środa, 10 lipca 2013

Rozdział V

 Dla Hani najlepszej pisarki jaką znam :) i dla Alison za wsparcie :)
Dzięki za wszystkie komentarze i mam nadzieję,że będzie ich jednak troszkę więcej.Mi nie potrzeba wiele . Tylko troszkę więcej komentarzy żebym wiedziała czy podoba wam się blog :)
Postanowiłam dodawać  rozdziały jak tylko je skończę więc strzeżcie się ! Nigdy nie wiadomo kiedy coś dodam !!! :D
PS.Ciekawe czy ktoś zauważy kim są pierwszoroczni :) (niezwiązane z blogiem )
 Sorki za wszystkie błędy i miłego czytania :)





  Hermiona otrząsnęła się pierwsza. Podeszła szybko  do stołu Gryffindoru  i usiadła obok Ginny . W Wielkiej Sali  ponownie rozległy się rozmowy które uciszyła profesor McGonnagall .Gdy nauczycielka zaczęła mówić czarownica odważyła się zerknąć na stół Ślizgonów zobaczyła ,że Draco już tam siedzi i uparcie wgapia się w McGonnagall ignorując swoich przyjaciół , którzy usiłowali się zapewne dowiedzieć dlaczego Draco trzymał ją za rękę.Ginny też zaczęła pytać się Hermiony o co chodziło ,ale ona powiedziała tylko ''Potem''  i już się nie odzywała .
-Tak więc teraz zostaniecie przydzieleni do Domów . Chciałabym też ogłosić ,że w tym roku po raz pierwszy przydzielamy kogoś z innej szkoły . Mamy kilku nowych uczniów z innych szkół . Są to uczniowie od trzeciej do siódmej klasy i mam nadzieję , że przyjmiecie ich ciepło .
Po Wielkiej Sali rozniosły się szepty .,,Starsi nowi uczniowie'' To ciekawe...
 -Zaczniemy od pierwszorocznych do Hogwartu.
-Angelini , Joshephine !
Mała dziewczynka z czarnymi włosami do pasa podeszła do stołka z wypiekami na twarzy. Po drodze potknęła się o skrawek za dużej pozszywanej szaty , który zaplątał jej się między nogi. Hermiona współczuła dziewczynce . Pewnie pochodzi z biedniejszej rodzinie . Nie dość ,że  cała szkoła się na nią patrzyła to jeszcze jakiś chłopczyk za nią szepnął do kolegi ''Ale fajtłapa z tej szlamy'' tak cicho , że połowa sali usłyszała . To ostatecznie wytrąciło Hermionę z równowagi . Szlama i fajtłapa tak ? -  Pomyślała czarownica i wyciągnęła różdżkę .''Zobaczymy jak ty sobie poradzisz '' 
-GRYFFINDOR!!!  -Wrzasnęła Tiara Przydziału . Cały stół Gryfonów zaczął klaskać . Hermiona dołączyła się do wrzawy. Po kilkunastu minutach gdy McGonnagall przydzieliła już połowę listy( Do Gryffindoru trafiło jeszcze kilka mile wyglądających uczniów takich  jak Kerstin Gier )  nareszcie przyszła pora na ciemnowłosego chłopca który najwyraźniej nie przepada za szlamami.
-Mull , Brandon ! - Wyczytała  kobieta a chłopak uśmiechnął się z  wyższością do dzieci stojących w okół  i pewnym krokiem wszedł po kilku stopniach. Hermiona ukradkiem skierowała na niego różdżkę , skupiła się i pomyślała używając tym samym zaklęcia niewerbalnego ''Locomotor Wibbly'' spowodowała ,że nogi ucznia zaplątały się i chłopak zachwiał się . Uśmieszek zniknął mu z twarzy gdy potknął się o zaplątane nogi i spadł prosto na stół Ravenclavu . Wywrócił przy okazji dzban z sokiem dyniowym , który wlał mu się na głowę i  nowiusieńkie szaty .Chłopak pod sokiem był teraz czerwony jak burak. O tak burakowo-dyniowa  plama na stole Ravenclawu. Na sali rozległ się śmiech . Chłopak wstał i dumnie uniósł głowę podchodząc tym razem bez kontuzji do profesor McGonnagal.Jednak ona odsunęła się od niego ściskając tiarę w rękach co wywołało kolejną salwę śmiechu. Hermiona jednocześnie współczuła mu i nie . Zrobiła co jej zdaniem powinna zrobić , ale nie chciała aby to tak wyszło . Chłopak miał się tylko wywrócić  jak tamta dziewczynka ,ale niekoniecznie miał wpadać w sok . No trudno  trzeba było się nie podstawiać szlamom . Ma teraz za swoje .
-Chłopcze sądzę ,że najpierw udasz się do łazienki i zmyjesz z głowy ten sok . Po kolacji dostaniesz swój przydział . - Powiedziała nauczycielka  patrząc ze konsternacją na ucznia . Brunet odwrócił się z godnością i z zadartą brodą przeszedł przez tłum rówieśników , którzy odsunęli się na jego widok. - Dobrze dosyć tego! Cisza! -Powiedział McGonnagall i wróciła do przydzialania uczniów . Do Gryffindoru trafiło zaledwie 12 nowych uczniów . Ravenclaw dostał 17 a Huffelpuff 27 . Do Slytherninu trafiły zaś tylko dwie osoby . Byli to dwoje miło wyglądających blond bliźniaków. Dziewczynka - Tricia i chłopczyk Stephen .
Gdy wszyscy pierwszoroczni zostali przydzieleni a  Vinge Joan została Puchonką , nadszedł czas na nowych uczniów .
- Dobrze  .  Uczniowie do każdego kolejnego rocznika zostaną przydzieleni alfabetycznie  tak jak pierwszoroczni ale przy ich nazwiskach przeczytam też domy z których przybyli. Najpierw klasa trzecia ! - Wytłumaczyła nauczycielka . -  Collins, Suzanne ! Beauxbatons !
Dziewczynka weszła powoli na schodki .  Miała prześliczne rude loczki do ramion i oliwkową skórę z lekko czerwonymi policzkami . Była przepiękna , miała duże brązowe oczy i czerwone usteczka . Miała około trzynaście , czternaście lat . Wszyscy starsi uczniowie patrzyli na nią wzrokiem ,który zdawał się mówić :''My cię chcemy!'' Hermiona też nie miałaby nic przeciwko żeby mieć tak uroczą dziewczynkę w swoim domu. Suzanne z gracją usiadła na stołku i nawet gdy potargana stara tiara opadła na jej główkę i tak wyglądała świetnie . Na sali było cicho . Wszyscy czekali na decyzję tiary . Po chwili czapka otworzyła  ''usta'' ( a raczej fałdki materiału ) i wykrzyknęła :
-******-
Nikt nie usłyszał bo tiarę zagłuszył przerażający pisk ze stołu Huffelpufu. Jakaś dziewczynka ,biała jak kreda wskazywała palcem na coś za oknem . ( W Wielkiej Sali nie ma okien .Zaczarowano ścianę aby pokazywała co się dzieje na zewnątrz )  Po chwili to ''coś'' zauważyły inne dzieciaki i podniósł się pisk tak  głośny ,że ci mniej odporni na mocne fale dźwiękowe musieli zatkać uszy . Młodsi uczniowie zaczęli biegać w bliżej nieokreślonych kierunkach. Zapanowała panika wśród młodszych pokoleń a starsi rozglądali się ,aby dowiedzieć się co się stało .  W gwarze i hałasie Hermiona usłyszała tylko ''ATAKUUUUJEEEE !!!'' Atakują? Kto ? Jak ? Gdzie ? Wszyscy stali lub biegali bez sensu po sali . Wielu Pierwszorocznych rzuciło się na drzwi wejściowe . Wszystko to wydarzyło się przez około 30 sekund .
-CIIIIIIIIIISZAAAAAAAAAAAAA !!!!! - Zagrzmiał głos Dumbledore'a
Wszystko stanęło . Nikt nic nie mówił i nikt się nie ruszał . Co więcej nikt nie mógł się ruszyć . Hermiona zastanowiła się i w ułamku sekundy odkryła prawdę Immobilus ... Niezły sposób na zatrzymanie rozwrzeszczanych bachorów. No nie powiem dyrektorze - zaskoczył mnie pan... - Czarownica uśmiechnęła się  do siebie . Harry który był odwrócony twarzą do niej uniósł brew , zadając nieme pytanie .
- Dobrze . Uczniowie prosze zachować ciszę i spokój ! Im więcej paniki zasiejecie tym więcej szkód odniesiecie . Teraz proszę jedną osobę aby wyjaśniła mi o co chodzi . - Wszyscy odzyskali władzę nad kończynami . - Usiądźcie proszę !- Uczniowie usiedli. - Ty ! Dziewczyna . puchonka .Czarne włosy, złoty naszyjnik z  delfinem !Miejsce pod oknem ! - Powiedział dyrektor ,ale nie tak ostro jak wcześniej . Wszyscy się rozejrzeli i już po chwili wszystkie pary oczu spoczęły na wybranej Pierwszorocznej . Była to ta sama dziewczynka która zagłuszyła Tiarę .  Wstała i powoli podeszła wystraszona do Dumbledore'a  .
-Powiedz proszę co zobaczyłaś za oknem - Powiedział mężczyzna pstrykając palcami i powodując ,że wszystkie okna zmieniły się z powrotem z ściany .
-Bo.... Bo ja widziałam ... JEGO...I jego sługi . Byli na miotłach ....a ON nam się przyglądał  ... Jakby czegoś ...szukał. - Hermiona pewnie jako jedyna zauważyła ,że oczy dyrektora szeroko otworzyły się ze zdumienia.Wszyscy inni patrzyli na dziewczynkę.
-Dobrze dziękuję ci . Możesz usiąść . - Puchonka oddaliła się i usiadła a dyrektor stanął na środku sali i przemówił.
-Nie sądzę ,aby Lord Voldemort miał zamiar atakować zamek . Ale ze względów bezpieczeństwa proszę teraz prefektów naczelnych aby wstali i ustawili się każdy na końcu stołu swojego domu . Ceremonię przydziału skończymy jutro . Proszę aby pierwszoroczni oraz drugie klasy ustawiły się koło stołów w ciszy i spokoju w dwurzędzie . Prefekci odprowadzą was do swoich domów i powiedzą gdzie macie się udać aby być bezpiecznym . Wszyscy pozostali mają pozostać na miejscach aż do powrotu Prefektów ,którzy odprowadzą kolejne dwie klasy . Nie martwcie się! Czwórka naszych Prefektów Naczelnych została wybrana tylko dlatego ,że są perfekcyjnie przygotowani na każdą sytuację . Znają mnóstwo zaklęć obronnych i maskujących więc jesteście z nimi bezpieczni . No już ! Idźcie i postarajcie się nie robić za dużo hałasu . -

***

Stary Drops ma rację . Niby nic nie wiadomo ,ale zawsze trzeba zachować ostrożność . - Draco przysłuchiwał się rozprawie dyrektora . Gdy zobaczył ,że pozostali prefekci wstają na prośbę Dumledore'a postanowił zrobić to samo . Wstał i przeszedł na koniec  swojego stołu . Chwilę później  stał przed nim rząd par małych Ślizgonów . Wiedział co ma zrobić . Zaprowadzić jak najszybciej ale cicho dzieci do lochów i kazać im siedzieć cicho w swoich dormitoriach .A potem wrócić.  Zastanawiając się głębiej nad sytuacją która zapanowała w szkole Draco doszedł do wniosku , że raczej mało prawdopodobne żeby Voldemort zaatakował . Gdyby miał to zrobić to dlaczego najpierw podglądał przez okno . No i jaki w tym sens żeby atakować cały Hogwart z Dumbledore'm , nauczycielami , uczniami i zaklęciami tylko w towarzystwie Śmierciożerców . Bez sensu... I w ogóle bez sensu ,że Voldemort zagląda przez sztuczne okna na ceremonie przydziału . Pewnie ta dziewczynka ma problemy ... Ale w sumie więcej dzieci go widziało więc może jednak tam był . Oglądał czyjś przydział ? Jezu to takie dziwne . Czego on szukał ? Może ma tu jakiegoś krewnego ? Przecież on tu ma kilka setek krewnych... Czysta krew i te sprawy... Draco w ogóle zastanawiał się dlaczego on jest akurat tak przeciwny brudnej krwi . Sam jest półkrwi . Dziwne...  W każdym razie Draco nie czuł się zagrożony . Oficialnie  jest po stronie Voldemorta więc raczej go nie zabiją.  Po chwili Malfoy szedł już korytarzem  do lochów z garstką przestraszonych dzieciaków . Było ich tak koło 30 . I tylko 2 nowych . Gdy dotarli wypowiedział Hasło i kazał je zapamiętać . Dzieci nie odzywały się . Pewnie troche się go bały . Ojciec - Śmierciożerca , on -Śmierciożerca i tak dalej.  Pokazał im Dormitoria , założył odpowiednie zaklęcia ochronne w okół nich i wyszedł . 
Dokładnie przed drzwiami do Wielkiej Sali  natknął się na Hermionę . Spojrzeli sobie w oczy . Nie chodziło o takie romantyczne spojrzenie . To było spojrzenie porozumiewawcze . Coś w stylu '' U mnie ok . A u ciebie ? '' '' U mnie też '' Hermiona uśmiechnęła się smutno.  Nie była przestraszona . Ani też super pewna siebie . Była opanowana i lekko zmartwiona . Patrzyli tak na siebie  zaledwie dwie sekundy  i  bez słowa weszli z powrotem do  sali . Nic nie mówili . Nie było czasu na kłótnie . Liczyli na nich . I pomimo ,że Draco ogólnie olewał szkołę to tym razem postanowił nie ryzykować konsekwencji . W środku czekał na nich kolejny rządek uczniów .  Ernie i Jess jeszcze nie skończyli pierwszej partii . 
Gdy Draco odprowadzał swój rocznik Blaise cięgle komentował jego ''pracę'' : ''Stary jesteś lepszym gorylem niż Crabbe i Goyle razem wzięci .'' albo '' Mam nadzieję ,że dobrze ci płacą bo ja bym po tych schodach tyle razy tam i z powrotem nie wyrobił ''. Poprawiło mu to humor ,ale nie do końca .Po około dwudziestu minutach gdy wszyscy uczniowie Hogwartu zostali bezpiecznie w swoich dormitoriach czwórka Prefektów Naczelnych wróciła do Wielkiej Sali . Stoły zostały rozsunięte a na podłodze  leżało teraz kilkadziesiąt śpiworów . Grupki jeszcze nieprzydzielonych uczniów  rozmawiało  po cichu w kółkach . Nauczyciele się rozeszli .Dyrektor podszedł do nich i przekazał ,że mają jako Prefekci Naczelni wykazać się wytrwałością  oraz odwagą . Będą musieli całą noc pilnować uczniów w Wielkiej Sali . Cóż obowiązek to obowiązek... - Pomyślał Draco poprawiając kołnierzyk lekko wymiętej już koszuli .
-Przykro mi ,że muszę was wypróbować już pierwszego dnia . Ale mam nadzieję ,że dobrze się spiszecie . Nie sądzę ,żeby dziś miało się coś wydarzyć ale bądźcie czujni . Ja nie mogę tu zostać . Muszę wzmocnić obronę zamku na wszelki wypadek . - Przy tym jak to mówił patrzył głównie na Hermionę . A w jego oczach było ... zaraz ... współczucie ? I czego on jej współczuje ,że musi pilnować w nocy nowych uczniów ? Przecież sam ją obsadził jako prefekta ! Na Merlina ja już nic nie ogarniam ... - Pomyślał Draco . Gdy dyrektor wyszedł Ślizgon oparł się o ścianę i patrzył jak Hermiona podchodzi kolejno do każdej kolejnej grupki i prosi ich o położenie się .Była miła i nikt nie patrzył na nią dziwnie . Jak ona to robi ? Zachowuje się jak stuknięta niania a wszyscy jej słuchają i szanują . No dobra nie jak stuknięta niania . Jak bardzo mądra prefektka z Hogwartu . Draco zauważył jak patrzą na nią faceci z innych szkół ( ci starsi oczywiście ) Uśmiechali się do niej i odpowiadali na jej kulturalne prośby flirciarskimi tekstami . Żałosne... Blondyn popatrzył na Jessa i Ernie'go . Obaj siedzieli pod ścianą i śmiali się pewnie ze swoich prymitywnych żartów .  Prefekci ... taa jasne . Raczej dwie leniwe glizdy ... Draco stanął prosto i postanowił pomóc Hermionie ...
  Gdy dziewczyna zobaczyła go z grupką chłopaków z Durmstrangu i usłyszała ,że naprawdę wykonuje pracę prefekta urwała w środku zdania o bezpieczeństwie które wypowiedziała do  trzech Azjatek zapewne ze szkoły Ayzawa w Japonii . Po chwili otrząsnęła się z szoku i usmiechnęła do Dracona. To był zwykły uśmiech w podziękowaniu za pomoc . Draco również się uśmiechnął . Po chwili zdał sobie sprawę co się właśnie wydażyło . Czy my właśnie...? Uśmiechnęliśmy się do siebie ? .... To było dziwne... Rozumiem ,żeby się nie kłócić w czasie ewakuacji klas ale tak bez powodu? Ja jej przecież nienawidzę ! I ona mnie też ! To szlama! . Draco czuł się dziwnie . Tak jakby nie zależało mu więcej na gnębieniu szlam . Był skonfundowany .  Nie zastanawiał się więcej nad jego stosunkami z Ganger . Nie obchodziła go , a to, że nareszcie przerwał tę bezsensowną dziecinadę z kłótnią tylko ułatwi mu życie. I dobrze, niech zostanie jak jest .  Możemy po prostu nie kłócić się i olewać nawzajem . I wszystko będzie dobrze... I te dyżury też będą lepsze jak nie będę musiał ciągle do niej mówić . 
   

***

*  Ale czy to naprawdę będzie takie proste Draco ? *

***


Blondyn podszedł jeszcze do kilku grupek i odpowiedział na ich pytania oraz zachęcił do położenia się . Udało mu sie nawet przekonać trzech Amerykańskich siódmoklasistów ,aby usiedli na śpiworach i tam pogadali . Łatwo się rozmawiało z nowymi uczniami . Byli zbyt nieśmiali ,żeby powiedzieć żeby spadał z tym swoim '' Wiecie , to może pogadacie w śpiworach'' . No i chyba drugim czynnikiem był strach ,że Lord Voldemort jednak tu zawita i jedynymi osobami na które mogą liczyć są prefekci . Płeć męska głównie pytała go o bariery obronne Hogwartu i Quidditch . Po wielu udanych podejściach do uspokojenia nowych uczniów , po raz drugi w ciągu godziny zaskoczyła go Hermiona . Usłyszał jak mówi ona do dwóch około szesnastoletnich blondynek . Ale mówiła do nich płynnym francuskim ! Po prostu gadała z nimi jak po angielsku . Jak ona utrzymywała przez cały ten czas wzorowe oceny , zachowanie i jeszcze miała czas nauczyć się płynnie francuskiego ?! Merlinie to jakiś cyborg ! . Draco obejrzał w życiu tylko jeden mugolski film . Był to film '' Inwazja Robotów'' .Straszny kicz ale Ślizgon przetrwał do końca oglądania . Był to efekt przegranego zakładu z Blaisem . I właśnie w tym filmie dość często używano słowa ''cyborg'' . I to jedyne wymyślone przez mugoli słowo które przyjął do swojego słownika .  


***

Hermiona rozmawiała właśnie z całkiem miłymi dziewczynami z Beuxbatons o Wakacjach we Francji ,kiedy kontem oka zobaczyła Draco . Stał dwa metry od niej , przerwał rozmowę z czterema trzecioklasistami z Rosji i gapił się na nią z lekko otwartą buzią i tępawym zaskoczeniem w oczach . Przeprosiła dziewczyny za przerwanie rozmowy i zwróciła mu uwagę :
-Zamknij buzię Malfoy ,bo ci mucha wleci ...
Chłopak szybko odwrócił się do swoich towarzyszy i kontynuował rozmowę . Oni słuchali go co prawda ale co chwilę zerkali dziwnie na Hermione . 

Po około godzinie wszyscy już leżeli w śpiworach i chyba tylko dwóch Afroamerykanów z  siódmej klasy szeptali coś do siebie . Hermiona usiadła pod ścianą z kolanami przy brodzie i patrzyła na śpiących uczniów . Rozejrzała się i zauważyła ,że Ernie i Jess zasnęli . Malfoy siedział i tak jak ona bystrym spojrzeniem taksował Salę . Heh ... Pomocny Malfoy ... Kto by się spodziewał ? No ale cóż mamy w sumie stan pod wojenny . Ludzie się zmieniają ... Ale to niczego nie zmienia . Zadufany w sobie arystokrata . Cóż puki nie zacznie kolejnej kłótni  będzie spokój. A teraz może...Merlinie ale mi się oczy kleją ... Chyba zaraz...    
    Była na lewandowej łące . Miała na sobie lekką fioletową sukienkę z kaszmiru . Szła powoli dotykając opuszkami palców małych kwiatuszków . Nagle jakieś dziwnie zimne powietrze zawiało prosto w jej ucho . Skrzywiła się . I znowu to  samo . Ale ona była na letniej kwitnącej łące ! Dlaczego tu jest tyle północnego powietrza ? 
-Graaaanger. 
Merlinie Najświętszy ! To powietrze do niej mówiło ! 

-Granger! Nie śpij ! - Usłyszała już głośniejszy szept przy uchu .
-Malfoy?! Co ty odwalasz !? Nie słyszałeś o zasadzie ''Nie chuchaj śpiącemu w ucho '' ?!- Powiedziała ostrym półszeptem  pocierając ucho.  Kucający  obok niej chłopak  uśmiechał się złośliwie . Potem uśmiech zmienił się w dziwaczny  wciąż uśmiechopodobny grymas   . Jakby mówił    '' A tak w ogóle to wszyscy zdrowi ? '' Parsknął śmiechem patrząc na lekko zagniewaną Gryfonkę  i powiedział : 
- Nie Granger . Właściwie to nie słyszałem o tej zasadzie . - Powiedział wciąż mając wesołe iskierki w oczach .
-Spadaj Malfoy ! - Powiedziała nadąsanym zaspanym głosem i odepchnęła go  ręką lekko popychając jego klatkę piersiową . -Ja tu śpię ! 
-No i właśnie dlatego tu jestem ! A po co miałbym tu przychodzić ? Przyszedłem przyprowadzić cię do porządku !
-Po co ? - Dziewczyna wciąż zamroczona snem nie wiedziała o co chodzi .
-No ktoś musi pilnować tych nowych uczniów nie ? 
-Nowi  uczniowie ?! Nic im nie jest ? Ile spałam ?! Malfoy czemu mnie nie obudziłeś ! - Hermiona zerwała się na nogi i zaczęła rozglądać za jakimś niebezpieczeństwem  .  
-Uspokój się  ! Nic im nie jest ! A spałaś tak z trzy minuty i  jak widzisz : obudziłem cię !- Wytłumaczył chłopak  siadając wygodniej pod ścianą i przeczesując włosy palcami .
-Uff...Do dobrze ... - Hermiona usiadła pół metra od blondyna i wahając się z lekkim szokiem powiedziała :
-Eeee... Dzięki Malfoy... - Ślizgon zatrzymał swoją przeczesującą włosy rękę na głowie i wciąż wpatrując się w podłogę otworzył szeroko oczy . -  No wiesz za to ... i za tamto w drzwiach... Gdyby nie ty to bym upadła ... Dzięki serio . 
Dziewczyna zarumieniła się i zaczęła się bawić palcami . Nie zakochałam się czy coś . Ja mu tylko dziękuję .To nic złego . Zwykłe podziękowanie. Chłopak milczał przez chwilę a potem powiedział  :
-Spoko.-I po chwili dodał też z wahaniem : - Ale to nie znaczy ,że jak nikt nas nie widzi to też będziemy udawać ,że się lubimy . To było tylko na potrzebę dobra szkoły .
Hermiona absolutnie nie wierzyła ,że Draco martwi się o dobro szkoły . Ale postanowiła zignorować ten fakt i odpowiedziała cicho: 
-Jasne.




o~*~o






 xoxo

10 komentarzy:

  1. pisz szybko następną część nie moge się doczekać , i super ci wyszła ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe !!!!!!!!! Ja chcę nawy rozdział :)

    Zapraszam: http://dracoandhermionastories.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam ten rozdział! Jest taki długi! Już nie mogę doczekać się kolejnego!
    Już widzę taką Hermionę w środku nocy z kubkiem herbaty pomiędzy śpiącymi uczniami siedzącą po turecku i wgapiającą się w okno. A tu nagle błyskawica i między nią a szybą pojawia się Voldemort. I się tak na siebie patrzą... I patrzą... A potem on znika. I ona też znika!
    Ale dobra... Zaczynam fantazjować!
    Akcja świetna! Sądziłam że oni ją wezmą jak będzie wychodziłą z pociągu! A tu widzę, że akcja toczy się inaczej... Zamieszanie na Wielkiej Sali... Cudo!
    Pisz szybciutko! Bo ja muszę przeczytać kolejny rozdział! Muszę! Muszę! Muszę! Nie wytrzymam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam zamiar tak zrobić :) Ale to trochę oklepane więc zmieniłam . Nigdy nie wiadomo do jakiego morza jezioro weny nas zaprowadzi :) Następny rozdział pewnie już jutro . o~*~o

      Usuń
  4. K. Gier na tą osobę aż oczy otworzyłam szeroko ze zdziwienia! Toż to autorka trylogii czasu! Mam całą serie, oczywiście już przeczytaną i właśnie ostatnia część leży przede mną (brat czyta)^^ Opowiadanie jest niesamowite. Jeszcze nie spotkałam się z blogiem o taj tematyce w którym tak długo Hermiona nie wie kogo jest córką^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :* Wybrałam tylko autorów ,których czytałam książki ;) Racja Trylogia Czasu jest fajna ale film mi się nie podobał ( na 100 % dlatego ,że był po niemiecku ) Wymieniłam tylko kilku autorów ale gdybym miała napisać tu wszystkich których lubię to zeszła by na to połowa rozdziału ;)
      o~*~o

      Usuń
  5. Brak mi slow ... Oczywiscie w dobryn znaczeniu :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba. Też czytałam Trylogię Czasu i uważam, że jest świetna.

    OdpowiedzUsuń
  7. jak dla mnie rozdział jest fenomenalny :3 z każdą kolejną notką jest coraz ciekawiej... odnosząc się do komentarza o tym zabraniu Mionki. dobrze jest jak jest... jakby Voldzio teraz ją zabrał byłoby to wszystko odrobinę za szybko... a tak to chociaż jest trochę akcji...:D ale to tylko moje skromne zdanie :)
    ~ Malfa

    OdpowiedzUsuń