Z dedykacją dla wszystkich co nie zapomną <3
Proszę was o komentarze i dołączenie do !obserwatorów ! jeśli wam się podoba ^-^
Co do tych masakrycznych wieści to znajdą się one w następnym poście chwilę po tym jak dodam ten rozdział :(
Ginny chciała iść z nią do jej pokoju ,ale Hermiona powiedziała ,że ona zaraz sama przyjdzie do nich. W drodze do Podziemia rozmyślała co im powie. Prawdę na pewno nie. Po raz pierwszy na prawdę okłamie przyjaciół . I nie zbyt dobrze się z tym czuła. Weszła do pokoju i zobaczyła ,że rzeczy Malfoya nadal tu są. Czyli jeszcze wróci... Hermiona nie wiedziała czy się ciesz czy smuci ,czy złości . Jak to ona ,chciała oczywiście rozwiązać i tę zagadkę. Ale nie miała teraz czasu na myślenie o Ślizgonie . Szczególnie takim ,który jej nienawidzi i nie warto tracić na niego czasu. Miała teraz poważniejszy problem ,a mianowicie Lorda Voldemorta na plecach. Hmm... Może chociaż Harry się ucieszy jak się o tym dowie . Bo Hermiona nareszcie zaczęła mówić ''Voldemort'' a nie ''Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać '' ... Kiepski żart... Dziewczyna porzuciła próbę pocieszenia samej siebie ,przez rozbawienie .
Usiadła na łóżku i rozejrzała się po pokoju i stwierdziła ,że nie może go zostawić w takim stanie . Cały w czerwono złotych barwach ... Hermiona nie lubiła kolorów swojego domu . Całkiem podobały jej się niebiesko-brązowe barwy Krukonów ,a zieleń ze srebrem była najpiękniejsza . Ale wiedziała ,że musi się przyzwyczaić odkąd w drugiej klasie ubrała raz srebrno-zieloną bluzkę. Wszyscy w Pokoju Wspólnym patrzyli na nią jakby dopuściła się zdrady co najmniej królestwa a Ron nie odzywał się do niej przez tydzień. To akurat było plusem całej sytuacji... Hermiona postanowiła pójść na kompromis no i nie chciała też żeby Draco zastał jej pokój w srebrze i zieleni. Machnęła różdżką i zmieniła czerwone akcenty jak zasłony na fioletowo ,a meble na czarno . Sufit był biały a podłoga była gołym kamieniem . Hermiona czuła się trochę jak w średniowiecznym zamku... No cóż ona była w średniowiecznym zamku. Nie zdejmowała szat bo i tak miała iść jeszcze do Ginny .
Usłyszała pukanie. Ginny ? Miała nie przychodzić... A Malfoy by nie pukał ...
-Proszę ! - Powiedziała wahając się i wpatrywała się w drzwi . A jednak ! Malfoy.
- E... Hej. Przyszedłem po rzeczy... - Chłopak lekkim gestem ręki wskazał na książki , kilka paczek słodyczy i pare dziwnie wyglądających produktów zapewne od Zonka. Hermiona kiwnęła głową na znak ,że może wejść i nie odzywała się. Chłopak ledwie zmieścił wszystko w rękach . Odwrócił się się i zatrzymał w pół kroku od drzwi. Był lekko zażenowany ale spojrzał na dziewczynę i zapytał.
-Eee... Jak się czujesz ? -Hermiona popatrzyła na niego jak na wariata.Po dłuższej chwili odpowiedziała .
-Dobrze... nic mi nie jest.
- ...To dobrze.- I wyszedł. A temu co ? Pewnie ktoś mu dodał eliksiru spokoju czy czegoś...
Hermionie przyszło do głowy coś strasznego . Jej ojciec nie żyje... Zabito go Avadą ... A co jeśli to ON go zabił? Nie to jest ... bardzo możliwe. Przestała o tym myśleć. Bo w końcu nawet jak zrobili to jego Śmierciożercy ,to nic nie może zrobić poza odczuwaniem czystej nienawiści do niego.
Wyszła z pokoju kierując się w stronę wieży Gryffindoru. W Pokoju Wspólnym spotkała Jess'a i Erniego . Już się z nią witali i teraz uśmiechnęli się do niej ciepło.
-Jak się czujesz ? -Spytał Krukon i popatrzył na nią jakby była jego chorą córką. To intensywne spojrzenie speszyło dziewczynę ,ale powiedziała ,że wszystko jest dobrze i ,że idzie do Ginny.
-Mogę cię odprowadzić ? - Hermiona nie chciała ,żeby to robił. Więcej ludzi - więcej zmartwień - więcej pytań. Spróbowała delikatnie odmówić.
-Nie musisz... to nie tak znowu daleko... - Jess jednak nalegał .
-Ale chcę. Nie pamiętasz ? Niedaleko szkoły krąży Sama Wiesz Kto. Nikt nie powinien chodzić sam.
Wstał podszedł do niej i zaoferował jej ramie . Wyszli a Ernie odprowadzał ich wzrokiem. Wspinali się po schodach. Hermiona liczyła piętra coraz bardziej spięta czekając na jakieś pytania na temat jej choroby i innych rzeczy o których nie chciała rozmawiać. W końcu doszli do portretu Grubej Damy . Krukon przez całą drogę nie odezwał się ani słowem . Hermiona wiedziała ,że nie będzie pytał dopóki ona sama mu nie powie. Właśnie takiego przyjaciela teraz potrzebowała.
-Dzięki. - Powiedziała ,ale nie dziękowała tylko za odprowadzenie jej do portretu. Dziękowała za to ,że ją zrozumiał . Spojrzał jej w oczy i uśmiechnął się ciepło.
-Nie ma za co . - Hermiona wypowiedziała hasło i weszła przez dziurę za portretem do Pokoju Wspólnego. Odwróciła się i jeszcze raz się uśmiechnęła. Chłopak pomachał jej i portret się zamknął.
Od razu powitały ją dziesiątki okrzyków i uśmiechów.
-Cześć wszystkim ! - Pomachała im i skierowała się prosto do dawnego dormitorium. Tam oczywiście rzuciła się na Ginny. Cieszyła się ,że w drugiej klasie McGonnagall pozwoliła im mieszkać z Ginn tylko w dwójkę. Dzięki temu nie miała teraz zbędnych obserwatorów swojej rozmowy z przyjaciółką. Wspólnie ustaliły ,że Harry i Ron też powinni przyjść. Teraz rzadko będą mieli okazję pogadać w czwórkę . Chłopcy przyszli i usiedli na łóżkach .Oczywiście po schodach musieli wejść z dziewczynami ,bo inaczej spadli by z nich przez zaklęcie ochronne .
Przez chwilę rozmawiali o tym jak to dobrze ,że Hermiona jest zdrowa i nic jej nie jest a potem temat zszedł oczywiście na bardziej poważne tematy . Śmierciożercy ,Lord Voldemort ,Atak .
-Tak właściwie to na co chorowałaś ? - Spytał Ron po pewnym czasie.
-Ja... Eee... Ja byłam w pewnego rodzaju śpiączce . A co było na lekcjach ? - Przyjaciele zignorowali jej próbę zmienienia tematu i zaciekawili się.
- Jakiego rodzaju ? - Ginny była skonsternowana.
-Eee.. nie wiem dokładnie... coś tam z wyobraźnią... i szokiem... nic ważnego częsty przypadek.-Skłamała gładko i poczuła się okropnie. Wiedziała też ,że poczuła by się gorzej gdyby jej przyjaciele się dowiedzieli.
-Hmm... wiesz zainteresowałam się ostatnio medycyną . Mam taką książkę o śpiączkach . Zaraz sprawidzimy ... -Hermiona z przerażeniem obserwowała jej Ginny wstaje i wyciąga z torby oprawioną w skórę książkę. - Nie czytałam jej jeszcze ,ale może się czegoś dowiemy. Jak się nazywała ta twoja śpiączka ?
-Ja.. nie pamiętam.- Próbowała się ratować dziewczyna.
-Ron i Harry usiedli obok Ginny a Hermiona siedziała na przeciwko nich .
-Hmm... mówiłaś coś o wyobraźni i szoku... Mamy tu ... Taracta , Morbusa Sonmus i Ailime to wszystkie które mają związek z szokiem i wyobraźnią. Z tym ,że pierwsza jest od wilkołaków. Przeczytam ci obie i powiesz która pasuje .
-Ale po co Ginny ? To nie ważne już nic mi nie jest !- Przyjaciele jej nie słuchali . Zaczęli czytać i po chwili Ruda powiedziała.
-Nie ,nie ta nie pasuje . Pisze ,że trwa co najmniej rok ,a skóra robi się niebieska. W takim razie zostaje ta . Zobaczmy... - Ginny przewróciła kilka kartek i wszyscy w trójkę zaczytali się w książce. Nawet Ron się skupił co graniczyło z ósmym cudem świata . Hermiona siedziała jak na szpilkach depresyjnie próbując znaleźć wyjście z tej sytuacji . Wpatrywała się w przyjaciół . Po chwili wszyscy jak na gwizdek podnieśli na nią głowy. Ginny odezwała się pierwsza.
-Miona ! Mogłaś zginąć ! Dlaczego nic nie mówiłaś ? Tu piszę ,że ten rodzaj śpiączki przeżywa tylko 3 procent przypadków.-Dziewczyna ponownie zaarzała do książki.- Strata... Tak Harry mówił że ,twój ojciec zginął... Przykro mi ...Morderstwo ? Miona ! Ty przecież nikogo nie zabiłaś ! ... Prawda?
-W czasie bitwy... jeden Śmierciożerca prawie mnie... i wtedy ... ja nie chciałam ... Użyłam Expeliarmusa ....a on spadł z wieży ... To był Crouch .
-Hermiona ! Zabiłaś Croucha ?! -Harry był zszokowany.
-Nie chciałam ! To był wypadek !
-Ależ nie... nie chodziło mi o to ,że źle zrobiłaś . Dobrze . On by cie zabił. -Ginny popatrzyła ze współczuciem na przyjaciółkę i czytała dalej.
-Tak reszta pasuje ...tylko ... Głęboki szok ? Co cię tak zszokowało ,że dałaś się opętać jakimś pieprzonym demonom ?-Hermiona milczała .- Zaraz... poszłaś wtedy do Dumbledore'a... Czy on powiedział ci coś ... szokującego ?-Dziewczyna wciąż milczała . Na szczęście uratował ją Harry.
- Dajmy jej spokuj Ginn. Wiele ostatnio przeszła i powie nam jak będzie chciała . - Wybraniec uśmiechnął się do milczącej Gryfonki a ta posłała mu pełne wdzięczności spojrzenie.
-Potem zaczęli planować jak pokonać Czarnego Pana . Tu Hermiona też milczała . Dziwnie było planować morderstwo własnego ojca . Usłyszała wszystko co do słowa. Pułapki ,podstępy i plany . Wszystko to wiedziała . W końcu była jednym z przyjaciół Chłopca Który Przeżył i Mózgiem Zakonu Feniksa... Wstała . Jeśli jej ojciec ją znajdzie to bez problemu odnajdzie przydatne mu informacje. Nie chciała tego słuchać .
-Gdzie idziesz ?
-Do siebie . Zmęczona jestem . Jutro pogadamy.
-Okej. Tylko żadnych więcej śpiączek ! -Zażartowała Ruda z uśmiechem. Hermiona odwzajemniła go i wyszła .
Nie będzie pluskwą Czarnego Pana . Nigdy nie zdradzi Harrego i Dumbledore'a . To była jej strona . Ojca się nie wybiera ,ale sojuszników owszem .
Pomyślała o tym jaki może być jej ojciec. Zły ? Groźny ? Władczy ? Miły ? Kochający ? Nie to na pewno nie . Ale Hermiona nie mogła myśleć o tym ,że miałaby go zabić ,albo chociaż w tym pomagać. Znała jego przeszłość i nie wiedziała ,czy gdyby od początku miał swoją rodzinę też byłby zły. Było jej go żal. W tym momencie Hermiona obiecała sobie ,że da mu szanse na bycie jej ojcem. Nie odtrąci go tak jak powinna zrobić .
Wróciła do pokoju i zastała tam małą brązową sówkę . Odczepiła od jej nóżki kawałek pergaminu i przeczytała :
Panno Granger !
Proszę zjawić się w moim gabinecie jutro po kolacji.
Z poważaniem
Albus Dumbledore.
o~*~o
Ciekawe co też znowu chce Dumbledore od Hermiony...
OdpowiedzUsuńO mały włos, a dowiedzieliby się dlaczego ona była w śpiączce. W sumie to myślę że i tak się prędzej czy później dowiedzą, ale mimo wszystko; było blisko!
Rozdział fajny! No i nie mogę się doczekać kolejnego! ;)
tak ciekawe czego On od Niej chce :) a ja mam taką cichutką drobniutką nadzieję co do Miony i Draco, ale Ciiiii ;)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba ;D.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że Hermiona nadal chce zostać po stronie Zakonu, bo to nie byłoby w jej stylu gdyby przeszła na stronę Voldermort' a ;d.
Szkoda, że okłamuje swoich przyjaciół... Oni przecież by zrozumieli chociaż Harry... Skoro On zabił jego rodziców... Sama nie wiem xD.
Mniejsza z tym! Rozdział świetny! :*
Całuski i uściski magicznie przesyła Aśś. <3
Świetny blog, wciągnęłam się, czekam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, dopiero zaczęłam: unknownhogwartstory.blogspot.com
Świetne jest twoje opowiadanie. Czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe co Dropsik chce od Mionki ;D jak powie jej, żeby w dalszym ciągu była dobra to padne ze śmiechu ;d
OdpowiedzUsuń~Malfa