszyscy znów skupili się na lekcji ,chociaż dziewczyna czuła jeszcze kilka ciekawskich spojrzeń na plecach . Lekcja była nudna. Uczyli się zaklęcia protego ,które Hermiona opanowała w trzeciej klasie.  Po dzwonku wszyscy wyszli ,a Hermiona została na chwilę na prośbę dyrektora. Ciekawiło ją co zamierza jej powiedzieć ,ale nie była jakoś specjalnie przerażona . Podeszła do biurka na środku sali i czekała ,aż Dumledore skończy układać książki .
-No więc jak zauważyłaś Hermiono ,jestem nowym nauczycielem Obrony Przed Czarną Magią .  Ale tylko ty właśnie się dowiadujesz ,że nie na długo . Otóż jutro przybędzie tu profesor Bennett. Chciałbym ,żebyś zaprowadziła go do jego pokoju i powiedziała kilka ogólnych informacji . Ja niestety nie mam na to czasu . 
- Oczywiście ,zrobię to . Kiedy mam go zaprowadzić. 
- Jutro po szóstej rano . Będzie przy bramie od  Hogsmeade , więc będziesz musiała pojechać po niego wozem . Dziękuję za pomoc. 
Hermiona wyszła i zastanawiając się czemu to właśnie ona ma powitać nowego nauczyciela poszła na kolejną lekcję. 

***

Draco stał przed drzwiami i czekał ,aż dziewczyna wyjdzie z sali. Dyrektor pewnie odjął jej punkty  za spóźnienie ,albo dał jej szlaban. A to wszystko jego wina. Mógł nie zapomnieć o tek cholernej torbie ! A ona mu ją przyniosła ,chociaż nie musiała. Nadal go nienawidzi  i mu pomaga. W jego sercu znów zagościła nadzieja ,że dziewczyna mu wybaczy . Ale i tak będzie musiała poznać prawdę . Musi wiedzieć ,że gdyby obronił Ginny mógłby stracić coś ,na czym mu zależy tak bardzo ,że poświęciłby własne życie ,żeby to osiągnąć . 
Po kilku chwilach dziwczyna wyszła na szczęście nie zauważając go i poszedł za nią na kolejne lekcje. 
Ciekawe po co ma jej pilnować dla Czarnego Pana ? Może ma zauważyć jakiś tajny plan Zakonu ? Cóż prędzej czy później się  dowie .

***

Po kolacji Hermiona wróciła do swojego pokoju. Nie poszła do biblioteki uczyć się z Draco ponieważ  już wszystko umiała i na prawdę nie chciała teraz spędzać z nim czasu. Zrobiła wszystkie zadania na cały tydzień w godzinę i ukąpawszy się poszła spać. Jutro musi wcześnie wstać jeśli chce zdążyć na spotkanie z nowym nauczycielem i nie chciała się spóźnić.


o~*~o

Mam nadzieję ,że ten odrobinę dłuższy rozdział zrekompensował trochę moje poprzednie liche bazgroły ;)

*Jakich bananów wtf ? O.o  Nie ma to jak pisać jedząc bananowy budyń... :D

23 komentarze:

  1. Pierwsza, pierwsza!
    Twoje opowiadanie to totalna magia! ^^
    KAMA
    Ps. Bananowy budyń, mmmmm.... :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział całkiem fajny :D mam nadzieję, że nowy niebawem :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle genialny choć miałam nadzieję na Voldka. Smaczny budyń ? Nigdy nie jadłam bananowego. Pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawił mnie ten nowy nauczyciel. Chcę wiedzieć o nim więcej!
    I cieszę się że ten rozdział nie jest taki krótki jak poprzedni! :)
    Czekam na więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój ty geniuszu! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie, ciekawie... :) liczę na nowy rozdział niedługo :)
    Pozdrawiam
    Lessiada

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny rozdział. A wątek z nowym nauczycielem... obłęd. Kocham te twoje cytaty na początku każdego rozdziału. Zapraszam na blog mój i koleżanki. Życze weny;*
    http://bowszystkocodobre.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały blog :D Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów :D

    OdpowiedzUsuń
  9. sorry że długo nie komentowałam ale wczoraj miałam urodziny i w ogóle szkoła i te sprawy...

    Rozdział świetny, nie mogę się doczekać wejścia Toma ^^

    Eweline Eden

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepszego <3 <3 <3 Zdrowia szczęścia ,pomyślności ,dużo blogów i radości <3 Życzy Eolka :*

      Usuń
  10. Ciekawe jaki będzie ten nowy nauczyciel. Ja chce Voldzia! :-) życzę weny
    Hermi<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham twoj blog!!! Hehe, wciaz go czytam, akuku! I nie przestane. Pisz szybciej, smacznego budyniu,
    KILOFIK;)

    OdpowiedzUsuń
  12. super blog♥
    kiedy następny rozdział?
    życze wenny♥
    ~W

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajny rozdział, czytałam go już jakiś czas temu, nie wiem, czemu nie skomentowałam O.o
    W każdym razie...
    nominuję cię do The Versalite Blogger Award :)

    unknownhogwartstory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Proszę pisz dalej.....
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :):)

    OdpowiedzUsuń
  15. Proszę pisz dalej.....
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :):)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo fajne rozdziały....
    Nie wiem dlaczego ale jak przeczytałam o tym nowym nauczycielu to sobie pomyślałam "pewnie to będzie jej brat. Ten Ab."
    Pisz ... życzę weny.


    OdpowiedzUsuń
  17. Ten nowy nauczyciel to jej brat? Bo jak nie to po co miałaby go ona oprowadzać po szkole? W końcu raczej Albus by poprosił o to jakiegoś nauczyciela. No może Snape by się teraz nie nadawał do tego hehe... kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  18. Wielbię!!! Kocham i całuję!! Uwielbiam twój sposób pisania i jestem na wszystkich twoich blogach. Są super.

    J.K.

    OdpowiedzUsuń
  19. Swietne i niech oni sie pogodza w koncu :(

    OdpowiedzUsuń
  20. Liche bazgroły? Chyba sobie jaja robisz... Świetnie piszesz, więc nie wiem o co Ci chodzi... Hmm... Zastanawiam się co to za nowy nauczyciel... Fajny będzie? Mam taką nadzieję ;D aaa i tak jakbyś chciała czasem wiedzieć kim jestem to ujawnię się pod ostatnim rozdziałem ;)
    ~Malfa

    OdpowiedzUsuń