piątek, 12 lipca 2013

Rozdział VI '' Śpiąca Królewna ''

 Dla Edyty <3  i   dla  wszystkich czytelników :)  <3 W szczególności dla Wiktorii. :)
Postanowiłam do rozdziałów dodać tytuły :) 
Jeżeli wam się podoba to dołączcie do obserwatorów i  proszę o komentarze ! :)
Miłego czytania ! ^^




    Draco siedział obok dziewczyny w ciszy już ponad dwie godziny . Nie rozmawiali ze sobą ale nie było między nimi też napiętej atmosfery . Hermiona jeszcze dwa razy musiała uciszać dwóch siódmoklasistów ,którzy co jakiś czas unosili się w szeptanej rozmowie . Po godzinie drugiej nawet oni zasnęli . Chłopak widział ,że czarownica jest zmęczona . Co jakiś czas ziewała i przecierała oczy.  Pewnie nie była przyzwyczajona do  późnego kładzenia się spać . I czemu ja się dziwię ? To przecież rasowa kujonka . I szlama ...  Draco tak naprawdę nie miał obsesji na punkcie gnębienia szlam . Wychowano go tak aby ich nienawidził ,ale z wiekiem zaczynał myśleć ,że to bez sensu .  Jezu jaki kretyn wymyślił , że szlamy to mugole którzy znaleźli sposób na zabranie prawdziwym czarodziejom mocy ?! To jest tak bez sensu ,że nawet nie warto komentować . Blondyn też nie wiedział skąd się wzięła magia . No bo kto to wie ? Draco słyszał przypuszczenia . ''Z serca'', '' Z mózgu '' , '' Z wyobraźni '' . Serio ? Ludzie którzy potrafią wymyślić tak dziwne rzeczy ,że się nie da ,niby w następnym życiu  są czarodziejami ? To też bez sensu ... No i magię się odziedzicza . Rodzinnie . Ale skąd się ona na początku wzięła ? Cóż to jedno z pytań ludzkości raczej trudno na nie odpowiedzieć . Ciekawe co ona o tym myśli ? Draco  dogryzał jej oczywiście zawsze aby zachować opinię , ale w rzeczywistości uważał ją za bardzo mądrą i zdolną . Nie zakochał się w niej oczywiście ale w pewnym sensie ją podziwiał . Miała pozytywny stosunek do ludzi i była bystra . W sumie całkiem fajna osoba . Draco był ciekawy jak to by było móc porozmawiać z nią jako przyjaciel ... No ale byli wrogami . Gdyby jego ojciec się dowiedział ,że  jego przyjaciółką jest szlama ... Nie gorzej ! Gdyby Czarny Pan się o tym dowiedział to najpewniej Draco by nie żył . Cóż na razie nie ma się o co martwić , bo on i Granger nie zamierzają w najbliższej ani też najdalszej przyszłości zostać przyjaciółmi od serca . Na razie tylko nie kłócą się ... Draco spojrzał na przysypiającą dziewczynę... Tylko tyle.

-Ok przecież widzę ,że chce ci się spać . Możesz się położyć . Ja będę pilnował a nad ranem cię obudzę ,żeby dyrektor nie zauważył . - Powiedział po piętnastu minutach . Nie miał pojęcia co go podkusiło . Chyba te prawie zamknięte brązowe oczy i lekko potargane włosy . Już tego pożałował . Jeszcze sobie pomyśli ,że mi się podoba.
-Co? Malfoy ty tak na serio ? -Spytała dziewczyna zaskoczonym i schrypniętym od zmęczenia głosem .- Chcesz mi pomóc? Znowu ?  Nie wierzę ...
-Nie chcę ci pomagać ! Po prostu tyle ziewasz ,że sam się robię śpiący i w końcu oboje zaśniemy . A to nie zrobiłoby na nauczycielach i nowych uczniach dobrego wrażenia . Więc idź ty spać obudzę cię koło szóstej .
-Jezu Malfoy serio ? To byłoby super ... Ale nie ma mowy . Nie zostawię cię samego bo coś zmaścisz i będzie na mnie . I w ogóle to pewnie chcesz żebym zasnęła a potem mnie nie obudzisz i  przyjdą nauczyciele a ja będę spała . - Dziewczyna sprzeciwiała się ale w duchu miała nadzieję ,że jednak on znajdzie jeszcze powody dla których powinna iść spać .
-Po pierwsze : Serio ? Że niby nie poradzę sobie sam przez kilka godzin  z garstką spokojnych śpiących uczniów ? A po drugie : Nie mam dzisiaj ochoty na dokuczanie szlamom więc możesz iść spać . Ale okej jak nie chcesz to nie . - Chłopak uniósł wymownie brwi udając niewiniątko , lecz w rzeczywistości wymyślając plan jak uśpić Granger bez jej zgody . No bo serio przy jej ziewaniu spać się chciało . A on zazwyczaj potrafił nie spać czterdzieści osiem godzin i nie być zmęczonym . Ale teraz  szczególnie nie chciał zasnąć . Miał w końcu jakieś obowiązki ,a jego ojciec pewnie by go zabił gdyby wywalili go z roli prefekta . No i nie chciał zrobić dziewczynie jakiegoś wrednego żartu ... Znaczy normalnie by chciał ,ale teraz ? Był środek nocy  więc postanowił olać swój status wrednego Ślizgona i zachować się jak normalny człowiek . Tak naprawdę to tylko Blaise wiedział ,że Draco olewa czystość krwii . To był jego najlepszy przyjaciel od dzieciństwa  i oboje nie wiedzieli dlaczego ich rodzice są tak obsesyjnie wierni Czarnemu Panu . Dla nich to było trochę głupie .
- Nie no nie idę . Jeszcze ty też zaśniesz i będzie wtopa  - Powiedziała po chwili zastanowień dziewczyna .
-Jak chcesz.
Draco przerwał swoje myśli o Czarnym Panie i  wymyślać sposób jak uśpić Granger . Wiedział ,że nie zaśnie przez całą noc jeśli będzie chciał więc mógł spokojnie zrealizować swój plan . Po chwili powoli wyciągnął różdżkę z pod szaty , skierował ją na dziewczynę i  pomyślał : ''somnium'' . Czarownica po prostu osunęła się na podłogę . Tak jak uparcie siedział nie zasypiając ,teraz jej ciało bezwładnie leżało na podłodze . Jej głowa leżała około pięciu centymetrów od prawego uda Draco .
Sukces...Draco był całkiem zadowolony z zaklęcia usypiającego . Dopiero po raz drugi w życiu go używał . Wiedział ,że aby zadziałało osoba musi być bardzo zmęczona . Pierwszy raz użył go na matce ,gdy miał dziewięć  lat ...

||''*''||


Jezu kiedy ona się położy ?!  Draco siedział na górze schodów  podglądając jak jego matka czyta książkę . Czekał już pół godziny . Był o północy umówiony z Blaisem w ogrodzie . Zostało mu pięć minut  a jego mama wciąż siedziała w fotelu w salonie . Myślała ,że jej syn dawno już śpi . W rzeczywistości umówił się z Zabem na robienie żartów sąsiadom . No naprawdę ile można czytać tych romansideł o wampirach? Jezu ona chyba nie ma co robić ...  Miał tego dość . Wrócił do  swojego  pokoju . Podszedł do klatki  swojego kruka . Nie rozumiał dlaczego nie może mieć zwykłej sowy jak inni ,ale jego rodzice mówili ,że ich rodzina jest wyjątkowa i dlatego on musi mieć wyjątkowe rzeczy . Draco na początku miał wątpliwości  co do tej hipotezy ,ale gdy Zab powiedział mu ,że kruki są fajniejsze od sów ,to pogodził się ze swoim losem i polubił swojego mrocznego ptaka . Teraz dał mu kilka chrupek z '' Przysmaków dla Ptaków '' . Usiadł przy biurku i  napisał krótki list do przyjaciela . 

Zab !

Chyba się trochę spóźnię z tym przychodzeniem . Matka siedzi i czyta przed wyjściem ,a okna są przecież zaczarowane ,żebym nie uciekał . Musimy poczekać aż się położy inaczej nic z tego . 


                                                                                                               Draco



  Zwinął  liścik i dał go krukowi . Wypuścił go z klatki ,wziął na ramię i otwierając okno powiedział .
-To dla Zab'a . Leć Corvusie .
Ptak wyleciał w  czarną noc całkowicie się z nią zlewając i tylko czasem zasłaniając gwiazdy .
Draco usiadł na łóżku i czekał na odpowiedź . Za pomocą krótkiego zaklęcia oczyścił włosy z żelu . Matka codziennie nakładała mu go ,aby jego włosy były ciągle zaczesane do tyłu . Według niego włosy wyglądały śmiesznie . I głupio . Zapytał się Blaisa czy wie co można z tym zrobić . Jego przyjaciel nie wiedział ,ale obiecał ,że się dowie . I rzeczywiście  dwa dni po złożeniu obietnicy wypełnił ją . Dał Draconowi zaklęcie czyszczące . Blondyn nie wiedział skąd on je ma ,ale rzeczywiście bardzo  ułatwiło mu życie . Nie dość ,że pozbył się żelu to jeszcze mógł wreszcie regularnie czyścić klatkę Corvusa . Bo jego matka nie często to robiła . Okazało się ,że Blaise miał doskonały plan . Nałożył sobie na głowę tonę żelu do włosów Malfoya ( co było ogromnym poświęceniem ,bo żel powodował naprawdę ohydny efekt ) ,a że jego matka miała trochę więcej w głowie niż rodzice blondyna to oczywiście zdjęła żel za pomocą zaklęcia ,które Blaise zapamiętał i przekazał przyjacielowi .
I tak Draco mógł zawsze liczyć na Blaise'a a Zabini na Malfoya .
Teraz oczywiście też otrzymał pomoc . Jego kruk wrócił z tym samym liścikiem  zapisanym teraz od tłu bazgrołami Zab'a .



Draco !

Mam już pomysł .
Musisz zejść na dół najciszej jak się da. Jeżeli twoja matka nie jest zmęczona to nic nie rób . 
A jeśli widzisz ,że przysypia  to możesz  użyć  zaklęcia 
''somnium''
Powoduje ono ,że ktoś zasypia na cztery godziny bezwarunkowo.
Tylko pamiętaj to zaklęcie jest bardzo słabe więc ona musi być śpiąca .
Jeśli nie zadziała to napisz ,a jeśli cie się uda to chodźże  tu szybko bo mi tyłek marznie .

                                                                                       Zab



-Tak ! Dzięki Blaise ! -Szepnął do siebie przyszły Ślizgon z radością w oczach . Chwycił swoją różdżkę ( jego rodzice kupili mu różdżkę już gdy miał osiem lat mówiąc przy tym ''Nasz syn nie będzie czekał  dwunastu lat aby móc kupić kawałek patyka'' . Szerze mówiąc według Draco to tez była głupota ,ale ten pomysł rodziców jakoś mu nie przeszkadzał . Szczególnie ,że to samo zrobiła matka Zabiniego .)  i zszedł na dół . Powoli przeszedł po schodach nie robiąc przy tym żadnego hałasu . Potem schował się koło szafki ,za fotelem w którym siedziała jego matka . Zauważył ,że jej oczy ledwo są w stanie otworzyć się ponownie po mrugnięcu i stwierdził ,że jest bezpieczny. Powoli podniósł różdżkę i wypowiedział zaklęcie . Ciało Pani Malfoy opadło  bezwładnie na fotel . Książka wypadła z jej ręki i zatrzasnęła się z lekkim klapnięciem . 
Ups ... Chyba zgubiłaś stronę... - Pomyślał Draco i zaśmiał się do siebie . Wyszedł do ogrodu gdzie czekał na niego uradowany Blaise .  
-Udało się ! - Powiedział  uradowany brunet.
- Jak widać twoje zaklęcie zadziałało . - Przyjaciele wyszczerzyli się do siebie i poszli do miasta robić rzeczy za które ich rodzice ich zamknęli w piwnicy i głodzili przez miesiąc . No ale cóż to było tego warte.

^*^
(piętnaście minut później )


- Hehe świetna akcja Zab ! Widziałeś jej minę ?! Epicka ! - Krzyczał w biegu Draco . 
Razem z Blaisem uciekali przed zdenerwowaną i dużo przeklinającą  czarownicą , która goniła ich z wałkiem do ciasta . 
- No ! Nie pozbędzie się tego koloru do końca roku ! - Chłopcom udało się skryć przed kobietą za pniem drzewa . Ich ofiara zatrzymała się . Rozglądała się z żądzą mordu w oczach . Z ust kapała jej piana . Przeklinała tak ,że aż uszy więdły. Młody Zabini i Malfoy wspięli się na drzewo i obserwowali kobietę z gałęzi nad nią . W końcu odeszła ,a przyjaciele wciąż śmiali się do rozpuku .  
- To był świetny pomysł z tym jadem chochlika !
- No . Ale nie wiedziałem ,że skóra się od tego robi zielona ! Myślałem ,że chodzi tylko o te żółte pryszcze ! A tu proszę ! Full pakiet ! - Zab przestał śmiać się na chwilę  i wciąż z uśmiechem  na ustach zaczął obmyślać nowy plan. - Może przetransmutujemy się w coś ? Nie to za trudne...
-A wiesz ... To całkiem dobry pomysł !Przez przypadek wziąłem mamie z szuflady eliksiry transmutacji . Mam z  Bykiem , Jaszczurką , Lwem i Rekinem  . To całkiem dobry plan ... Co powiesz na pana Philipsa ? -Blondyn uśmiechnął się podstępnie.
-Który to ? 
-Mieszka dwie przecznice ode mnie . Taki półłysy ... Ciągle wżera mnóstwo lodów... Grubas ...
-Aaaa! Chodzi ci o tego pedofila z niebieskiego domu ? 
-Tak o niego ! 
-I to jest dobry cel ! - Zabini popatrzył na Draco i  zatarł ręce . Byli naprawdę dobrze zgrani .Raz na jakiś czas gnębili swoich sąsiadów i innych ludzi . Nie dlatego ,że byli wredni . Po prostu ich to bawiło a ich sąsiedzi to w większości podstarzali nudziarze z obsesją na punkcie czystości krwi .
Malfoy wyjął z plecaka kilka fiolek i przystawił je przyjacielowi . 
-Ja chcę byka ! - Powiedział Zab i chwycił brązową fiolkę .
-Ok . Ja biorę jaszczurkę . Łuski są super . - Draco schował resztkę fiolek do plecaka i dodał - Wiesz może lepiej zejdźmy z tego drzewa . No wiesz nie wiadomo co nam się  stanie...
-To jest celna uwaga.
I zeszli z drzewa . Odkorkowali fiolki i popatrzyli na siebie .
-Raz. Dwa . Trzy!
I wypili jednym łykiem eliksiry . 
W jednym momencie upuścili fiolki i złapali się za głowę . Draco poczuł na skórze tysiące igieł i poczuł palenie w ustach . Gdy wszystko ustało przyjrzał się sobie . Jego skóra cała była pokryta  drobnymi zielonymi łuskami . Jego paznokcie były teraz szponami a zęby drobnymi ostrymi kłami . 
-WOW !
Spojrzał na Blaisa . Jego przyjaciel miał czarne rogi wystające z boków czaszki . Więcej różnic Draco nie zaważył. Jego przyjaciel chyba jeszcze nie zauważył ,że jego ciało się zmieniło . Malfoy zaczął się śmiać jak głupi .  To ocuciło Zabiniego . Spojrzał na przyjaciela i zaczął się śmiać równie głośno jak on . 
-HAHAHA !Stary ty masz ŁUSKI!  I kły ! Hahahaha ! - Zabini  schwycił się za brzuch i prawie udusił się ze śmiechu . 
- To nic ! Ty masz ROGI ! - Draco postanowił uświadomić przyjacielowi ,że nie tylko on jest teraz mutantem .
-Co? - Powiedział chłopak wycierając łzy z oczu . Przerażony sięgnął rękami do głowy i chwycił się za rogi .  Draco wciąż śmiał się do rozpuku .  Po chwili dołączył do niego niego Zab . 
-Widziałeś ?! Mam rogi !
-Tak ,tak masz rogi . - Malfoy nadal się śmiał ale już nie tak głośno. -Ok idziemy . 
Przeszli przez kilka przecznic i już byli pod domem Pana Philipsa . Weszli do niego i zaczęli szukać pokoju właściciela . Było już po drugiej i wszyscy w Dolinie Tojours Pour spali . Prawie wszyscy bo ci którzy stali się ofiarami chłopców pewnie usiłowali zdjąć z siebie efekty eliksirów , zaklęć i żartów . 
Po niecałej minucie znaleźli sypialnię sąsiada .  Spał spokojnie w niebieskiej pościeli . 
Draco wysłał porozumiewawcze spojrzenie do Blaisa . Oboje włożyli do uszu zatyczki ,a Draco wyjął z plecaka mały czarny pojemniczek przypominający jakiś krem czy coś . Skinął głową do przyjaciela  i wyjął z kieszeni jeszcze małą kuleczkę . Po chwili szybko odkręcił wieczko pudełeczka .
-AAAAAAAAAAA!!!!- Rozległo się ogłuszające wycie . Pan Philips w jednym momencie  uniósł się do pozycji siedzącej i  zatykając sobie uszy też zaczął wrzeszczeć .
-AAAAAAAAAAA!!! - Spojrzał na Draco i Blaisa i rozwrzeszczał się jeszcze bardziej . Ale to nie był zwykły wrzask . To był najcieńszy dziewczęcy pisk jaki chłopcom było dane w życiu słyszeć . Pomimo ,że przez zatyczki ledwie cień pisku i tak otworzyli szeroko oczy . Draco jakby się ocknął i rzucił kulkę Proszku Peruwiańskiej Ciemności na podłogę . Natychmiast pokój zalała ciemność ,. Chłopcy wybiegli z domu i znów zaczęli się śmiać . W biegu wyjęli zatyczki z uszu i zaglądnęli za siebie . 
Pan Philips stał w drzwiach w swoich ogromnych różowych śpioszkach . Za nim z domu wydostawała się chmura czarnego pyłu. Sąsiad wywrzaskiwał coś na nich i odgrażał się pięścią .
-Hahaha! Słyszałeś jego pisk ?!- Blaise śmiał się  głośno wciąż biegnąc .
-Hehe jak mogłem nie słyszeć ? To była nasza najlepsza akcja ! - Draco szczerzył się do Zaba . 
Przyjaciele wrócili pod drzewo pod którym się zmienili . 
-Świetna akcja Diable. - Malfoy popatrzył na jego rogi .
-Masz rację Smoku . - Zabini uśmiechnął się do przyjaciela .


*Nie mogłam znaleźć dlaczego w wielu blogach mówi się na nich ''Smok'' i ''Diabeł'' więc wymyśliłam swoją własną wersję . :) *



||''*''||



Draco przypominając sobie tamtą sytuację uśmiechnął się do siebie . Spojrzał na śpiącą dziewczynę i postanowił nie zostawiać jej tak na  kafelkach w niewygodniej pozycji. Gdyby sama tak zasnęła to spoko , ale to on ją uśpił więc teraz marszcząc brwi i wzdychając wstał . Podszedł o Hermiony .  Kucnął przy niej  i włożył jedną rękę pod jej kolana a drugą objął ją w pasie . Podniósł ją lekko i rozejrzał się w poszukiwaniu wolnego śpiwora . Dostrzegł jeden na drugim końcu sali . 
W połowie drogi usłyszał cichy głosik wydobywający się z jego ramion .
-Draco...
Ślizgon zatrzymał się w półkroku . Szybko popatrzył na  dziewczynę . Dalej spała... Draco otworzył szeroko oczy ze zdumienia . Hermiona westchnęła i uśmiechnęła się przez sen . 
Malfoy był tak zszokowany ,że  wstrzymał na chwilę oddech . Czy ona powiedziała...Nie pewnie mi się przesłyszało....
Draco tak naprawdę wiedział ,że mu się nie przesłyszało ale nie mógł w to uwierzyć .
 Doszedł do śpiwora i delikatnie położył na nim Gryfonkę . Była taka spokojna i piękna gdy spała . Jej brązowe loki rozsypały się w okół głowy .Blondyn przykrył ją kocem i usiadł przy ścianie obserwując jak   śpi.




o~*~o

 

12 komentarzy:

  1. super pisz jak najszybciej następną część bo jestem strasznie ciekawa, pisz pisz szybko !!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej! Dziękuję bardzo! Strasznie mi miło! :)
    Hahaha! Już sobie wyobrażam taką starszą panią w fartuszku, siwiutką, z kokiem i zieloną cerą biegającą w środku nocy po drodze3 z wałkiem! Hahaha! Albo pana Philipsa (czy jak się to tam pisze) w różowych śpioszkach! Hahahahaha! Nie wiem czemu, ale tak mi się kojarzą Fred i George! Oni też zawsze robili różne żarty! ;)
    A co do sytuacji w Wielkiej Sali to jestem ciekawa dlaczego ona wymówiła jego imię... Czyżby Draco śnił się Hermionie? ;D
    Ale ja się nie mogę doczekać kiedy się okaże że Hermiona to córka Voldemorta! Czekam i czekam i się nie mogę doczekać! Już wymyśliłam chyba z 5 sposobów jak by się mogła dowiedzieć! A tu nadal nic!
    Czekam! Cały czas czekam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe :) Mi się szczerze mówiąc skojarzyli Fred i Gorge <3 dopiero po tym jak to wstawiłam :) Dedykację otrzymałaś za swoje zaprawdę piękne komentarze :) Co do Hermiony :) czyją córką jest okaże się już niedługo. Nie wiem kiedy ,ale na pewno najpóźniej za trzy rozdziały :) Piszę to na żywo i nie wiem co będzie dalej :*
      o~*~o

      Usuń
  3. Jesteś super za to ,że nie piszesz od razu całej fabuły w jednym krótkim rozdziale ,tylko umiesz obrać fabułę w ciekawą historię <3

    OdpowiedzUsuń
  4. smok bo draco znaczy smok a diabeł bo blaise znaczy diabeł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to wiem :) zresztą wszyscy pewnie znają to tłumaczenie :) Ale tak ciekawiej nie uważasz ? ;)

      o~*~o

      Usuń
  5. ale słodkooo :)
    - Tula

    OdpowiedzUsuń
  6. O matko matko matko niec wiecej nie jestem w stanie powiedziec

    OdpowiedzUsuń
  7. Imię Draco przetłumaczone z Łaciny oznacz Smok.
    Genialne opowiadanie. Masz talent. : )) ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. jestem okropnie ciekawa co jest dalej, ale jednocześnie tak mi się spać chce,że zaraz zasnę... a jeszcze zadanie z polskiego... rozdział jak zwykle wciągający
    ~ Malfa

    OdpowiedzUsuń